>> Gustaw, 2012-04-01 10:53:26
Nie podzielam Twojego i Mirka podejścia do tej sprawy.
Przyczyn takie stanu rzeczy nie należy upatrywać tylko w tym, że ktoś "odszedł", bo się obraził. To byłoby zbyt proste. Wszyscy tu jesteśmy winni. Odpowiedzialność, ani większa, ani mniejsza, spada na tych, którzy przyczynili się do eskalowania ówczesnego sporu oraz tych, którzy przez zaniechanie swoich uprawnień, zbyt długo nie reagowali.
Przysłowie "Zgoda buduje, niezgoda rujnuje" pasuje jak ulał do naszej sytuacji. Mimo wszystko jestem dobrej myśli, że za jakiś czas wszystko się dobrze ułoży.