Kazdy slyszy te modulacje, poniewaz dzwiek zaczyna falowac. Uslyszy to kazdy, kto nie jest po prostu gluchy. Problem jest tym bardziej slyszalny, kiedy glosnik szerokopasmowy ma wiekszy zakres pracy zawieszenia. Czyli im lepsze mozliwosci basowe szerokopasmowca, tym gorzej dla reszty pasma. To troche tak, jakby przykleic do kopulki glosnika niskotonowego, maly glosnik kopulkowy i oczekiwac, ze nie bedzie to mialo wplywu na dzwiek wysokich tonow. Tak wlasnie dziala to w glosniku szerokopasmowym. Tutaj wlasnie Coaxial wg mnie jest krokiem do przodu, gdzie jesli cewka glosnika wysokotonowego jest wyrownana czasowo z cewka glosnika nisko-sredniotonowego, to mozna usunac wiele problemow, jakie sa cecha glosnikow szerokopasmowych. Natomiast w zespolach wielodroznych efekt modulacji jest po prostu duzo mniejszy. Glosnik sredniotonowy operuje w wezszym pasmie i ze znacznie mniejsza amplituda wychylenia membrany, przez co niskie czestotliwosci nie sa w stanie zmodulowac dzwieku. To samo dzieje sie wyzej, gdzie wysokotonowka jest calkowicie wolna od modulacji.
Twoja analogia mikrofonu do glosnika nie wydaje mi sie do konca poprawna. Nagrywanie dzwieku to zupelnie cos innego niz odtwarzanie. Wychylenie membrany mikrofonu jest tak miniaturowe, ze nawet przecietny glosnik wysokotonowy, staje sie przy takiej membranie glosnikiem niskotonowym. Poza tym wychodzisz z zalozenia, ze najlepiej nagrac dzwiek jednym mikrofonem i otworzyc jednym glosnikiem. Gdybys nagrywal jakies waskie pasmo czestotliwosci, to zadziala to bardzo dobrze, ale nie dziala przy nagrywaniu pelnopasmowego dzwieku. Zauwaz, ze rodzajow mikrofonow jest wiele i sa one specjalizowane w swojej dziedzinie. Innym mikrofonem nagrywa sie bebny i kotly, a innym talerze i wokale. Po prostu nie da sie za pomoca jednego mikrofonu nagrac wszystko idalnie. Tak samo nie da sie za pomoca jednego glosnia odtworzyc dzwiek pelno pasmowy, potrzebne sa wyspecjalizowane glosniki do kazdego z pasm, polaczone ze soba wlasciwym filtrem.
Zaburzenia fazowe to rowniez modulacja i to duza jesli mowimy o wysokich czestotliwosciach, ktorych dlugosc fali jest bardzo mala. Percepcja dzwiekow odbitych to bardzo sliski grunt z kilku powodow. Temat jest niezwykle zlozony i nie mozna go upraszczac do tezy, ze filtrowanie jest winne zaburzeniom pasma poza osia. Najpierw nalezaloby rozpisac sie o sposobie nagrywania dzwieku i jego edycji w studio. To jest ciekawy temat, poniewaz w 99% nagran, nie istnieje cos takiego jak odgrywanie przestrzeni stereo w naszym pokoju. To jest odgrywanie tego co realizator slyszal w studio, a nie rzeczywistym odzwierciedleniem sytuacji nagranego dzwieku. Smiesza mnie czesto tarcia miedzy audiofilami, jak oni to slysza do dzwieki do 10 rzedu za i przed, 10 metrow w lewo w prawo. To jest tylko kreacja, a nie wierne odtwarzanie. Kreacja tego, co ukresil realizator i tylko on wie jak to ma brzmiec dobrze. Jesli swietne charakterystyki poza osia sa takie wazne, to czemu nie isc dalej i nie produkowac wylacznie zestawow omnipolarnych? Zestawow, do ktorych nalezaloby stworzyc nowe nagrania, w specjalnie zrealizowanym studiu i rowniez w oparciu o glosniki omnipolarne. Smieszy mnie to cale przeciaganie liny, to troche tak jak dwoch niedowidzacych ludzi spiera sie jak wyglada kolor czerwony, ktorego nigdy w zyciu nie slyszeli. Porownanie do dzwieku Live? Niby jak? Trzeba by w tym samym czasie miec pod reka caly zespol, nagrac go i od razu sluchac na glosnikach. Najblizej do czego mozemy sie zblizyc w domu, to oddanie barwy, dynamiki, skali dzwieku, jego widma. Percepcja przestrzeniu to juz oszustwo, na ktore wplyw ma niesamowicie duzo czynnikow.
Wieksze problemy fazowe stwarza filtr grzebieniowy w przecietnym pomieszczeniu niz kolumny. To jest dopiero plywanie fazy!
O kondensatorach sie nie wypowiem, temat rzeka, a poza tym narobilbym sobie jeszcze wiecej wrogow.