W końcu znalazłem chwilę by pokazać mojego "czarnucha" :)
Wzmacniacz trafił w moje rece jako używany. Miałem już od jakiegoś czasu SR-303, które zasilałem karkołomną kombinacją na końcu której znajdował się przenośny wzmacniacz SRM-001 od SR-001.
Rozglądałem się za czymś nie drogim a ciekawym i solidnym. Musze przyznać, że b. obiecująco zapowiadały się pomysł zrobienia pełnego lampowego OTL, kŧórego był w stanie się podjąć p. Bocianek z WBA. Jednak los chciał że trafiłem na ogłoszenie sprzedaży i kupiłem HybridAmpa.
Od razu po otwarciu paczki zaglądnąłem do środka ;). Porządek w kablach czystość i prostota rozmieszczenia elementów zrobiły na mnie duże wrażenie. Oryginalnie wzmacniacz miał parę wejść RCA ale po wymianie mailowej z konstruktorem upewniłem się, że to konstrukcja zbalansowana i po jakimś czasie zamówiłem nowy kompletny tylny panel z gniazdami, potencjometrem i przygotowanym okablowaniem.
Jak widac wzornictwo jest minimalistyczne, czarne anodowane aluminium, włącznik zasilania, regulacja głośności (niestety bez balansu znanego z konstrukcji Staxa) i para gniazd słuchawkowych normal i pro bias. To zależy normalnie od kupującego, ja już wyboru nie miałem :).
Dbałość o szczegóły godne słuchawek Staxa, na bocznej ścianie są 2 pary otworów służących do regulacji biasu, której dokonuje się dostarczanym razem ze wzmacniaczem śrubokrętem. Instrukcja prosto opisuje gdzie wpiąć voltomierz (odpowiednie piny gniazd wejściowych oraz słuchawkowych) i jaką wartość ustawić by bias dostarczany lampom był możliwie bliski ideału.
Z tyłu obudowy jest przełącznik wzmocnienia high/low, przełaczający wartość rezystorów sprżężenia zwrotnego, które można sobie dostosować do potrzeb. W instrukcji jest tabela z informacją jakie wartości jakiemu wzmocnieniu odpowiadają a do wzmacniacza dołączone były 3 zestawy rezystorów przeznaczonych do tego celu. Rezystory umieszczone są w podstawkach więc można sobie wymienić w dowolnym momencie, zajmuje to dosłownie chwilkę.
Efektywnie zakres ustawiania wzmocnienia to od 34 do 50 dB, jeszcze więcj pewnie też można ale chyba nie ma potrzeby.
Po całej zabawie w możliwości konfiguracyjne przychodzi czas na słuchanie. I tu pewnie nie mam zbyt dużo do powiedzenia, niestety :).
Miałem okazję posłuchać wzmacniaczy Staxa ale to było bardzo krótko, po ok 2 godzinach od krótkiego odłuchu włączyłem swojego Hybrida. Było nieźle. Ponieważ były inne źródła, kable itp... tylko te same słuchawki, zaryzykuje stwierdzenie, że to jest poziom SRM-007t, a przynajmniej, jak w czesniej pisałem, nie odczułem dyskomfortu i żalu, że mi coś tu nie gra tak dobrze. Dźwięk jest czysty, ciepły, poziom szumów dla mnie nie rejestrowalny, czyli cisza.
Żadnych brumów itp. Ciekawą zabawką jeśli chodzi o dźwięk jest przełącznik wzmocnienia. Generalnie przełącza głębsze sprzężenie i jak na moje ucho im wyższe wzmocnienie tym mocniejszy i twardszy się robi dźwięk, w szczególności dół pasma ale też mam odczucie że zaczyna brzmieć wtedy bliżej tranzystorowców Staxa. Do Omeg pasuje mi brzmienie bardziej lampowe subtelniejsze które mam na low (gdzie zmocnienie jest aktualnie w granicach 36dB). W takim ustawieniu gałką można spokojnie kręcić w zakresie druigej połówki zakresu uzyskując wystarczająco dużą głośność bez jakiegokolwiek uszczerbku na dźwięku.
Omegi, mimo iż ponoć dosyć wymagające słuchawki nie stanowią dla niego problemu. Piękny natrulany pełny dźwięk wydobywający się z tego połączenia pozwala mi cieszyć sie muzyką i nie czuję potrzeby zmian.
Poprzedni właściciel prównywał go z SRM-T1 i mówił, że czuć wyraźnie mocniejszy dźwięk z o wiele lepszym zejściem w dół.
Może kiedyś, kolekcjonersko bardziej zestawię sobie pełny zestaw Staxa dokupując SRM-007tII, to po prostu ładnie wygląda :).
Z Hybridem równie dobrze sprawują się SR-303, których używam w ustawieniu wzmocnienia high (50dB oraz modyfikacji autorstwa ductusa polegającej na rurkowych "odpowietrzaczach" padów) i co śmieszne nie brakuje im dołu. Również 3-ci egzemplarz słuchawek (SR-X mk3) sobie lubię wrzucić na uszy - gniazdo normal bias umożliwia to i b. się cieszę, bo ortho wyrobiły we mnie tęsknotę za czymś starym a dobrym i po to mam właśnie SR-Xy :).
Podsumowując - bardzo solidnie zaprojektowany, zbudowany i konfigurowalny, potrafiący zagrać i jak lampowe wzmacniacze Staxa i również bliżej tranzystorowych - uniwersalna maszynka :) zasilająca słuchawki i pozwalająca się cieszyć muzyką.