Jeśli szczegół przyjemy jako umowną jednostkę ilości informacji, to dźwięk naturalny jest bardzo szczegółowy, to znaczy bogaty w przeróżne informacje. Jeżeli natomiast miarą szczegółowości jest kontrastowość, czy też ostrość przekazu, to dźwięk naturalny nie ma z tym nic wspólnego. Ja w ogóle od pewnego czasu uważam, i to się ciągle potwierdza, że im lepszy sprzęt, tym bardziej szczegółowo gra, innymi słowy przekazuje więcej informacji na temat zdarzenia muzycznego, a najwyższą formą takiej naturalnej szczegółowości jest kreowanie obrazów i muzyków tak, że odczuwa się ich fizyczną obecność obok nas lub przed nami, natomiast nie ma w ogóle wrażenia, że te hologramy artystów mają jakikolwiek związek z przetwornikami elektroakustycznymi, które je wytworzyły. W autentycznym hi-endzie można mówić już tylko o gradacji lub intensywności takiego wrażenia, większej bliskości, czy też odczuwania tego nie przez niewidzialną firankę, ale to musi być. Sprzęt, w którym głośnik jest urządzeniem wydającym dźwięki i przypominającym o tym cały czas, to nie jest dobry sprzęt.
^
Sprzedam słuchawki: Sony MDR-EX700LP (douszne), Sennheiser HD 565 Ovation