No właśnie z głośnikami jest ten ból, że rozciągnięcie sceny wszerz jest ograniczone, i żadne zabiegi realizatorskie temu nie pomogą. Z realizacją pod głośniki jest jak z kadrowaniem filmu. Musisz poupychać co się da w dostępne ramy, żeby to tam było. Oddanie szerokości sceny i wielkości instrumentów z pierwszych rzędów filharmonii, albo blisko stojącego chóru, nie da się oddać w systemie stereo, dopiero w kinie domowym 7.1, gdzie jest para głośników prostopadle skierowana do ucha.