Siedzę sobie właśnie z słuchawkami na uszach i muzyka sobie gra dosyć cicho. Pod choinką znalazłem model Gamma Pro ;).
Bardzo ciekawy model, który przez długi czas wydawał mi się protoplastą serii Lambda. Konstrukcja podobna do Lambd lecz obudowy driverów są owalne. Okazało się, że tak jednak nie jest.
Wg stron Staxa SR Lambda wypuszczono w 1979 roku a w 1982 roku pojawił się model SR Lambda Pro. Model SR Gamma Pro pojawił się 3 lata później - w 1985 - współdzieląc drivery z ostatnią odsłoną najwyższego modelu poprzedniej generacji słuchawek czyli SR-X mk3 Pro i pozostawał w produkcji do 1989 roku.
A więc wnioskuję, że to raczej Lambda frame posłużyła za dawcę i protoplastę "nowoczesnego" zastosowania starszej geneneracji driverów.
Słuchawki posiadają okrągłe drivery współdzielone w wersji normal z modelami SR-X, SR-5 i SR-5N oraz pro SR-X.
Nie do końca mogę zrozumieć zależność między modelami Gamma i Alfa. Wg niektórych wzmianek oba modele są tożsame lecz Alfa miała być wersją na rynek japoński gdy reszta świata miała poznać je jako Gamma. Dosyć przekonująca teoria zważywszy na fakt, że wyglądają identycznie i egzemplarz który do mnie trafił posiada dodatkowo pady identyczne jak ostatnia wersja Alfa Pro Excellent z 1989 roku (owalne od góry ale wyraźnie spłaszczone na dole).
Podczas dość jeszcze krótkiego okresu używania ich zauważyłem, że to jedne z najlżejszych staxów z jakimi miałem do czynienia. Jedynie przenośne maleńkie SR-001/003 są lżejsze. Lambdy posiadają o wiele cięższy i solideniejszy driver (dużo metalu) podczas kiedy przetworniki w Gammach są praktycznie całe (poza niezbędenymi elementami) plastikowe.
Pady w egzemplarzu który do mnie trafił mają ładne wyprofilowane rogi dolne które spoczywają za uszami. Są w tych miejscach grubsze i w efekcie pad całym obwodem przylega do okolic małżowiny usznej bez nacisku ale nie pozwalając na przemieszczanie się słuchawek.
Do lekkości warto dorzucić bardzo dobre ułożenie na uszach. Wg mnie porównywalne z omegami.
Całość powoduje, że są niezwykle wygodne w używaniu, nie czuć ich prawie na głowie i nie dostarczają żadnych niespodziewanych atrakcji podczas nagłych ruchów głową.
Dżwięk Gamma Pro najlepiej w telegraficznym skrócie określił Ductus określając je jako doskonały model do rocka... i że będę zadowolony :). Drugi szanowny forumowicz, Wiktor, który je miał z nimi doświadczenia ;) stwierdził, że prezentują bardzo ciekawie brzmienie.
Mnie bardzo ciekawiło ich brzmienie w stosunku do S-001 i SR-Xów.
Z drugimi jako, ze dzielą przetwoniki (mam niestety SR-X mk3 w wersji normal bias) brzmienie jest bardzo bliskie lecz z racji innej obudowy pozbawione jest lekkiego efektu puszki który przejawia się, tym, że scena w Gamma jest szersza i równomiernie rozkłada się od głowy w boki. W SR-Xach ta scena jest mniej przejrzysta i kończy się w znacznie wcześniej po bokach pozostawiając wrażenie, że została przy tych końcach "upchana", dodatkowo też grają bardziej bezprośrednio, bardziej "w głowie" dając wrażenie twardszego dźwięku. Daje się tu pewnie odczuć dobrodziejstwo idei Lambda frame gdzie przetwornik jest kompletnie obnażony z zewnątrz i nie ma zbytnio elementów odbijających dźwięk spowrotem do ucha. Modyfikując swoje SR-Xy chciałem uzyskać chyba dokładnie to co daje model Gamma :).
W stosunku do S-001 to z kolei zaskakująco bliskie granie jeśli chodzi o scenę i wbrew pozorom b. podobne brzmienie z jedym wyjątkiem. By uzyskać najbadziej zbliżone brzmienie w zakresie wysokich tonów na Gammach muszę dosyć mocno skręcić gałkę wysokich tonów (tak ok. 6-8dB) przy częstotliwości ok 4,7kHz. Po tej korekcie pozostaje nadal różnica w prezentowaniu średnicy (ta z S-001 jest matowa) i to odczuwa się w szczególności w wokalu, który jest bardziej rozmazany na boki w S-001 w stosunku do Gammy. Dół pasma jest porównywalny i biorąc pod uwagę to co już tu kiedyś napisałem odnośnie S-001, że są to najlepsze staxy do rocka... teraz wnoszę drobną poprawkę - Gammy przez większość słuchającyc mogą być uznane za lepsze. Dodają po prostu do brzmienia S-001 ten oddech i lepszą przestrzeń Lambd nie ujmując niczego dołowi pasma.
Ogólnie rzecz biorąc, spośród tego co do tej pory miałem okazję słyszeć to bardzo udany model, który w mojej ocenie jest najbardziej uniwersalny i bardzo zrównoważony brzmieniowo. Nadaje się w równym stopniu do różnych rodzajów muzyki.
SR-Xy i SR Gamma Pro grały w porównaniach z SRM-007t, S-001 z przenośnego bateryjnego SRM-001 zasilanego dźwiękiem z pre Yamaha C-4.
Na poniższych zdjęciach (ostatnie to dla porównania przetworniki SR-Xów) widać też, że zastosowałem w nich "orurowanie" pomysłu Ductusa, czyli rurki wentylujące pod padami. Przede wszyskim zapobiega to szeleszczeniu membran przez (pod)ciśnienie powietrza przy zakładaniu, ściąganiu i ruchach głową. W SR-303 wychwytywalna była różnica w dźwięku (dla mnie na korzyść wersji z rurkami). Tu jest praktycznie nie zauważalna.