Ponieważ od niedawna zawitał u mnie drugi egzemplarz staruszki SR-Omega (jak powyżej) należącej (również!) do Wiktora, wypadałoby dodać dwa słowa komentarza. Przede wszystkim musimy podziękować Piotrowi za trafną, naszpikowaną bogatymi informacjami recenzję. Mimo, że nie jestem zwolennikiem werbalnych usiłowań opisu wrażeń muzycznych, bo są i pozostaną tylko usiłowaniami, podziwiam recenzenta, jak dobrze sobie z tym radzi. Słuchając na codzień wszystkich trzech staksowskich topów - SR-Omega, 007 Mk1, 007 Mk2 - mogę jedynie wnioski Piotra potwierdzić co do staksów.
SR-Omega u mnie ma numer 243 i być może jest jedną z ostatnich o konstrukcji aluminiowej w grających bez zarzutu driverach. Porównując z Mk1 jest jakby bardziej wychodząca słuchaczowi naprzeciw swym otwartym dźwiękiem, choć na tym porównaniu ciemniejsza ale jakże urokliwa, tajemnicza wersja 007 Mk1 dużo nie traci. Kwestia gustu.
AKG1000 wg mnie to doskonałe, świetnie brzmiące mini-głośniki, które nie miały i nie mają wiele wspólnego z intymnością czy delikatnością omeg. Nie tylko dlatego, że jest to inny typ odsłuchu, są właściwie z omegami nieporównywalne. Bas w starej omedze może wydawać się skąpy, ale chyba tylko basowym fetyszystom. Ci kupują sobie i tak Denona...