Audiohobby.pl

Elektrostaty - wątek ogólny

Sim1

  • 1829 / 6072
  • Ekspert
09-04-2011, 22:06
Jeszcze moze dodatkowe wyjaśnienie... bo poszperałem i jak widzę uprościłem zbytnio. Przepraszam.
RMS to root mean square czyli pierwiastek ze średniej... to oznacza w praktyce że napięcie w szczycie sinusoidalnego wejściowego sygnału może sięgnąć dla r.m.s. 340V nie 340V ale więcej czyli ową wartość razy pierwiastek z 2 to jest ~480V. To troszkę zmienia postać rzeczy.

Sim1

  • 1829 / 6072
  • Ekspert
09-04-2011, 22:14
>> Detektyw Kwass, 2011-04-09 21:13:09
Jak wy się nie boicie trzymać czegoś takiego na głowie.
Przed wojną, gdy w sprzęcie komunikacyjnym słuchawki (takie "telefoniczne" ze stalowymi membranami) bywały włączone bezpośrednio w obwód anodowy lampy (ca. 250 V) dochodziło do fatalnych porażeń.

Detektywie, z tego co mi wiadomo to oprócz planarnej konstrukcji właśnie owa akceptowalność wysokich napięć bezpośrednio z lamp była jedną z podwalin ich powstania.

ductus

  • 1247 / 5053
  • Ekspert
10-04-2011, 13:07
Do właściwie dobrze przedstawionego zagadnienia jeszcze moje trzy grosze. Jak Wiktor powiedział, nie mieszajmy prądu podkładu BIAS dla membrany z napięciem wyjściowym modulowanym sygnałem audio, bo to dwie niezależne rzeczy, które konstruktorzy wzmacniaczy próbują jak najbardziej uniezależnić od siebie. Jeżeli jesteśmy przy sygnale audio na statorach, to jest on podawany przez Staxa, jak słusznie pisaliście, w r.m.s. Chodzi o napięcie wyjściowe, tu nie mylić z napięciem wejściowym wzm, które jest niższe. Diablo posiada nap. wejściowe ponad +-400V, co rezultuje napięciem max. na statorach znacznie ponad +-500V.  Idąc dalej: 500Volt = 1400Volt Vss między statorami. Zrobiłeś Szymonie dobre porównanie do momentu obrotowego silnika samochodu - to siła/potencjał, z jakim może elektroda wpłynąć na naładowaną prądem BIAS membranę. Co innego to szybkość zmian - im mniej zwlekania, tym bardziej wierne odtwarzanie. Przyjęło się, że dobra szybkość (slew rate) i wysokie napięcia to domena lamp. Okazuje się że dzisiejsze tranzystory potrafią to niegorzej. Wiktorze, najlepszy przykład podałeś sam, zadając pytanie: "To jak będzie w przypadku modelu SRM 007 tII lub SRM 727II, gdzie ten parametr odpowiednio wynosi 340V/ 450V r.m.s.?"
Hybryd 007t potrafi "tylko" 340V rms, a tranzystor 727 (54 dB gain) czy świetny 717 (60 dB gain) wyrabia 450V rms napięcia wyjściowego.
Ponieważ Diablo może dać te 500V na wyjściu, zostało to wprowadzone przeze mnie w nazwę. A "Diablo" zapożyczyłem sobie właśnie od auta, znanego modelu Lamborghini... Ot, fantazja...  

Sim1

  • 1829 / 6072
  • Ekspert
10-04-2011, 13:18
Moje wczorajsze wywody na temat membrany i statorów można bardziej po bożemu przedstawić jako pole elektrostatyczne wytwarzane przez statory a membrana to zamodelowany ładunek w tym polu. Wtedy lepiej widać dlaczego mamy 2 statory ładowane przeciwnym napięciem równym co do wartości bezwzględnej.

Ale teraz w inne sprawie, w szczególności interesującej użytkowników słuchawek serii lambda. Używałem je ostatnio mało purystycznie ;) i zachęcam do popróbowania. W moim przypadku między DACem a wzmacniaczem pojawił się przedwzmacniacz, dobra stara yamaha C-4, ostatnia seria z przełomu lat 70/80 zbudowana w pełni dyskretnie. Ale ceły dowcip tkwi w regulacji barwy ;). Zanim zaczniecie czuć niedosyt w dźwięku, proponuję wpiąć coś takiego czy jakiś ( fuj! ;) ), pokręćcie gałkami barwy, poruszajcie suwakami i zobaczcie jak jest pięknie. To nie wstyd. Dobre pre będzie tańsze niż wymiana słuchawek.
Dodatkowo - przećwiczyłem to na zestawie do ortho, to samo pre przez Sensaurisem - sygnał wejściowy na wzmacniacz wysterowany z pre potrafi na prawdę dodać skrzydeł torowi, i sprawić, że wzmacniacz sięgnie po niewykorzystywane dotąd zasoby i zaskoczy.
Na podstawie tego co słyszę z SR-303, mogę powiedzieć, że można z nich zrobić spokojnie słuchawki i do cięższego grania gitarowego i innych zastosowań... trzeba się tylko pobawić sygnałem i dać im szansę.

ductus

  • 1247 / 5053
  • Ekspert
10-04-2011, 13:39
Jestem też zdania, że nie ma co przesadzać z puryzmem, pod warunkiem że przedwzmacniacz czy EQ nie będzie dodawał słyszalnych szumów czy przebarwień. Wypróbowałem to nawet z 007 II i rezultat jest więcej niż obiecujący. W przypadku starszych lambd dobrze jest popróbować dodać im fundamentu - dobry mocny bas np. w jazzie przyda im się z pewnością.

aallen

  • 651 / 5558
  • Ekspert
10-04-2011, 19:43
Ja tak robie cały czas z czystym sumieniem, ponieważ dźwięk ma mi sprawiać przyjemność przede wszystkim

Sim1

  • 1829 / 6072
  • Ekspert
10-04-2011, 22:08
Jeszcze poruszę ostatni aspekt techniczny elektrostatów jaki mi sie pląta po głowie :)
Jak łatwo zauważyć przetworniki nie zamykają obwodu jak w klasycznych konstrukcjach które zamykają obwód charakteryzując się w związku z tym jakąś impedancją, czy jak przy ortho praktycznie dając rezystancję, płaską w domenie częstotliwości.
Przetworniki elektrostatów mają pozornie zamknięty obwód (jakoś prąd musi przepływać) a dzieje się to dlatego że to po prostu grające kondensatory gdzie elektrody są separowane powietrzem i w nim "pląta się" membrana :).
I tu być może oprócz membrany jest pies pogrzebany w różnicach między przetwornikami, których może być nie widać na pierwszy rzut oka. Podejrzewam, że standardowe parametry kondensatorów są tu aplikowalne i np podawana impedancja tych słuchawek to pi*oko zastepcza rezystancja szeregowa.
Kabel daje jakąś pojemność, która jest równoległa do przetworników i nie wiem czy przy wysokich napięciach będzie to większy czy mniejszy wpływ niż dla normalnych słuchawek... ale nos mi podpowiada, że kable są takie ekstremalne nie od parady więc chyba wpływ jest większy.

ductus

  • 1247 / 5053
  • Ekspert
11-04-2011, 11:07
Im mniejsza pojemność przetwornika/(wyższa impendancja) WRAZ z kablem, tym wierniejsze odtwarzanie. 507 mają wg Staxa 110pF pojemności (przy 145kOhm), a 207 - więcej, bo 120 pF. Omegi za to o wiele mniej - 97pF, przy wyższej impendancji 170kOhm.
Może jakiś fizyk teoretyk wyjaśniłby to dalej? Albo Ty, Szymonie, skoro tak dobrze zacząłeś.

ductus

  • 1247 / 5053
  • Ekspert
11-04-2011, 11:16
Chrees, już chciałem "Księdza pytać", co się z Tobą dzieje. Albo powaliły Cię plecy, albo te nowe 507. ?
Może zabiorę Diabła na spacer po Poznaniu...

chrees

  • 1657 / 6108
  • Ekspert
11-04-2011, 14:25
Bierz koniecznie, zapraszam do mnie; oczywiście bez Diabła również czuj się zaproszony :)
507 są ogólnie OK, nie jest to jakiś ogromny postęp względem 404, ale jeszcze będę ich (mam nadzieję) słuchał na jakimś "referencyjnym" źródle. Plecy... z pewnością problem jest przewlekły/dożywotni :/


-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.
.
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.

ductus

  • 1247 / 5053
  • Ekspert
11-04-2011, 16:19
OK, dzięki za zaproszenie. Będę wybierał się po świętach, to dam znać na PW.
Masz chyba wyjątkowo dobre 404... 507-ki wg mnie są takim większym krokiem do przodu, ale jeszcze "nie powalają". Tak, racja, dużą rolę odgrywa źródło w kombinacji z odp. wzmacniaczem.  Bardzo dużą różnicę spodziewamy się jednak po nowych 009.

Fomalhaut

  • 118 / 5187
  • Aktywny użytkownik
11-04-2011, 17:02
witam,
mój pierwszy wpis w topicu elektrostatycznym.
Kiedyś słuchając słuchawek dynamicznych klasy średniej pomyślałem: czy do cholery oni (..producenci słuchawek) nie potrafią
zrobić produktu za przyzwoite pieniądze, które będą grały maksymalnie zrównoważonym dźwiękiem?
Akurat wtedy słychałem HD 650, które to z równowagą tonalną nie mają wiele wspólnego, ich bas jest nieproporcjonalnie podkreślony, i dodatkowo ciągnie za sobą ogon nawet na średnicę.. Z kolei inne słuchawki które posiadam Grado 325is, potrafią oczarować detalem i bezpośrednim przekazem, ale te mają podkręloną górę, piękną, ale na pewnych nagraniach nieco męczącą.

Maksymalna równowaga tonalna, detaliczność, separacja instrumentów, przestrzeń, tego własnie szukam w słuchawkach....i chyba znalazłem. Nie wiem tylko jeszcze czy będzie to miłość mego życia, czy tylko przelotny romans.
A było to tak:
Miałem dzisiaj trochę czasu, i postanowiłem podjechać do poznańskiego Korisu na odsłuch zestawu Stax 2050II,
miałem ze sobą kilka ulubionych płyt, Avishai Cohen, Manu Katche, Youn Sun Nah, Kari Bremnes.
Już nawet bez słuchania bardzo mi się spodobało, tzn. zdecydowanie odpowiada mi stylistyka śłuchawek Stax, to połaczenie prostoty, funkcjonalności, pięknego designu, nie ma tutaj błyskotek alla Sennheiser. Po za tym świetnie leżą na głowie, są komfortowe i dość lekkie.
Czytałem oczywiście wcześniej sporo o charakterystyce grania elektrostatów i podejrzewałem, że może to być coś dla mnie. No i sprwadziło się w całej rozciągłości, że to brzmienie bardzo mi odpowiada.
Pierwsze i najważniejsze wrażenia, to wielka scena i obszar na jakim rozciągają się instrumenty, doskonała detaliczność i separacja,
i przede wszystkim proporcje i równowaga poszczególnych pasm. Góra jest przestrzenna, jasna, ale nie ma zupełnie w sobie ostrości i sybilizacji. Bas dość miękkiej ale bardzo dobrze kontrolowanej faktury, no i przede wszystkim ta separacja, kiedy gra kwartet jazzowy wszystkie jego instrumenty są pięknie wyselekcjonowane, plany są czytelne i można z uśmiechem na twarzy słuchać poszczególne instrumenty. Wokale na Staksie są aksamitne, bezpośrednie i troszkę osłodzone. Tak, wokale są zdecydowanie zjawiskowe.
Ciesze się i jednocześnie boję zostać Staksomaniakiem, ponieważ to zmiana całego systemu, to odwrót od dynamików i droga z której się podobno nie wraca ;-)
No i teraz do końca nie wiem jak ugryźć ten temat, chciałem kupić Grado RS1, a ciągnie strasznie w stronę Staxa - cena porównywalna
Macie jakiś pomysł na rozwiązanie tej patowej sytuacji? :-)





Sim1

  • 1829 / 6072
  • Ekspert
11-04-2011, 17:12
No tutaj na pewno nikt nie zasugeruje byś jednak Grado kupił :). Jeśli śledzisz wątek to też już dużo nie można dodać. Najważniejsze jest to czy sygnatura dźwięku pasuje, jeśli tak to kupuj staxy i ew. sprzedawaj obecne "klocki" i zapraszamy :).
Jak mówi powiedzenie, lepiej w życiu żałować tego co się zrobiło niż tego czego się nie zrobiło.

Fomalhaut

  • 118 / 5187
  • Aktywny użytkownik
11-04-2011, 17:39
oj tak! sygnatura dźwięku Stax jest tym czego szukałem w słuchawkach dynamicznych do 1500 zł i nie znalazłem w 100%, tylko w jakieś mniejszej albo większej części.

Jedno naiwne pytanie, i mam nadzieję, że nie wprowadzę nim konsternacji na Waszych twarzach - czy zestawy Staxa są podatne na wygrzewanie, czy po dłuzszym dokarmianiu prądem docierają swoje brzmienie?









ductus

  • 1247 / 5053
  • Ekspert
11-04-2011, 18:55
Grado degradują się same, jak wchodzą w porównaniach  bodajże tylko w cień staxów. Jeśli jesteś cierpliwy i możesz dozbierać trochę kasy, to proponuję jeszcze poczekać ze dwa miesiące (może już krócej?) i wyostrzyć słuch na set SRS-2170. Wtedy 2050 będzie do kupienia za o wiele tańsze pieniądze. Z pewnością będzie można oba sety porównać ze sobą.