Witam,
Od ponad pół roku walczę z twardością grania Beresa 7520B z jakimiś modami i strojeniem. Wszystko po tym zaczęło drapać jak najgorsza ściana i zeszło częściowo po kilku godzinach wygrzania. Próbowałem zmiany kabla USB (gruby hispeed z modemu oraz gruby z dwoma ferrytami z monitora Eizo), ale zmian prawie nie zauważyłem poza minimalnym wrażeniem, że z ferrytem rozmiękcza, a bez jest za ostro. Do czego czasu stroiłem i ulepszałem słuchawki w celu lepszej przejrzystości. Brestinder podrzucił mi pclink i po podłączeniu śmieci z jittera zmniejszyły się i upchały tylko na wysokie rejestry od ok 10kHz w górę. Nie pamiętam, jaki kabel używałem, ale od miesiąca czy dwóch jest ten z ferrytami. Po przesłuchaniu w sklepie słuchawek klasy ATH-W1000/W5000, HD650, Shure 840, kilka różnych DT880 i 990, itp. stwierdziłem, że u mnie góra jest fatalna pod względem czystości, bo wszystko grało bez tych śmieci. W tym czasie symulowałem jitter, efekt podobnego zaśmiecenia. Więcej instrumentów i się robią śmieci, jest szaro i bezbarwnie, za dużo śmieci gra w tle. Były problemy z rozpoznawaniem sybilantów: "s" brzmiało jak mieszanka "c" i "z".
Coś mnie naszło i wpiąłem kabel bez ferrytów. Różnica od razu zauważalna. Góra się wyostrzyła, ale zniknęło dużo śmieci ze średnicy. Jest już czyściej na górze, ale jeszcze jest pole do manewru. Sybilanty są wyraźniejsze. Zmianie nie uległa tylko sama góra. Każdy instrument ma wyraźniejszą barwę. Bas lepiej zaznacza, słyszę nowe rodzaje brzmienia. Bas nie zakrywa swoją barwą innych instrumentów. Może być wokal, bas elektroniczny, np. gitara elektryczna, chóry w tle, a jeszcze znajdzie się miejsce, żeby znaleźć trochę miejsca, z którego dojdzie echo. Lepsze odwzorowanie jak zwykle przekłada się na przyjemniejszy efekt flanger czy inne, które powodują lekkie przesunięcia dźwięku w czasie. Kolejny raz jest to przyjemniejsze, ale poza naturalnością daje to inne położenie w przestrzeni, nawet za głową.
Dlaczego kabel USB może zmniejszyć jitter w pclinku? Lepsze zasilanie oznacza sygnał optyczny o lepszej dynamice. Może zacznę szukać odpowiedniego transportu i kabla dla Beresa, żeby zaczął poprawnie grać. Stroić PLL chyba nie ma sensu.
Inną opcją jest DAC, gdzie nie ma konwersji na S/PDIF po USB. Majkel albo Fallow (nie pamiętam) szukał takiego rozwiązania. Jak się to spisuje? A może taka wysoka podatność Beresa na jitter może się odwdzięczyć przy dobrym sygnale?
Osobiście uważam, że jitter potrafi niesamowicie zakłócić sygnał.