Gdy odniosę to do tego, co słyszałem, to:
- Koc (woal) może być i wadą słuchawek (HD650 i po części CAL), i wadą źródła (miał tak mój pierwszy TC-7520). W przypadku słuchawek jest to wada konstrukcyjna do obejścia, w przypadku źródła przekonstruowanie lub przestrojenie.
- Nadmierna ilość detali (przez pewien czas siał tym mój drugi TC-7520). Może to słaba rozdzielczość, bo jeszcze mi tego zostało. Może to być wina transportu, a może nienajlepszej precyzji słuchawek - tu nie mam pojęcia. W Yodobashi wszystko grało z dosyć sensowną precyzją, lepiej niż u mnie, więc zakładam, że to wada źródła. Skoro tak, to w jakiś sposób one powstają. Jednym z podejrzanych jest jitter.
- Fatalna dynamika. Można to określić też mianem spokojnego dźwięku. Słyszałem to na jednej przeróbce otwartych słuchawek. Wychodziły detale (dodatkowe dźwięki, cukier, przeszkadzajki) przez bardzo małą dynamikę. Barwa mogła być bardzo poszarpana. Wina słuchawek, nie preferuję tego. Może brzmieć ciekawe, ale jest bardzo sztuczne.
> lancaster
> jak masz na myśli stopień róznicowania to OK. Dla mnei to chyba najistotniejszy czynnik aby sprzet sie nie nudził....z rozdzielczoscią moim zdaniem ma to tyle o ile.
Pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu, że stereotypowo/tradycyjnie rozumiana rozdzielczość jest dla mnei tak samo wazna dla naturalnego odbioru muzyki jak pasmo....czyli musi być wystarczają/ce/ca.
Zróżnicowanie to bardzo ważny aspekt. Jak najmniej skompresowana dynamika, wysoka i sensowna rozdzielczość. U siebie jestem ograniczony do 14-bitów i miejscami mam pełne 15 lub 16. Po przestrojeniu DACa mogę odzyskać 2 bity, ale jeszcze nie czuję tu potrzeby. Pasmo powinno być najmniej poszarpane, dobrane pod gust.
Tylko jak nazwać źródło, które dodaje coś od siebie i przekłamuje informacje? Oczyściłem dźwięk w słuchawkach ile się da, a tu ciągle coś drapie.