No to w tamacie Hybrid vs. SRM-007t :)
Pierwsza ważna rzecz w temacie, Hybrid oparty jest o 4 mocne triody 6S4A podczas gdy SRM-007t o 4 słabsze ale podwójne triody 6FQ7 (zwane potocznie 6FQ7/6CG7). Różnica miedzy 6FQ7 a 6CG7 jest taka że ta pierwsza nie posiada dodatkowego ekranu między siatkami obu triód w lampie.
Porównanie odnosi się do SRM-007t, nie SRM-007tII w którym coś na pewno jeszcze zostało dopieszczone. Użyte słuchawki to SR-007BL i SR-303.
Lampy - rzecz ważna - Hybrid ma RCA (black plate), SRM-007t niebrandowane lampy z napisem 6FQ7 6GC7 U.S.A. i kodami kropkowymi, na podstawie wyglądu napisów oraz charakterystycznego kodu kropkowego na 99% są to lampy General Electric a przez brak jakichkolwiek oznaczeń brandowych (nawet samego GE) zakładam ze to oryginalne lampy jakie włożył Stax.
Hybrid ma 1 wejście zbalansowane i 2 gniazda: Pro i Normal i prosty potencjometr ale ma przełączany gain, którego obie wartości samemu można ustawić.
SRM ma 2 wejścia z czego jedno jest przełączane XRL/RCA, 3 wyjścia: 2xPro i Normal oraz potencjometr pozwalający regulować balans kanałów.
Różnice występują w pierwszej kolejności w pozycji gałki głośności :).
To co w Staxie ustawia gra na gdzinie 9 w Hybridzie z gainem HIGH to ok 10 a w pozycji LOW 12-13. Ja przywykłem do kręcenia gałką w Hybrydzie w zakresie drugiej połowy skali i nie boli mnie to. Nie zdarzyło mi się nigdy by mi nawet w LOW skali zabrakło.
Po ustawieniu w obu tego samego poziomu głośności nie mam mowy od odczuciu że Hybrid gdzieś pracuje w ciężkim zakresie, to tylko kwestia skali. Skonstruowany jest tak by czysto i równo pracować do końca skali głośności.
Następna sprawa to pasmo oddawane przez oba wzmacniacza. Przy porównaniach na wejściach RCA, z jednego źródła przez jeden przedwzmacniacz porównywalny efekt. Czasami może mam wrażenie, że Stax oddaje minimalnie więcej przeszkadzajek, mikrodynamiki ale jednoznacznie nie byłem w stanie tego wychwycić.
Dół pasama w Hybrydzie jest inaczej oddawany w pozycji LOW i HIGH. Przy niskim wzmocnieniu Stax troszkę dłużej i mocniej wybrzmiewa sam dolny kraniec a poza tym krańcem reszta jest identyczna. Zmienia się to po przełączeniu w pozycję HIGH. Hybrid zystkuje wtedy mocniejszą podstawę basową i już w niczym nie ustępuje a raczej minimalnie wysuwa się na prowadzenie za całokształt dołu.
W żadnym zakresie nie ma wyraźnego wygranego jeśli chodzi o dynamikę – to absolutnie ten sam poziom.
Całościowo jeśli się słucha muzyki jednak jest jedna zasadnicza różnica w prezentacji i tu pies pogrzebany :). SRM-007t daje większą głębie sceny i w połączeniu z tym minimalnie lepszym oddaniem przeszkadzajek w pierwszy dzień odsłuchów przechyliło szalę na stronę Staxa, nawet dość wyraźnie. Hybrid po raz kolejny w zależności od gaina ma troszkę mniejszą głębię ale wyraźnie szerszą scenę (skrajne instrumenty tak na ucho 10-15% szerzej) – to na LOW, na HIGH w szerokości nie zachodzą różnicę lecz głębia jest jeszcze mniejsza.
Lecz po 2 dniach słuchania na SRM-007t poczułem niepokój... włączyłem Hybrida i zrobiła się w głowie kołomyja. To co w pierwszym momecie odbierałem na minus i nazwałem mniejszą głębią teraz zaczęło się jawić jako pozytywna cecha nazywająca się bliżej podanym brzmieniem :) hehe i dźwięk z Hybrida zrobił się bardziej muzykalny.
Trochę posłuchałem i znowu przesiadka na SRMa i wniosek jest następujący w kategoriach muzycznych:
-przełączanie gaina w Hybrydzie powoduje, że jest kameleonem, w/g mnie w mocniejszych brzmieniach gdzie mniej szukamy finezji i przestrzeni a chcemy mieć muzykę mocno podaną żywiej przestawiony w HIGH lepiej się spisuje od Staxa
-w stonowanej muzyce akustycznej to dla mnie równie dobre brzmienia przy założeniu że Hybrid chodzi w LOW
-w klasyce z większymi składami szala wyraźnie się przechyla na korzyść Staxa
W kategoriach słuchawek
- do Omeg – co kto lubi wg muzyki jaką się słucha ale chyba jednak SRM ;)
- do Lambd – jeśli miałbym wybrać jeden, zostawiłbym Hybrida
Podsumowując, poziom na prawdę wyrównany, acz sędziowska komisja (w składzie 2 osobowym ;) ) orzeka wygraną SRM-007t, no może bardziej remis ze wskazaniem :), za lepsze zgrywanie się z Omegami oraz lepszą funkcjonalność. Na podstawie doświadczeń z wymianą lamp w normalnym OTLu który posiadam, mogę powiedzieć spokojnie, że całość różnic mieści się w granicach zmian brzmienia spowodowanych rolowaniem lamp
Jakby oba były w tej samej obudowie i funkcjonalności to bym chyba oszalał gdybym musiał dokonać wyboru bez odwrotu i jeden ocalić a drugi wyrzucić z 10 piętra na beton D i patrzeć jak rozlatuje się na kawałeczki.