Rok koło 1988. JVC kupiłem w Pewexie . Pamiętam jak dziś kosztował 170 dolarów . To był dla mnie majtek .
Ale nigdy nie widziałem piękniejszego . Patrzenie na niego dawało równie dużo wzruszeń jak słuchanie muzyki .
Potem kupiłem Sony , ale już nigdy więcej żaden klocek nie podobał mi się jak JVC . Inna sprawa , że jak sobie w tamtych latach jakimś cudem kupiłem Poloneza , to emocje jakie przeżyłem , były niczym w stosunku do późniejszych aut. A miałem ich trochę i Polonez nawet nie mógł w ich cieniu stanąć . Wiec wszystko jest względne . pikop58