Wiesz, ja nigdy nie słuchałem głośno, właściwie to sporo ciszej do moich kolegów z liceum. Słuch miałem badany w medycynie pracy na słuchawkach, a pasmo przeleciałem sobie pewnym urządzeniem w pełni analogowym, z wbudowanym generatorem sinusa 50Hz do 100kHz przestrajanym i słuchawkach Grado RS2.
Jeśli chodzi o słabe pola - od kilku pokoleń żyjemy wśród fal generowanych przez nadajniki radiowe, od mniej więcej dwóch w polu nadajników telewizyjnych i sygnału z satelitów. Jeśliby porównać ich poziom do amplitudy wahań promieniowania kosmicznego, mogłoby się okazać, że jest to marginalny przyczynek do otaczającego nas elektromagnetycznego śmietnika. Wchodzimy w ogóle na obszar rozważań ogólnego zatrucia cywilizowanego świata różnymi rzeczami. Przykładowo, przeciętny Amerykanin ma we krwi poziom dioksyn kilkukrotnie wyższy od uważanego za obojętny dla organizmu. I nic na to nie poradzi, gdyż obieg tych substancji w środowisku powoduje, iż będzie się "truł" za każdym razem pijąc mleko, jedząc mięso, oraz ich przetwory. Generalnie życie jest niezdrowe i prowadzi do nieuchronnej śmierci, a ja na argumenty, że na starość nie będę słyszał odpowiadam, że i tak będę źle widział i słyszał w podeszłym wieku.