Eliminacje do finału.
;-)
Aby obiektywnie przygotować się do oceny Stax T2 - Orpheus HEV90 - Orpheus Prototype, dla spokoju sumienia włączyłem, moim zdaniem najlepszy, dostępny w rozsądnych kwotach, wzmacniacz Staxa SRM-717. Ograniczyłem się do porównania tylko T2 i 717. Oczywiście oba wzmacniacze podłączone były do tego samego preampu przez interkonekty XLR tej samej marki. Kable zasilające również były identyczne. Zatem, w kategoriach otoczenia technicznego, ocena była miarodajna.
Jakże łatwo przyzwyczajamy się do luksusu. Przez kilka tygodni w ogóle nie używałem 717-ki. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że dobrym sposobem na weryfikację jest odstawienie na pewien czas słuchawek lub wzmacniacza, a następnie po solidnym poznaniu "nowego", powrót do "starego".
Słuchając T2 na przemian z Orfeuszami, miałem mieszane odczucia. Szukając różnic, w sumie niewielkich, nawet nie zdawałem sobie sprawy na jakim poziomie to ma miejsce. Dopiero porównanie z niższym modelem Staxa - SRM 717, nie pozostawia słuchaczowi wątpliwości co do oceny. Daruję sobie banały o walcu, zamiataniu, etc, powiem tylko - wzmacniacz T2 naprawdę zasłużył na tę estymę i towarzysząca mu legenda nie jest fikcją. Stax T2 wraz z SR-Omegą stanowi parę idealną. Z przymrużeniem oka, rzecz by można - klasycznie piękną jak bohaterowie "Przeminęło z wiatrem".
T2 ma wszystkiego więcej. Jasne, to co napisałem, to subiektywne pojmowanie wzorowego przekazu muzyki. Znam wielu z Was i Wasze opinie. Wiem na co zwracacie uwagę w trakcie takich testów. Barwa, holografia i wielkość sceny. Emocje w przekazie. Ani za jasno, ani za ciemno. Wszystko w T2 jest w sam raz. A przyczepić się można jedynie do poboru prądu. Dzisiaj tylko taka mała zapowiedź, taka przystawka.
Proszę odnieść powyższe do konfrontacji z niższym modelem Staxa. Nie jest to ocena w zakresie porównania z Orpheusem. Tu ciągle zbieram informacje i w wolnej chwili przygotowuję się do spisania własnych doświadczeń w tym starciu mocarzy.