Audiohobby.pl

Elektrostaty - wątek ogólny

Gustaw

  • Gość
30-04-2011, 01:05
No cóż..... dzisiaj w grodzie koziołków, rogali  i sknerusów zawitały takie zabawki.........
Szczegóły jutro.

Sim1

  • 1829 / 6072
  • Ekspert
30-04-2011, 02:54
Ani chybi Ductus na gościnne występy przyjechał? :) Fju, fju.
Zanęta rzucona Gustaw, jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B. Jakieś wrażenia poza zdjęciem? ;)

chrees

  • 1657 / 6108
  • Ekspert
30-04-2011, 10:21
Staxy prostokątne w niemalże wszystkich aspektach przyznać musiały, że koło jest zdecydowanie bliżej ideału nie tylko jako symbol, lecz również kształt dla drivera.
Zaskoczyło mnie bardzo, że 507 lepiej spisywały się ze swoim skromnym dedykowanym wzmacniaczem, niż z Diablo, które z kolei z Omegą Mk2 grało fantastycznie (przestrzeń, gładkość, wypełnienie, także na basie). Omega najwidoczniej potrzebuje takiego diabelskiego dokładnego mocarza, który superprecyzyjnie wycina z jej elektroplazmatycznego brzmienia piękne kształty, które do złudzenia przypominają świat, który re-kreują. 507 atakują dźwiękiem na twarz, w sposób nieokrzesany - oczywiście jedynie odnosząc to do Omegi, w innym towarzystwie mogłyby wydawać się mistrzem dobrych manier - przeskakując na nie z Omeg ma się wrażenie, że ktoś wyłączył 3D i odjął trochę basu ;>
Jedyne, d r o b n e zastrzeżenie do Omeg, które mi się nasuwa to lekkie rozmiękczenie/rozmglenie właśnie tego niższego basu, ale to już może być kwestia moich przyzwyczajeń i preferencji: Gustawowi na przykład taki bas bardzo się podobał (a onegdaj nawet ten z Denonów 7000 ;>)
Dodam tylko, że spięcie ze sobą Diablo i 507 skutkowało tym, że te ostatnie stawały się nieokorzesane i dwuwymiarowe na tyle, że nie za bardzo chciało się ich słuchać. Tak więc nie w każdym przypadku pięknie wykonany, (ponoć) dobrze zbudowany i niezwykle ponoć wydajny (piszę "ponoć" tylko dlatego, że się nie znam ;>) będzie idealnym partnerem dla dowolnych słuchawek. Jak już pisał Piotr 507 potrzebują czegoś lekko bajkowego, a Diablo, jak to Diablo: typowy Król Tego Świata :))
To tak na szybko. Na koniec pozostawiłem rzecz równie istotną.
Kolega ductus, który zawitał do naszego nadwarciańskiego grodu. Ależ fajny człowiek :)
Więcej nie napiszę, ponieważ szanuję prywatność naszego gościa, ale naprawdę niezwykle miło było się z Tobą spotkać ductusie. Samo spotkanie przebiegało w bardzo kulturalnej atmosferze, zapewne zasługą ductusa jest, że lancaster i Gustaw (gospodarz spotkania) nie popuszczali wodzy swoim naturalnym, bo przecież nie normalnym, zachowaniom. Dzięki dustus: przywiozłeś do Poznania nie tylko wykwint, dobre wino i przezacne zabaweczki, ale również odrobinę wyższej kultury. Lan i Gustaw na pewno bardzo to doceniają ;>
Myślę, że bardziej szczegółowa relacja z fotkami wyjdzie spod ręki Gustawa, lancastera i ductusa. Ja tylko rzuciłem parę luźnych uwag, które pozostały mi w pamięci po spotkanku.
Wielkie dzięki dla Gustawa za fantastyczne lokum i wiktuały;
dla lancastera za dzielne przytaszczenie topowego Doceta Lectora, który niezmiennie mnie oczarowuje;
dla ductusa, za przyjazd, wino, sprzęty, interesującą rozmowę.


-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.
.
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.

lancaster

  • Gość
30-04-2011, 11:16
Tradycyjnie podziękowania dla gospodarza - Gustawa i Ductusa za dostarczenie świetnych urządzeń + kilku niespodzianek :-)
Pierwsze spore zaskoczenie to wzmacniacz Diablo. Wykonanie naprawdę super. wiele "firmowych" urządzeń chciałoby być tak zbudowanych. Dość powiedzieć, ze Staxowski wzmacniacz (SRM006?) wygląda przy Diablo skromniej :-)
Nawet jeśli stereotypowo Diablo jest brzydki jak to Diablo to ten sprzęcior jest naprawdę solidny i ładny.
Podobnie wypada skomplementować budowę wnętrza urządzenia. Porządek, logicznie rozplanowana architektura i porządne komponenty. Kawał dobrej roboty. Wykonany w całości na tranzystorach. Informacja :
http://www.cavalliaudio.com/diy/exstata/main.php?page=wiring/heatsink


Stax Omega. Pięknie wykonane, bardzo wygodne...nawet nie wiem czy nie najwygodniejsze słuchawki jakie maiłem na uszach. Mozna by się rozpisywać o każdym elemencie konstrukcyjnym z osobna ale w zasadzie nie ma sensu. W każdym razie nie wyobrażam sobie żeby mogły rozczarować nawet bardzo wymagające osoby.
Klasyka i klasa.

Pierwsza konfiguracja : Docet CDP7 + Diablo + Omega/507
Porównanie bezpośrednie słuchawek. Powiem od razu że Omegi od pierwszego podejścia bardzo mi sie spodobały a Diablo był dla nich o kosmos lepszym wzmacniaczem od SRM006....będą jednak niespodzianki :-)
Omega zabrzmiała po prostu bardzo ładnie, nie chciało się zdejmować słuchawek z uszu. Wrażenia tego typu miałem na każdym rodzaju spokojniejszej muzyki, głownie klasyce. Odlot.
Pierwsze słuchawki do których nie mam absolutnie żadnych "ale".
Na mocniejszym materiale brakowało przynajmniej mi brutalności, ale przyjemność słuchania świetna.
Nie drażnią (choć czasami w naturze instrumenty są jednak dosadniejsze), ZNAKOMICIE różnicują barwy....tutaj nawet w stosunku do naprawdę OK pod tym względem 507-ek słychać było większa finezję.
No ale najczęściej nie ma tak, ze jakiś element toru ma "wszystko lepsze" to i 507-ki miały moim zdaniem 2 rzeczy które mogły się podobać w tej konfiguracji bardziej. : lepsza kontrola, choć nie tak nisko jak w  Omedze schodzącego basu, oraz motoryka na mocniejszym materiale muzycznym.schodzącego.

Obie powyższe cechy nie są jednoznaczne, bo Omega potrafiła nawet na mocnych kawałkach zabrzmieć tak dynamicznie jak 507, niemniej najczęściej była nieco łagodniejsza.

Scena w Omegach jest budowana nieco głębiej niż w 507, 507-ki mają nieco mocniej podaną średnicę. O ile najczęściej służy to dynamice to to już niekoniecznie głębi. Pomimo przybliżenia 1-ego planu w 507-kach to w Omegach wokale są bardziej rozwibrowane, klarowniejsze i kolorowe.

Podsumowując na Diablo

Omega
+ gradacja barw
+ scena 3D
+ niżej schodzący/nieco słabiej kontrolowany bas
+ świetnie się ich słucha :-)
- na dynamiczniejszych nagraniach niekoniecznie musiały się bardziej podobać od 507.... co nie przeszkadzało im podobać się bardziej jako całość :-)

507
+ motoryka
- barwy i finezja wyraźnie ustępujące Omedze. Ze słuchanych przeze mnie w tej konfiguracji dosłownie na żadnym materiale 507 nie zbliżyły się do Omegi.


Teraz może szybka recenzja Omegi na SRM006: kiepścizna.

I konfiguracje w których Dustus i Chrees słuchają swoich cacek...czyli SRM006+507 i Diablo +Omega ...no, może odwrotnie :-)

W każdym razie opis Omegi w konfiguracji z Diablo bez zmian, skupię się wiec na porównaniu obu systemów.
Pierwsza niespodzianka to 507-ki moim zdaniem zdecydowanie skorzystały na wpięciu w firmowy wzmacniacz.
Prezentacja barw bardzo zbliżyła się do tej którą można usłyszeć obok z Omegi + Diablo.
Nie jest to niestety dokładnie to samo, ale w podwójnie ślepym teście....Pawełxyz jesteś tam ?:-) ....w każdym razie Omega w bezpośrednim porównaniu nadal jest bardziej finezyjna ale z 507-ek zniknęła lekka szarość obecna przy odsłuchu z tranzystorowym Diablo.
Pomimo ogólnego odrobinę mniejszego realizmu(wiem, poezja :-)) niż z Omegi, 507-ki zabrzmiały przy Omedze naprawdę dobrze.
507-ki nie straciły nic z lekkiej przewagi nad Omegą jeśli chodzi o definicję basu a zdecydowanie skróciły dystans jaki dzielił obie pary słuchawek pod względem barw i ogólnej przyjemności ze słuchania.

Uwagi ogólne
Nie wiem czy przy dłuższym odsłuchu Omegi nie zacząłbym tęsknic do jakiegoś "brutala". W każdym razie po wczorajszym odsłuchu za przyjemność słuchania Omega + Diablo są dla mnie numerem 1 jeśli chodzi o słuchawki słuchane kiedykolwiek.
Dobre podejście ma uważam Ductus, który oprócz elektrostatów pieści ucho również słuchawkami dynamicznymi (D7000 i HD800) Pozazdrościć kolekcji i serdeczne dzięki za świetne towarzystwo i możliwość odsłuchu Omegi i Diablo.

Pozdrowienia

majkel

  • 7477 / 6108
  • Ekspert
30-04-2011, 12:02
100% zgadzam się z opiniami chreesa i lancastera odnośnie Omeg. Bardzo przyjemne, bardzo wygodne, scena budowana wgłąb, czego nie potrafią żadne słuchawki aż po umownie to nazwijmy klasę średnią, a i w wyższej bywa różnie. Co do braku brutalności, czy też niemożliwej do usunięcia gładkości (złoto-czarne SR-007), to się zgadzam. Wolę gdy czasem mi coś zagra ostro mimo iż nie trzeba niż taką sytuację, gdy facet, który normalnie chrypi i śpiewa z manierą dekadenckiego menela, brzmi nagle tak, jakby się przymilał. Fuj! ;) Wygląda na to, że Diablo to próba zbrutalizowania Omeg. Parę lat temu walczyłem o to, żeby HD595 wreszcie zachrypły kiedy potrzeba, w końcu się udało, ale i tak poszły do ludzi, a konstrukcja wzmacniacza do lamusa. Szkoda, że wcześniej koledzy nie ujawnili, że to eXStatA, bo konstrukcja jest od miesięcy znana i omawiana np. na head-fi. Wiem, że pierwotna wersja doczekała się rev. A ze względu na uwagi użytkowników wynikające z porównań do innych energizerów.

Sim1

  • 1829 / 6072
  • Ekspert
30-04-2011, 12:04
No to nic tylko pozazdrościć kolegom fajnego spotkania :).
Trochę mnie zdziwił zaobserwowany efekt przyjemniejszego odsłuchu 507 na SRM-006tII ale nie kwestionuję wrażeń :). Bardzo ciekawe spostrzeżenia.

rafaell.s.cable

  • 1166 / 5567
  • Ekspert
30-04-2011, 12:17
Coś w tym jest topowe elektrostaty nie potrafią zagrać brutalnie-tylko bajka, bajka, bajka...

Sim1

  • 1829 / 6072
  • Ekspert
30-04-2011, 12:32
Ja myślę, że to sprawa konstrukcji. Pewnych ograniczeń się nie przeskoczy. Do optymalnego odtwarzania basu klasyczny głośnik musi mieć jak najsztywniejszą i dużą membranę a do oddania góry jak najmniejszą masę by zredukować do minimum bezwładność.
W elektrostatch drugi aspekt jest doprowadzony do perfekcji, pierwszy w zakresie sztywności jest cięższy do okiełznania.

Max

  • 2204 / 5605
  • Ekspert
30-04-2011, 12:36
>> majkel, 2011-04-30 12:02:51
100% zgadzam się z opiniami chreesa i lancastera odnośnie Omeg. Bardzo przyjemne, bardzo wygodne, scena budowana wgłąb, czego nie potrafią żadne słuchawki aż po umownie to nazwijmy klasę średnią, a i w wyższej bywa różnie. Co do braku brutalności, czy też niemożliwej do usunięcia gładkości (złoto-czarne SR-007), to się zgadzam. Wolę gdy czasem mi coś zagra ostro mimo iż nie trzeba niż taką sytuację, gdy facet, który normalnie chrypi i śpiewa z manierą dekadenckiego menela, brzmi nagle tak, jakby się przymilał. Fuj! ;)"

Olbrzymia przyjemnosc, relaks i bajkowosc - przymioty bezsporne.
Pamietam jednak z jakim zdumieniem odnotowalem brzmienie skrzypiec solo a nastepnie orkiestry smyczkowej. Owa "gladkosc" jest dla mnie nie do zaakceptowania. Skrzypce solo i smyczki w stadzie, ograbione sa w elektrostatach ze swojej dzwiecznosci i bezposredniosci. Jesli nie slysze jak dzwieki przeszywaja mnie na wylot, nie jestem w stanie docenic muzycznej tresci i odczuwam bolesny niedostatek emocji.

Gustaw

  • Gość
30-04-2011, 12:53
Max ,

Chyba innych STAX-ów słuchaliśmy :-)

rafaell.s.cable

  • 1166 / 5567
  • Ekspert
30-04-2011, 13:02
Bo czym lepsze skrzypce to tym większa gładkość i niższe zejście na dole-to tak dla przypomnienia.

Pewnie się powtarzam , byłem na koncercie gdzie Mozart był przez tego samego wykonawcę grany był na innych skrzypcach a Bach na innych i to samo jest ze słuchawkami ;)

Ale Wam namieszałem HA HA ;)

Max

  • 2204 / 5605
  • Ekspert
30-04-2011, 13:14
>> Gustaw, 2011-04-30 12:53:51
Max ,

Chyba innych STAX-ów słuchaliśmy :-)"

Bez watpienia. Chyba ze Wiktor i Ductus maja te same numery na swoich nausznikach :)

Rafaell, to nie jest kwestia tego jak graja skrzypce, tylko indywidulanych prefrerencji brzmieniowych i tego jak chce sie slyszec odtwarzana muze. Tylko prosze nie odgrzewajmy tematu skalowania sluchu i czestego nawiedzania sal koncertowych. W tym temacie nie mam zadnych zaleglosci.

Z Wiktorem sluchalismy koncertow skrzpcowych Mozarta - Orchestra Mozart/Carmignola/Abbado.
To moj zwyczajowy material porownawczy.

chrees

  • 1657 / 6108
  • Ekspert
30-04-2011, 13:18
Jest szansa, że doczekamy się na slajd-szoła od Gustawa? ;)
Lancaster ---> opiszcie z Gustawem, co tam wspólnie kombinowaliście z głośnością pozostając odwróceni tyłem do sprzętu ;>



-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.
.
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.

Gustaw

  • Gość
30-04-2011, 13:27
Ja krótko, bez audiofilskiej ekstazy. Pech chciał, że miałem wczoraj pewne problemy zdrowotne ale i tak usłyszałem wystarczająco dużo.

1. Omegi to najlepsze słuchawki, jakie miałem na swojej głowie.
2. Omegi to pierwsze STAX-y w których nie odczuwam braku basu
3. Scena jest lekko odsunięta od słuchacza, dźwięk jest gładki, ilość informacji na średnicy, przestrzeń, smaczki z tła, są podane świetnie. Bas jest leciutko poluzowany ale schodzi niżej niż 507-ek. Gdyby dodać tam trochę konturu to ...
4. Dźwięk Omeg ma kapitalne barwy przy, których fajne 507-ki prezentują dźwięk bardziej chudo, tranzystorowo i z mniejszymi barwami ale tylko w porównaniu do Omeg, bo bez bezpośredniej konfrontacji z tymi ostatnimi nie czuje się absolutnie żadnego dyskomfortu na 507.
5. Dźwięk takich super słuchawek jak Grado GS-1000 i PS-1000, w stosunku do Omeg, mogę nazwać, z mojego punktu widzenia, kuriozalnym. Jeżeli ktoś ma nadzieję, że z Barbary Streisand zrobi Monicę Bellucci to życzę powodzenia. Wiem, że medycyna potrafi już dużo ale.......
6. Wzmacniacz Chrresa zgrywa się z 507 lepiej niż z Diablo.
7. Zakup Diablo i Omeg ma, moim zdaniem, znacznie..... znacznie lepszy stosunek jakości dźwięku do ceny w porównaniu do zestawu wzmak STAX-a + STAX-y 507. Radzę dobrze policzyć a różnice okażą się nieznaczne.
8. Wartość postrzegana zarówno Omeg jak i Diablo jest bardzo wysoka.
9. Można zarzucić Omedze brak pazurów jak u Freda Krugera ale nie słuchawki idealne nie istnieją.
10....... wszystkie te audiofilskie pierdoły grają rolę drugorzędną ....bo są tylko dobrym powodem aby się spotkać.......
i mieć przyjemność poznać taką osobę jak Ductus. Sprzęt, muzyka i dobre wino (dziękuje Ductus) stanowią tylko dobre dopełnienie.

Gustaw

  • Gość
30-04-2011, 13:29
.