Tradycyjnie podziękowania dla gospodarza - Gustawa i Ductusa za dostarczenie świetnych urządzeń + kilku niespodzianek :-)
Pierwsze spore zaskoczenie to wzmacniacz Diablo. Wykonanie naprawdę super. wiele "firmowych" urządzeń chciałoby być tak zbudowanych. Dość powiedzieć, ze Staxowski wzmacniacz (SRM006?) wygląda przy Diablo skromniej :-)
Nawet jeśli stereotypowo Diablo jest brzydki jak to Diablo to ten sprzęcior jest naprawdę solidny i ładny.
Podobnie wypada skomplementować budowę wnętrza urządzenia. Porządek, logicznie rozplanowana architektura i porządne komponenty. Kawał dobrej roboty. Wykonany w całości na tranzystorach. Informacja :
http://www.cavalliaudio.com/diy/exstata/main.php?page=wiring/heatsinkStax Omega. Pięknie wykonane, bardzo wygodne...nawet nie wiem czy nie najwygodniejsze słuchawki jakie maiłem na uszach. Mozna by się rozpisywać o każdym elemencie konstrukcyjnym z osobna ale w zasadzie nie ma sensu. W każdym razie nie wyobrażam sobie żeby mogły rozczarować nawet bardzo wymagające osoby.
Klasyka i klasa.
Pierwsza konfiguracja : Docet CDP7 + Diablo + Omega/507
Porównanie bezpośrednie słuchawek. Powiem od razu że Omegi od pierwszego podejścia bardzo mi sie spodobały a Diablo był dla nich o kosmos lepszym wzmacniaczem od SRM006....będą jednak niespodzianki :-)
Omega zabrzmiała po prostu bardzo ładnie, nie chciało się zdejmować słuchawek z uszu. Wrażenia tego typu miałem na każdym rodzaju spokojniejszej muzyki, głownie klasyce. Odlot.
Pierwsze słuchawki do których nie mam absolutnie żadnych "ale".
Na mocniejszym materiale brakowało przynajmniej mi brutalności, ale przyjemność słuchania świetna.
Nie drażnią (choć czasami w naturze instrumenty są jednak dosadniejsze), ZNAKOMICIE różnicują barwy....tutaj nawet w stosunku do naprawdę OK pod tym względem 507-ek słychać było większa finezję.
No ale najczęściej nie ma tak, ze jakiś element toru ma "wszystko lepsze" to i 507-ki miały moim zdaniem 2 rzeczy które mogły się podobać w tej konfiguracji bardziej. : lepsza kontrola, choć nie tak nisko jak w Omedze schodzącego basu, oraz motoryka na mocniejszym materiale muzycznym.schodzącego.
Obie powyższe cechy nie są jednoznaczne, bo Omega potrafiła nawet na mocnych kawałkach zabrzmieć tak dynamicznie jak 507, niemniej najczęściej była nieco łagodniejsza.
Scena w Omegach jest budowana nieco głębiej niż w 507, 507-ki mają nieco mocniej podaną średnicę. O ile najczęściej służy to dynamice to to już niekoniecznie głębi. Pomimo przybliżenia 1-ego planu w 507-kach to w Omegach wokale są bardziej rozwibrowane, klarowniejsze i kolorowe.
Podsumowując na Diablo
Omega
+ gradacja barw
+ scena 3D
+ niżej schodzący/nieco słabiej kontrolowany bas
+ świetnie się ich słucha :-)
- na dynamiczniejszych nagraniach niekoniecznie musiały się bardziej podobać od 507.... co nie przeszkadzało im podobać się bardziej jako całość :-)
507
+ motoryka
- barwy i finezja wyraźnie ustępujące Omedze. Ze słuchanych przeze mnie w tej konfiguracji dosłownie na żadnym materiale 507 nie zbliżyły się do Omegi.
Teraz może szybka recenzja Omegi na SRM006: kiepścizna.
I konfiguracje w których Dustus i Chrees słuchają swoich cacek...czyli SRM006+507 i Diablo +Omega ...no, może odwrotnie :-)
W każdym razie opis Omegi w konfiguracji z Diablo bez zmian, skupię się wiec na porównaniu obu systemów.
Pierwsza niespodzianka to 507-ki moim zdaniem zdecydowanie skorzystały na wpięciu w firmowy wzmacniacz.
Prezentacja barw bardzo zbliżyła się do tej którą można usłyszeć obok z Omegi + Diablo.
Nie jest to niestety dokładnie to samo, ale w podwójnie ślepym teście....Pawełxyz jesteś tam ?:-) ....w każdym razie Omega w bezpośrednim porównaniu nadal jest bardziej finezyjna ale z 507-ek zniknęła lekka szarość obecna przy odsłuchu z tranzystorowym Diablo.
Pomimo ogólnego odrobinę mniejszego realizmu(wiem, poezja :-)) niż z Omegi, 507-ki zabrzmiały przy Omedze naprawdę dobrze.
507-ki nie straciły nic z lekkiej przewagi nad Omegą jeśli chodzi o definicję basu a zdecydowanie skróciły dystans jaki dzielił obie pary słuchawek pod względem barw i ogólnej przyjemności ze słuchania.
Uwagi ogólne
Nie wiem czy przy dłuższym odsłuchu Omegi nie zacząłbym tęsknic do jakiegoś "brutala". W każdym razie po wczorajszym odsłuchu za przyjemność słuchania Omega + Diablo są dla mnie numerem 1 jeśli chodzi o słuchawki słuchane kiedykolwiek.
Dobre podejście ma uważam Ductus, który oprócz elektrostatów pieści ucho również słuchawkami dynamicznymi (D7000 i HD800) Pozazdrościć kolekcji i serdeczne dzięki za świetne towarzystwo i możliwość odsłuchu Omegi i Diablo.
Pozdrowienia