Audiohobby.pl

Forumowy wzmacniacz słuchawkowy ??

domzz

  • 1113 / 5869
  • Ekspert
21-12-2009, 14:42
>> Sim1, 2009-12-20 21:58:15
Hehe :) no nieźle.

Domzz na jakich słuchawkach i na jakim rodzaju muzyki miałeś okazję porównywać WA2 z Sanesaurisem?
Ostatnio tak mnie nachodziło na WA2... i nie wiem jaki cel mam zakładać na nadchodzący rok :) może pukać do WBA zamiast niepotrzebnie szukać po świecie?

Pukać, pukać do WBA :)
Miałem tą okazję dzięki Rolandowi, o ile dobrze pamiętam, to były pod ręką DT880pro, HD595, CAL!, AKG K701 (wypadły najsłabiej) Sony HDxxx(nie pamiętam numeru) i chyba M10R. DT880pro - absolutny zwycięzca w tym zestawieniu, na drugim miejscu były HD595, a dalej nie pamiętam... :)
Nie, żeby Woo2 był słaby, po prostu Sensauris by lepszy, dźwięk miał więcej mięsa, szczegółów.
Mam Sensaurisa od kilku dni i jestem nim absolutnie zachwycony. Weź też pod uwagę, że Sensauris ma jedną lampę sterującą, dzięki czemu można poważnie zaoszczędzić na lampach, serwis jest na miejscu, można pewnie zamówić jakiś kosmiczny upgrade na życzenie. Wyobraź sobie ile trzeba wydać na przesyłkę, żeby wysłać takiego Woo do serwisu do US ;)
Z pełną odpowiedzialnością mogę polecić Ci WBA. Dodatkowo dochodzi profesjonalny (i cierpliwy) kontakt z producentem.


fallow

  • 6457 / 5922
  • Ekspert
21-12-2009, 15:39
Jako byly uzytkownik i posiadacz WA2 z czystym sumieniem powiem, ze faktycznie tak jak pisalem uwazam Sensaurisa za wzmacniacz lepszy, jednak co jak co - sle szczegolowosc na pewno Woo Audio 2 mial lepsza. Ogolnie jednak dlam nie wygral Sensauris.

domzz

  • 1113 / 5869
  • Ekspert
21-12-2009, 18:08
No tak... zapomniałem napisać, że WA2 u Rolanda, to był ten Fallowa :)

intuos

  • 1003 / 5952
  • Ekspert
21-12-2009, 19:52
fallow

wlasnie tego mi bylo trzeba, w koncu ktos porownal dobre konstrukcje i wypowiedzial sie sensownie.
Panowie naprawde trzeba troche poobcowac z dobrym sprzetem. Kiedy przesiada sie z malucha na cos nowego to zawsze jest zachwyt, ale by ocenic cos konkretniej trzeba miec swiadomosc tego jak cala reszta z nowosci jezdzi, co oznacza ze trzeba tym czyms pojezdzic i juz. Uznaje twoja wypowiedz fallow za jak nabardziej pomocna w kreowaniu tego jak gra Seni... to ze diabelki maja moc to jedno, drugie szczegoly, trzecie muzykalonosc. pierwsze i ostatnie jest najlatwiejsze do uzyskania jednoczesnie, ale miec wszystkie trzy pobierzne zalety jest juz ciezkie do osiagniecia.
Mam nadziej ze niedlugo ktorys z kolegow mi blizszych odwiedzinami to nabedzie lub wypozyczy i poslucham vs moj. Ciekaw jestem czy jest cokolwiek na rynku sensownego, co gra bez przerobek.

Sim1

  • 1829 / 5916
  • Ekspert
21-12-2009, 21:20
Intuos, po tym jak miałem okazję posłuchać konstrukcji którą użytkujesz, pewnie jednak będę się skłaniał w kierunku szczegółowości :) bo ortho odbieram naturalnie jako bardziej muzykalne niż dynamiki.
Bardzo żałuje, że mój skromniaczek padł i nie dało się go posłuchać w bezpośredniej konfrontacji jeden obok drugiego. Ale wiem że szukam lampy która będzie miała większy oddech na górze, więcej przeszkadzajek oddawała bo i tak mój aktualny ma tę lampową przestrzeń wyraźną a fanem dudniącego basu nie jestem :).
Bardzo ładnie swoją drogą spisują się małe Staxy zasilane z lampy. Z żalem stwierdzam, że takiej precyzji w scenie nie dają nawet SS-100.
Na ten moment więc chyba WA2 nadal pozostaje tym do czego będę dążył. Dobrze byłoby go najpierw posłuchać :).

fallow

  • 6457 / 5922
  • Ekspert
22-12-2009, 12:02
Zgadzam sie Intuos. Tak wlasnie najczesciej jest. Dodatkowo trudno jak sam mowisz polaczyc razem muzykalnosc, szczegolowosc, moc i jeszcze dodatkowo sprawic by to wszystko brzmialo "analogowo".

Przykladowo w stosunku do Woo 2 i Sensaurisa - Zana Deux brzmiala najmniej szczegolowo z tej trojki, za to najbardziej mozna powiedziec "analogowo i muzykalnie" - pewnie dlatego tez wiele osob lubilo ja z Grado GS1000 w pierwszych wersjach, ktore byly bardziej analityczne. Woo 2 przez Jacka Woo byl celowany w HD 650 i HD 600 wiec to kolejna wskazowka jak gra ten wzmacniacz. Komu jak komu ale i HD600 i HD650 potrzebne jest wlasnie takie brzmienie. Sensauris jest mniej wiecej takim pomostem miedzy Woo 2 a Zana Deux w kontekscie brzmienia.

Czesto jest tez tak, ze pierwszy kontakt z czyms bardziej hi-endowym przeslania nam wiele aspektow ktore sa dla nas nomalnie wazne, ale cos co jest wyjatkowe w tym hi-endzie tak przykuwa nasza uwage, ze zapominamy jak wiele innych wad on ma, albo co zostalo utracone. Czesto gubi sie sama "przyjemnosc" sluchania muzyki.

Corvus5

  • 2596 / 5419
  • Ekspert
22-12-2009, 12:32
Często się spotykacie, że szczegółowość brzmienia zabija naturalność, gładkość i sterylność? Uważam, że niełatwo jest połączyć te dwie przeciwstawne cechy.

pastwa

  • 3818 / 5952
  • Ekspert
22-12-2009, 14:01
>> Corvus5, 2009-12-22 12:32:20

Pytanie, czy dzwiek naturalny jest szczegolowy ;\'))

lancaster

  • Gość
22-12-2009, 14:06
mozna powiedzieć, ze wystarczająco :)

Naturalnosć dźwieku moim zdaniem nie polega na jego szczegółowosi bądx nie, tylko na różnicowaniu tej szczegółowosci...jeśli juz mowa o szczegłowowości :)
Neiktóre dźwieki odbieram jako szczególowe, inne bardziej "plamiście" nie ma to nic wspólnego z zakresem pasma....jak cały czas słuchac szczegółowość to znaczy że coś w torze jest nie teges.....na podobnej zasadzie jesli system nma np. tak dobry bas że jest on obecny nawet w kwartecie smyczkowym :)

pastwa

  • 3818 / 5952
  • Ekspert
22-12-2009, 14:12
Zgazdam sie, mysle, ze naturalny dzwiek jest to swego rodzaju przejrzystosc/wyrazistosc w docieraniu do obrazu muzycznego, ktory sam w sobie nie musi byc przejrzysty ;\'))

Corvus5

  • 2596 / 5419
  • Ekspert
22-12-2009, 15:47
>> pastwa, 2009-12-22 14:01:25
Pytanie, czy dzwiek naturalny jest szczegolowy ;\'))

Pastwa, specjalnie o tym nie wspominałem :) Uważam, że dźwięk naturalny nie jest szczegółowy, ale w końcu to tak fajnie brzmi, gdy się podbije górę i zapnie de-esser na wokal.

domzz

  • 1113 / 5869
  • Ekspert
22-12-2009, 15:54
Szczegółowość naturalnego dźwięku można odnieść tylko do koncertów na żywo, a tu wszystko rozbija się na setki czynników: nagłośnienie, sprzęt, miejsce itp... zamknięte koło :)

majkel

  • 7476 / 5952
  • Ekspert
22-12-2009, 16:02
Jeśli szczegół przyjemy jako umowną jednostkę ilości informacji, to dźwięk naturalny jest bardzo szczegółowy, to znaczy bogaty w przeróżne informacje. Jeżeli natomiast miarą szczegółowości jest kontrastowość, czy też ostrość przekazu, to dźwięk naturalny nie ma z tym nic wspólnego. Ja w ogóle od pewnego czasu uważam, i to się ciągle potwierdza, że im lepszy sprzęt, tym bardziej szczegółowo gra, innymi słowy przekazuje więcej informacji na temat zdarzenia muzycznego, a najwyższą formą takiej naturalnej szczegółowości jest kreowanie obrazów i muzyków tak, że odczuwa się ich fizyczną obecność obok nas lub przed nami, natomiast nie ma w ogóle wrażenia, że te hologramy artystów mają jakikolwiek związek z przetwornikami elektroakustycznymi, które je wytworzyły. W autentycznym hi-endzie można mówić już tylko o gradacji lub intensywności takiego wrażenia, większej bliskości, czy też odczuwania tego nie przez niewidzialną firankę, ale to musi być. Sprzęt, w którym głośnik jest urządzeniem wydającym dźwięki i przypominającym o tym cały czas, to nie jest dobry sprzęt.

^
Sprzedam słuchawki: Sony MDR-EX700LP (douszne),  Sennheiser HD 565 Ovation

lancaster

  • Gość
22-12-2009, 16:15
majkel, ja bym sie nie upierał ze to przez samą szczegółowosc dostaje sie iluzję obcowania z muzykami (a nie za sprżetem)....osobiście umeiściłbym ją gdzieś w okolicach równowagi tonalnej....czyli poniżej transjentu, barwy i wrażenia ze kazdy instrument gra jakbyz  osobnego przetwornika....separacja między nimi.
Druga sprawa że niektóre dźwieki w naturze są baaardzo kontrastowe czasami wręcz ostre....np trąbki, talerze perki i tu aksamitne pitupitu z naturą nie ma nic wspólnego z kolei.

Corvus5

  • 2596 / 5419
  • Ekspert
22-12-2009, 16:20
No tak, nie pomyślałem o kwestii, że szczegółowość może nieść krytyczne dla dźwięku informacje. W moim przypadku szczegółowość to wszelkie zabarwienie typu miejscowej kompresji dynamiki w górę, nieszczące informacje o przestrzeni, powodujące, że dźwięk jest mniej przeźroczysty i dodatkowo napchany np. cukrem.

Jeżeli rozpatrzymy szczegółowość jako dokładność przekazania zdarzenia muzycznego, to rzeczywiście jest to coś dobrego i chyba tylko najlepsza precyzja pozwala to w pełni przekazać.

Porównując dwie przeciwstawne definicje szczegółowości, chyba będę filtrował w głowie opis, które mówią o tym aspekcie dźwięku, bo w rzeczywistości nie wiadomo co miał autor na myśli.