Pro 900 to nie jest flagowiec, stąd pewne niedociągnięcia soniczne uzupełnia się szeroko pojętą "radością ze słuchania", a uosobieniem tejże często jest podbicie i nadmuchanie basu, do kompletu z podbiciem średnio-niskiego sopranu. W Edition 10, czyli również flagowcu tyle że obecnym Ultrasone, a nie niegdysiejszym AKG jak K1000, nie ma ani krzty za dużo basu. Nie stoi w centrum zainteresowania ani na przodzie całości prezentacji, jest piekielnie szybki i punktowy. Daje się prowadzić jak partnerka w profesjonalnej parze tanecznej, gdzie tancerzem jest wzmacniacz. Do tego nie musi być silny. Wystarczy, żeby był zwinny i nie popadał w zadyszkę.