Aallen, SR-Xy w stanie fabrycznym to dla mnie brzmienie vintage z tym że ja to lubię. W wątku ortho porównywałem je do Fostexów T50v1 które ponoć miały być odpowiedzią na konstrukcję Staxa i pokazać, że tego typu brzmienie można uzyskać nie tylko z elektrostatów, w szczególności chodziło górę pasma.
Nie są aż tak przestrzenne jak Lambdy i nie mają takiej delikatności na górze. To wszystko w stanie fabrycznym.
Pierwsze co im zrobiłem to wyjąłem wytłumienia z puszek - dla mnie to ruch w kierunku uwolnienia sceny i dodania górze delikatności, to pchnięcie ich konstrukcyjnie w stronę Lambd.
Druga sprawa to pady. Słuchawki konstrukcyjnie mają przetworniki ustawione o wiele bliżej ucha niż współczesne konstrukcje i inne z tego okresu (np. SR-5) To powoduje, że bardziej wyeksponowana jest średnica. Dla mnie to jest ok, to główny składnik tego "vintage" :) ale jak ktoś przywykł do lambd czy omeg może średnio to odbierać.
Stąd mój pomysł, by pracowały trochę jak Omegi, czyli dużo grubego miękkiego ale szczelnego pada (np. 2 cm). To cofnie lekko średnicę, eksponując bardziej dół i górę, dodatkowo doda kolejny kawałek sceny.