To ja może opiszę swoje spostrzeżenia po 4 tygodniach obcowania z GS1000i i jak one się mają do moich dotychczasowych faworytów czyli SR-202.
W czym GS1000i są lepsze:
- ogromna przestrzeń i prześwietna holografia, staxy również mają doskonałą holografię ale przez znacznie mniejszą scenę muzyczną nie robią aż takiego wrażenia w bezpośrednim porównaniu
- sporo większa rozdzielczość
- bas z wypełnieniem i atakiem - tutaj staxy nie mają zupełnie czego szukać :)
- barwa, barwa i jeszcze barwa - staxy wydają się klinicznie czyste i dokładne, co mnie akurat się nawet podoba, ale jednak grado brzmią romantyczniej (?), a wręcz czarują.
- niewiem czy można to nazwać mikrodetalami ale różne echa, pogłosy czy nabieranie powietrza przez muzyków są lepiej słyszalne, tzn oczywiście na staxach też je słychać w momencie w którym wiem czego się spodziewać w którym w miejscu ale na Grado rzucają mi się w uszy takie detale na które wcześniej nie zwracałem uwagi mimo znajomości danego nagrania
W czym lepsze są SR-202
- Pasmo równe jak stół (grado mają troche cofnięty środek), jednak można czepiać się basu który nie schodzi aż tak nisko i kompletnie nie ma kopa.
- Damskie wokale oraz wszelkie dzwoneczki, szklaneczki i inne talerze brzmią lepiej tzn. genialnie dosadnie jednocześnie w żadnym wypadku nie ma mowy o ostrościach czy sybilantach.
- absolutnie czarne tło
Podsumowując całościowo "lepsiejsze" wydają się GS1000i, aczkolwiek pewnym czysto elektrostatycznym cechom zwyczajnie nie podskoczą ;)
Jeszcze gwoli wyjaśnienia jedne i drugie grają z NOS daca, Staxy są podłączone do SRM-212, Natomiast grado do hiper wykwintnego Trends Audio PA10 z lampką Valvo e188cc, więc o ile Staxy grają z dedykowanym wzmakiem o tyle Grado mogą (ale nie muszą) być dyskryminowane brakiem dobrze dobranego, równie wysokiej klasy wzmaka.