Na spotkaniu, który ogranizował Vdmesis, pojawił się Domzz, Asmagus, Mirhon i ja. Kogoś przegapiłem? Zebrano nieco sprzętu jak np.:
a) źródła i transporty:
- komputer stacjonarny plus karta EMU ...
- netbook + Pclink
- CD Onkyo
- laptop z wyjściem cyfrowym
- Squeezebox
b) DACi:
- Lampucera Max z wymienionymi opampami
- Behringer ...
- Beresford 7520B gfmod z modyfikacjami pode mnie
- Beresford 7520 (B?) z wyciętymi kondesatorami w sekcji wzmacniacza słuchawkowego wg head-fi oraz opampem LM4562
c) wzmacniacze:
- Fury z dosyć analogowymi lampami
- WBA Sensarius (lampa)
- klon Lehnmanna
- wzmacniacz lampowy dedykowany K701
d) słuchawki:
- Sennheiser HD595
- AKG K271, K280 parabolic, K701
- Creative Aurvana Live! po moich modach i w nowych padach
- Sony MDR-7509HD
- Denon D2000 z grubymi padami
Moje wnioski ze złożonych systemów przedstawiają bardzo skrajne emocje. Przesłuchałem wiele kombinacji i opis podzieliłem do przedstawienia każdej kombinacji, a w podsumowaniu opisałem wybrane cechy każdego sprzętu.
Próbując wstępnie wszystkich słuchawek z moim Beresfordem, wybrałem swoje CALe jako najlepszą możliwość ze względu na najwyższą dynamikę ze wszystkich obecnych słuchawek i największą precyzję, z lekkim ubytkiem basu. Blisko były K280. Wybór był trudny ze względu, gdyż wszystko brzmiało podobnie. Zmieniałem potem dziurki dla moich CAL. Zmieniało się bardzo wiele. EMU + Lampucera + Fury + moje CAL do końca pozostały moimi faworytami, a dokładny opis dlaczego tak jest zostawiam na koniec tekstu. Blisko temu brzmieniu były DT880 na tym samym systemie, które jednak trochę tłumiły górę. K271 były wyrównane, ale bez niskiego basu i bez wysokiej góry. Zawiodłem się tu na K701, które były niewyraźne. Sony 7509 nie zrobiły na mnie specjalnego wrażenia. Samo Fury grzało się niesamowicie, a waga 20kg mnie wgniotła w ziemię. Dokładniejszy opis na końcu
Następnym systemem, który dogłębniej przetestowałem, był CD Onknyo + Sensarius. Wpiąłem CAL i usłyszałem ciekawe rzeczy. Dźwięk nieco... kwadratowy, lekko cyfrowy, ale precyzycjny. Nogi mi same podskakiwały do płyt, które sam zabrałem. Ładnie, dynamicznie, ale ta kwadratowość dźwięku była trudna do przeanalizowania, daleko od naturalności. Sprzęt fajny, ale wg mnie oferuję połowie tego, co daje system na Fury.
Innym zestawem był Behringer podłączany do laptopa. Jako wzmacniacz była dedykowana konstrukcja dla K701 oraz pod ręką Lehnmann. CAL na obu brzmiały podobnie: bardzo wysoka dynamika nie pozwalała na zaobserwowanie różnicy w barwie między tymi dwoma odmiennymi źródłami. Dedykowany lampowiem podostrzał okolice 5-8kHz, a potem zwijał wysoką górą i dalej już nic nie było. Lehnmann grał podobnie, ale trochę mniej podostrzał. Podłączyłem więc K701 i tu była większa różnica ze względu na mniejszą dynamikę K701. Dedykowany wzmacniacz podostrzał dźwięk dla K701 w taki sposób, że te już nie grały jak kluski w garnku, a nabierały trochę pikanterii. K701 na Lehnmannie już były lekko mdłe, barwa była też inna.
Na spostkaniu pojawiły się dwa Beresfordy 7520. DWie zupełnie przeciwne konstrukcje. Moja, lekko basowa oraz druga totalnie odchudzona. U mnie np. D2000 miał tonę pogłosów na średnicy spowodowaną obiciami, m.in. od padów. Na odchudzony Beresie ludzie się cieszyli brzmieniem, ale ze względu na to, że większy bas i wzmocniona podbiciami średnica zgrywała się z brakami w Beresie po modach zwanych m.in. "pogromcami skrzypiec". Na moich CAL był totalny brak basu, dźwięk chudy, nieprecyzyjny.
Drugim Beresem była moja sztuka. Dźwięk bez żadnej precyzji, naturalności, itp. to cecha obu modeli Beresa. Co tu powiedzieć... zdania były podzielone: Beres jest fatalny oraz że jest najlepszy w swojej cenie.
System, który zostawiłem na koniec to EMU + Lampucera + Fury + moje CAL. To jest system, który wywołał u mnie lekki opad szczęki i to nie bez powodu. Każdy element toru jest tu dobrze dobrany, nawet EMU. Systemu używa Domzz z DT880. Z tymi słuchawkami dobrze się zgrywa, ale na moich CAL słyszę taki dźwięk, że o ile jakość DT880 kończy się na ok 10kHz, to ja słyszałem pełne 18kHz na CAL. Dźwięk bez żadnego polotu cyfrowego, dźwięk w przestrzeni naturalne, z daleka, moc basu potężna i nie było przy tym wszystkim żadnego nadmiarowego zmiękczenia. Zachwycony system, zacząłem przekładać sprzęt do swojego zestawu netbook + pclink + beresford w celu szukania przyczyn złego brzmienia. Gwoli przypomnienia mój system cierpi na: bezbarwną średnicę i brak precyzji w górze. Miałem miejscami wrażenie, że podmiana źródła ściągała bezbarwność oraz kamienny nalot i przesuwała go w coraz wyższe częstotliwości. W związku z tym najpierw podpiąłem Fury pod Beresa. Efekt? Jest źle, ale poprawiła się sama góra od ok 10kHz. Jest wyraźna i im wyżej, tym lepiej. Średnica martwa, szara, bezbarwna, jednolita. No to wziąłem mojego pclinka i go poprowadziłem do Lampucery + Fury. Poprawiła się średnica. Weszła barwa. Zostały tylko zniekształcenia w okolicy sybilantów (6-8kHz). Tak jeszcze na końcu meeta przesłuchałem wiele znanych mi utworów. Mimo tych zniekształceń (wina pclinka), to każdy utwór dawał większy lub mniejszy szok.
Po tym spradziłem też czy może Lehnmann coś poprawi. Podpiąłem pclink + Beresford + Lehnmann. Efekt? Prawie brak poprawy względem wbudowanego wzmacniacza. Ciężko podać jakąś różnicę. Mamy podane 1:1 jak z Beresa, gdzie Fury górę podawał łagodniej i naturalniej, to tu na L mamy takie same trzaski jak z normalnego wyjścia Beresa.
Wnioski ze spotkania mam następujące:
- HD595 są takie sobie jak zwykle
- DT880 są bardzo przyjemne jak zwykle, ale tu nie bolało nic na 8kHz jak w Yodobashi
- Sony MDR-7509HD są niejakie, nie zapamięałem ich
- AKG K271 są mało precyzyjne (mają dwa przetworniki na słuchawkę, a to już ma wady na starcie), ale nie są tragiczne
- AKG K280 parabolic są podobne do K271, ciężko mi powiedzieć które są lepsze, bo nie zapamiętałem ich dokładnie, kojarzyły mi się troche z normalnymi CAL po odchudzeniu basu, trochę zwinięta góra
- K701 to moje największe zawiedzenie: gdzie jest ta ich przestrzen? One mają kluchy na średnicy, a bas miały z wielu dziurek. Wymagają skrzywionego sprzętu, żeby dobrze grały
- D2000 z grubymi padami mają ogromny pogłos na średnicy. CAL mają na 450Hz, tu jest wyżej. Ludziom się podoba bas, dla mnie rozbujana średnica przeszkadzała w odbiorze dźwięku i zagłębieniu się w średnicę
- moje CAL miażdzą pod względem dynamiki oraz jakości i wierności góry. Nie zalewają średnicy i basu, gdzie są po prostu w porządku.
- mój Pclink brudzi dźwięk, wejście USB w Beresie ma podobny charakter
- DAC w moim Beresie daje bezbarwną, mało dynamiczną, pozbawioną zycia średnicę
- o ampie w Beresie ciężko coś powiedzieć powiedzieć. Fury dawał piękną górę, a Lehnmann, który potrafi dosyć ładnie (nie super) zagrać, to z Beresa dawał identyczny dźwięk, więc chyba raczej puszczał 1:1. Nie potrafię ocenić wzmacniacza słuchawkowego w Beresie.
- EMU jest lepszym transportem niż zwykly Pclink czy USB w Beresie
- Lampucera Max ze zmienionymi opampami to lepszy DAC niż Beres
- Fury z analogowymi lampami to gorący piec, który bardzo ładnie gra. Dobrze przerabia dźwięk na potrzeby słuchawek. Kolejny plus to dodatkowe ogrzewanie w pokoju. Niestety trzeba dokupić karnet na siłownię. Bardzo gładki dźwięk, ale nie znaczy, że góry nie mają. Słuchałem i słyszałem pisk 18kHz, to jest więcej niż 16kHz przy odchylani poziomym w kineskopie. Włączam wyświetlanie spektrum i słuchając muzyki szukam czy to jest w muzyce, czy nie. No i było. 18kHz lekko się podnosiło miejscami dokładnie wtedy, kiedy było słyszalne. Dla mnie niesamowita przeźroczystość.
Dziękuję wszystkim przybyłym i Vdmesisowi za organizację oraz podwiezienie mnie ze sprzętem. Zdjęcia postaram się dzisiaj zgrać i wrzucić.