Audiohobby.pl

High Fidelity - gratulacje Panie Wojciechu Pacuła!

magus

  • 20990 / 6106
  • Ekspert
17-12-2014, 13:20
różnica pomiędzy tobą a mną, 4m, jest taka, że ja piszę o faktach (patrz wyżej), a ty o wrażeniach

to tyle w kwestii "uprzedzeń" ...

(mnie akurat średnio interesują twoje "wrażenia", ale może są tu jacyś amatorzy ...)
« Ostatnia zmiana: 17-12-2014, 13:22 wysłana przez magus »
Odszedł 13.10.2016r.

Rolandsinger

  • 2894 / 6104
  • Ekspert
17-12-2014, 13:31
Witam,

Na wstępie wypada podziękować Maxowi za ciekawą polemikę z zacietrzewioną resztą parafii. Aliści nie mogę do końca się zgodzić z krytyczną postawą wobec osób opiewanych w michnikowym artykule. W moim odczuciu, cała ta śmietanka towarzyska z krakowskiego spędu uszatych to całkiem sensowni ludzie i osobiście nie ośmieliłbym się złego słowa o nich rzec. Zgodnie z apoftegmatem - "każdy człowiek sukcesu w jakiejś dziedzinie może być idiotą", przydaje to jego osobie tylko naturalności i autentyzmu.

Tragizm i paradoks audiofilizmu polega na tym, że w zabawę dla prezia BPHu czy Orlenu zabawia się gołodupiec, który kwartalnie wydaje na wiktuały tyle, ile audiofil wysokiego lotu na powszedni lunch w knajpce w pobliżu siedziby zarządu, którego jest nobliwym członkiem. Natomiast do ludzi kupujących kable, nawet takie dościenne za milion euro nie mam najmniejszych zastrzeżeń, ba, ja ich bardzo cenię, że doszli do poziomu, na którym stać ich na 4xE = ekstrawagancję, ekscentryzm, elitarność, ekskluzywność. Parafrazując Machulskiego - "mają rozmach s...ny!" i bardzo dobrze, nie ma w tym nic złego.

Natomiast obiektywny obraz audiofilizmu to nieliczna gromadka ludzi z pułapu dolce vita i szerokie masy z pewnością niemajętnych ludzi z powszechnymi problemami ekonomicznymi kupujący zabawki adresowane do tej pierwszej grupy. I to jest miara patologii tego dziwactwa, niewiele różniąca się od alkoholizmu czy nałogowego hazardu.

Bo czyż koleś ze średnią krajową kupuje samochód Pagani albo czasomierz Lange&Sohne na raty??? Takich przypadków nie ma, z wyjątkiem audiofilów kupujących sprzęt tej klasy, co ww. dobra dokręcając sobie przy tym śrubę we wszelkich innych obszarach życia.
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Rolandsinger

  • 2894 / 6104
  • Ekspert
17-12-2014, 13:37
Myślę, że cała burza wynika z tego, że słowo "audiofil" postrzegane jest przez niektórych pejoratywnie albo wręcz jako obraza, wyzwisko. Może wynika to z tego, że rzeczywiście audiofilskość u niektórych sięga granic absurdu a może też po części z tego, że budowana jest taka niezdrowa atmosfera wokół nich.

A audiofil to taki odpowiedni motomaniaka. Można kochać motoryzację i odnajdywać się w grzebaniu w autach lub motocyklach, spędzając setki godzin w kanale, wymieniając po raz kolejny tą samą (jeszcze sprawną dodajmy) część by doprowadzić maszynę do subiektywnego poczucia perfekcji ale można też na byle czym z silnikiem zjechać pół świata. Jeden i drugi to motofil.

Przepraszam Cię Cypis, ale fakty przeczą Twoim tezom. Otóż w przypadku motohobby wielu ludzi srających kasą kolekcjonuje autka miejskie, tanie jak barszcz, np. klasyczna Isetta czy Mini albo kultowe skutery Vespy.

Natomiast zamożna audiofila, ba audiofilia w ogóle polega na kupowaniu/zbieraniu/interesowaniu się wyłącznie  ch. DROGIMI sprzętami. Nie ma w przyrodzie audiofila zamożnego, powiem więcej, nie ma biednego (czyli większość audiofilów), który by interesował się budżetowymi sprzętami stereo!!! I to jest fundamentalna różnica!
« Ostatnia zmiana: 17-12-2014, 13:39 wysłana przez Rolandsinger »
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

magus

  • 20990 / 6106
  • Ekspert
17-12-2014, 13:41
Przepraszam Cię Cypis, ale fakty przeczą Twoim tezom. Otóż w przypadku motohobby wielu ludzi srających kasą kolekcjonuje autka miejskie, tanie jak barszcz, np. klasyczna Isetta czy Mini albo kultowe skutery Vespy.

Natomiast zamożna audiofila, ba audiofila w ogóle polega na kupowaniu/zbieraniu/interesowaniu się wyłącznie  ch. DROGIMI sprzętami. Nie ma w przyrodzie audiofila zamożnego, powiem więcej, nie ma biednego (czyli większość audiofilów), który by interesował się budżetowymi sprzętami stereo!!! I to jest fundamentalna różnica!

czy kolumny kosztujące 7 kzł używki to sprzęt budżetowy?

bo jeśli tak, to zwyczajnie nie wiesz, o czym mówisz - naginasz rzeczywistość do swoich wyobrażeń

(zupełnie jak autor artykułu z Wyborczej)
Odszedł 13.10.2016r.

-Pawel-

  • 4739 / 5708
  • Ekspert
17-12-2014, 13:55
Natomiast zamożna audiofila, ba audiofilia w ogóle polega na kupowaniu/zbieraniu/interesowaniu się wyłącznie  ch. DROGIMI sprzętami. Nie ma w przyrodzie audiofila zamożnego, powiem więcej, nie ma biednego (czyli większość audiofilów), który by interesował się budżetowymi sprzętami stereo!!! I to jest fundamentalna różnica!

Akurat temu stwierdzeniu przeczą wszelkie fakty więc nie widzę sensu dalszej dyskusji.

Max

  • 2204 / 5600
  • Ekspert
17-12-2014, 13:56
Uff Rolo, dzięki...   Just in time !
------------------

Magus, odpowiadam:


colcolcol

  • 925 / 5491
  • Ekspert
17-12-2014, 17:18
Tragizm i paradoks audiofilizmu polega na tym, że w zabawę dla prezia BPHu czy Orlenu zabawia się gołodupiec,

No i mamy trzeci sens życia. Po hamletowskim "To be, or not to be" oraz wynalazku cywilizacji "mieć", dla wielu (i takich kilku znam, ale wstydzę się tych znajomości) istotą jest "znać".
Rolandsinger, wolałbym Cię nie znać  ;D, ale tacy jak Ty są niczym polityka: obłazi nas, otacza, zatruwa nam życie i czy chcemy czy nie - mamy z nią do czynienia.

cadam

  • 4401 / 6105
  • Ekspert
17-12-2014, 21:10
Kolejny raz polecam przeczytanie książki "Domowe systemy audio", w której autor (inżynier naukowiec i audiofil) prezentuje racjonalne podejście do audio.
Jest to lektura obowiązkowa szczególnie dla początkujących melomanów/audiofilów żeby gazetowi guru nie zdążyli sprowadzić ich na manowce

http://wydawnictwo.btc.pl/index.php?ukey=product&productID=234520

colcolcol

  • 925 / 5491
  • Ekspert
18-12-2014, 07:18
Jak się ma "znajomości", to książki są zbędne.

Przychodzi świeżo upieczony ojciec na oddział porodowy a pielęgniarka na wstępie informuje, że ma kilka złych wiadomości i dwie dobre.
 - Najpierw złe - niecierpliwi się tatuśko.
 - Dziecko urodziło się bez rączek, bez nóżek, ma słabo rozwinięty mózg, nie widzi i nie słyszy.
 - Rozpacz - myśli ojczulek - a te dobre?
 - Żyje i ma plecy , da sobie w życiu radę.

dong

  • 541 / 6072
  • Ekspert
18-12-2014, 09:36
Kolejny raz polecam przeczytanie książki "Domowe systemy audio", w której autor (inżynier naukowiec i audiofil) prezentuje racjonalne podejście do audio.
Spis treści wygląda imponująco, aczkolwiek od razu budzi moje wątpliwości rozłożenie akcentów. Składnikom mający największy wpływ na całość brzmienia (kolumny + akustyka) autor poświęcił ok. 40 stron z blisko 600.
Dla porównania - rozdział o przyrządach pomiarowych liczy stron 61.

Treści nie znam, więc wartości książki nie neguję, ale czy podejście jest rzeczywiście w pełni racjonalne - można mieć wątpliwości. Wydaje mi się, że w znacznym stopniu odzwierciedla po prostu kompetencje i zainteresowania autora.

EDIT. Tak czy inaczej, dzięki za linka - bo pozycja mimo wszystko unikalna.

cadam

  • 4401 / 6105
  • Ekspert
18-12-2014, 10:51
Z ciekawości przeczytałem rozdział o kolumnach i rzeczywiście autor jak większość elektroników ma blade pojęcie o głośnikach, ale mimo to warto ją przeczytać żeby rozsądnie wydać pieniądze na elektroniczną część toru audio i kabelki.
Warto też swoją biblioteczkę uzupełnić podręcznikiem akustyki http://www.soniadraga.pl/produkt/663/popularnonaukowe-podrecznik-akustyki.html

Niestety jeszcze nie ma polskojęzycznej dobrej książki o głośnikach. Jest co prawda "Przetworniki elektroakustyczne" Dobruckiego ale mało przydatna dla praktyków.

4m

  • Gość
18-12-2014, 10:52
Nie ma w przyrodzie audiofila zamożnego, powiem więcej, nie ma biednego (czyli większość audiofilów), który by interesował się budżetowymi sprzętami stereo!!! I to jest fundamentalna różnica!
Ogólnie zgadzam się i podzielam Twój punkt widzenia, ale mylisz się w zdaniu zacytowanym wyżej. Istnieje nie tak wcale mała grupa osób, które z używanych sprzętów z zakresu 50-500 zł sztuka (plus odrobina własnej inwencji) potrafią wyciągnąć dźwięk nie gorszy niż ten, który można usłyszeć z sklepowych systemów za 20-50 tysięcy złotych lub nawet za większe kwoty w przypadku systemów niedopasowanych. Spotkałem się z czymś takim nie raz, nie dwa, nie trzy, nie cztery...

Audiofilia to sztuka topienia pieniędzy w elektronicznym złomie, a szczęśliwy ten, kto stracił na tym hobby mniej niż 10 tysięcy i mu gra :)

dong

  • 541 / 6072
  • Ekspert
18-12-2014, 11:38
Niestety jeszcze nie ma polskojęzycznej dobrej książki o głośnikach. Jest co prawda "Przetworniki elektroakustyczne" Dobruckiego ale mało przydatna dla praktyków.
A Krajewski?
http://www.wkl.com.pl/glosniki-i-zestawy-glosnikowe-budowa-dzialanie-,1,1,289?

cadam

  • 4401 / 6105
  • Ekspert
18-12-2014, 11:49
Raczej słaba ale na początek może być.  W książce roi się od błędów no i autor wierzy w kabelkologię
« Ostatnia zmiana: 18-12-2014, 11:54 wysłana przez cadam »

Synthax

  • 2323 / 4322
  • Ekspert
18-12-2014, 12:23
Ludzi mozna podzieli nastepujaco:

- audiofilii aktywnych,
- audiofilii jednorazowych,
- nie audiofilii,

My tutaj dyskutujemy glownie o tych pierwszych dwoch przypadkach. Jednorazowy audiofil to taki, co sprzetem interesuje sie tylko w okresie jego zakupu/wymiany, zbiera potrzebne informacje, wchodzi w posiadanie i temat w nim niejako wygasa, nawet na kilka lat. Audiofil aktywny natomiast, to czlek, co uwielbia myslec o swoich audio gratach 24/7, nawet podczas milosci z malzonka kombinuje jakby tu zrobic sparing kabli sieciowych ;'))

:D