Audiohobby.pl

High Fidelity - gratulacje Panie Wojciechu Pacuła!

violett

  • 786 / 6096
  • Ekspert
16-04-2012, 22:23
Ciekawy kawałek z wywiadu z panem Kenem Kesslerem.

Cytuj
WP: Jak odbierasz pisma internetowe – jako nowe możliwości, czy ślepy zaułek?
KK: W większości przypadków – z lekceważeniem. Nie stosują się do żadnych standardów, jak np. ustawy o zniesławienie. Każdy głupek z myszką komputerową może pisać do pisma online. Dziennikarze publikujący w pismach drukowanych muszą przejść przez sito redakcyjne i prawnicze. Niektóre webziny są OK., ale w stosunku do większości z nich jestem podejrzliwy. Każdy dziennikarz z pism drukowanych traktuje swoje zajęcie jak pracę, jak zawód i nie jest w stanie wystawiać swojego stanowiska na niebezpieczeństwo. Zbyt wielu internetowych geeków to hobbyści ze skrzywieniem na dołowanie wszystkiego, z dziwnym podejściem, co niestety widać.
WP: Zakładając więc, że jeśli warsztat pracy jest OK., jeśli to jest praca, a nie hobby, jeśli dziennikarz piszący online jest profesjonalistą, to czy jest coś, co pisma drukowane mogłyby się nauczyć magazynów internetowych, czy nie? Pytam dlatego, że dobre pisma online mają mnóstwo czytelników, czyli coś jednak jest na rzeczy, prawda?
KK: Powód tego ostatniego jest prosty – magazyny internetowe są darmowe, a ludzie z gruntu są sknerami. To dlatego mają tak wielu czytelników. Magazyny drukowane, jak na to, co oferują, nie są drogie – i są „fizycznie” dostępne, jeśli tylko chcesz je trzymać u siebie na półce. Ale, jak mówię, miliony wolą nie płacić i kropka. Wolą jeść darmowe śmieci niż filet mignon, za którego trzeba by zapłacić.
Nie ma niczego, czego można by się nauczyć od pism internetowych ze względu na techniczną/praktyczną/fizyczną naturę różnic między nimi. Jedynymi obszarami w których pisma drukowane nigdy nie dościgną internetowych to szybkość publikacji (np. po wystawach), a także interaktywność. Drukowane pisma zmuszają ludzi do myślenia, nie tylko do klikania myszą. Jeśli chodzi o zawartość, to – no cóż – większość piszących w sieci wydaje się być idiotami, którzy nie byliby zdolni nigdzie publikować, jeśli mieliby pisać dla profesjonalnych redakcji. Jedynymi pismami internetowymi, które są coś warte to te, które są powiązane z wartościowymi pismami drukowanymi, w których pracują profesjonalni dziennikarze. Nie jestem zainteresowany opiniami niezdyscyplinowanych geeków, pozbawionych doświadczenia, poczucia winy czy odpowiedzialności.
WP: Jakie są w takim razie mocne i słabe strony pism drukowanych?
KK: Słabe strony są proste – ich przygotowanie kosztuje więcej niż przygotowanie webzinów, „konsumują” drzewa, zabierają miejsce na półce. Ale wśród ich zalet trzeba wymienić odpowiedzialność przed prawem za każde opublikowane słowo. Mają realne biura, siedziby, tak więc producenci mogą je łatwo znaleźć, jeśli to konieczne. Spróbuj pozwać jakiegoś cymbała z adresem IP gdzieś w Korei czy Peru, bez adresu pocztowego itp., itd. No i po prostu wolę trzymać w ręku drukowane pismo, a nie iPada.


Niestety, widać, że ten pan to rzeczywiście senior i, że zarówno jego czas, jak i drukowanych periodyków audio nieodwracalnie przeminął. Szanuję pana Kesslera, jego wnikliwe osądy i recenzje, ale w tym temacie baaardzo się myli, moim zdaniem. Do Internetu należy przyszłość, a nie do bibuły!

violett

  • 786 / 6096
  • Ekspert

majkel

  • 7477 / 6105
  • Ekspert
16-04-2012, 23:42
Ja chyba wiem o co chodzi panu Kesslerowi. Otóż od kiedy Internet jest powszechnie dostępny, każdy może być recenzentem albo guru. Wśród mniej rozgarniętych osób występuje zjawisko gloryfikowania wszystkiego, co napisano bądź pokazano w Internecie, jeśli jest to na własnej stronie autora. Widziałem już kilka stron internetowych, gdzie pokazuje się schematy zawierające szkolne błędy, a docieram do takich stron tylko poprzez wątki pochwalne na forach, gdzie ludzie owczym pędem namierzają kolejnego kandydata na hi-end i nową jakość, a potem jest jak zwykle, i tak w kółko.
Drugim zjawiskiem stowarzyszonym z upowszechnieniem Internetu jest spadek wartości słowa pisanego, bo pisać może każdy, choćby na forum, a jak ma bloga albo stronę internetową, to jest jeszcze wyżej w hierarchii. Abstrahując od konkretnych nazwisk i adresów portali powiem, że nie do pomyślenia przed erą Internetu była sytuacja, żeby recenzent pisał tak statystycznie kiepskim stylem, zapchanym kolokwializmami, przypadkową interpunkcją i średnio-dobrą ortografią - na poziomie autokorekty lub niżej. To jest to, o czym pan Kessler również wspomina - przygłuchy grafoman-dyslektyk z dysgrafią i słabym sprzętem odniesienia robi za kogoś, kto przeszedł wielopoziomową selekcję w instytucji zatrudniającej dziennikarzy i fachowców, a w praktyce nie dostałby się nawet do drugiego etapu.

Miyavi

  • 149 / 4642
  • Aktywny użytkownik
17-04-2012, 00:08
Nie wiem dlaczego tak się podniecacie Pacułą i tym podobnymi. Wiecie swoje i róbcie swoje!
Wielopoziomowa selekcja w instytucji! Ha! Czyli Pacuła ją przeszedł? Więc dlaczego tylu z Was się z nim nie zgadza?

ogorek

  • 855 / 5445
  • Ekspert
17-04-2012, 08:45

>> majkel, 2012-04-16 23:42:01
Ja chyba wiem o co chodzi panu Kesslerowi

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Tym razem się nie zgodzę. Po to są otwierane dostepy do limitowanych zawodów aby usługobiorcy/rynek decydował o usługodawcach.

Jeżeli czytelnicy wolą "żeby recenzent pisał tak statystycznie kiepskim stylem, zapchanym kolokwializmami, przypadkową interpunkcją i średnio-dobrą ortografią - na poziomie autokorekty lub niżej" to źle świadczy o czytelnikach ...

Powinni takie wady wytykać piszącemu.

To czy lepsza jest korporacja TAXI w której wszyscy zdali egzaminy czy taka, której kierowcy jeżdżą używając nawigacji (łącznie z trasami alternatywnymi i świadomością pasażera, którędy i jak długo będą jechać) ma decydować odbiorca usługi ....
Audionemesis VLE, Audiolab mDAC, BP, AKG701, T90, stacj: HEED Obelisk SI
Każda modyfikacja systemu podnosi jakość brzmienia o 2 klasy wyżej. Po pewnym czasie zauważam, że się pogorszyło w stosunku do poprzedniej wersji …

majkel

  • 7477 / 6105
  • Ekspert
17-04-2012, 10:56
@ogorek, zauważ, że tu nikt nikomu niczego nie ogranicza. Ken wyraził swoje zdanie o sytuacji, podobnież ja. Inteligentny czytelnik sam drogą własnej selekcji dojdzie do tego jakie treści i w jakiej formie uznaje za fachowe i wartościowe, a jakie nie. Ja pisałem o sytuacji, kiedy ktoś zielony chce wejść w temat i na dzień dobry wpada w internetowy gąszcz, gdzie informacja miesza się z dezinformacją i marketingiem, a profesjonalizm to rodzynki w zalewie dyletanctwa i napinania się w pozie znawcy.

Oczywiście jest druga strona medalu, gdzie można powiedzieć, że cała ta selekcja to pic na wodę fotomontaż, zatrudnia się krewnych i znajomych na zasadzie wzajemnej wymiany korzyści majątkowych bądź dóbr niematerialnych, pisma papierowe są lobbowane przez reklamodawców i chodzą na ich smyczy słuchając posłusznie komend. Dojdziemy, że w zasadzie papier i Internet toczą te same choroby, więc Internet lepszy bo taniej, nie trzeba wycinać lasów ani zabierać miejsca na półce.

Różnica podstawowa między gazetą, a portalem jest taka, że do gazety trzeba podejść na poważnie, bo na początek są spore inwestycje do poczynienia, żeby wejść "na kioski" i w świadomość czytelników, a koszt postawienia strony internetowej zaczyna się od 0zł przy nie wielkim wkładzie pracy własnej. Stąd taki redaktor internetowy to często jest jak ten niedzielny taksówkarz, który jest już albo emerytem, albo dorabia sobie z nudów przewozem osób, ale nie traktuje tego zajęcia poważnie, a raczej sposób na zabicie czasu tudzież zaistnienia w kolejnej branży. Zarówno wśród taksówkarzy, jak też "Ikarów" można trafić uczciwych i miłych ludzi, jak i takich świeżo po zakończeniu wyroku. Wpływ na jakość każdego przewozu można mieć wybierając konkretnego kierowcę tudzież także samochód, a nie formę zatrudnienia ich. Pojawił się taki wynalazek jak nawigacja i nagle wszyscy mogą być taksówkarzami, ja w sumie też albo moja żona, a co? Mamy do tego lepsze bryki niż niejeden taksówkarz. Jakby tak wprowadzić ograniczenia rodem z Zachodu, że taksówka ma mieć co najmniej 4,5m długości nominalnej i najlepiej, żeby w danym kraju obowiązywał jeden specyficzny kolor lakieru, to zaraz by się ukrócił proceder "zabawy w taksówkarza". Ja lubię mieć poczucie, że jak ktoś coś robi dla mnie, to traktuje to poważnie, najlepiej z pasją, a nie "przy okazji". I nawet dopłacę do tego komfortu psychicznego.

Bacek

  • 2414 / 6101
  • Ekspert
17-04-2012, 11:22
>nie trzeba wycinać lasów

Co do tego to nie był bym taki pewny że internet jest taki ekologiczny. Amerykańscy naukowcy obliczyli że jeden search w google pobiera energię wystarczającą do zagotowania szklanki wody. A taki magazyn papierowy raz wydrukowany, przeczytasz kilka razy ( w dzień ) bez dodatkowego zużycia energii.

ali baba and the forty thieves
Ali Baba and the Forty Thieves
Ali Baba and the FORTY THIEVES
ALI BABA AND THE FORTY THIEVES

rafaell.s.cable

  • 1166 / 5564
  • Ekspert
17-04-2012, 11:24
>> majkel, 2012-04-17 10:56:31

 Ja lubię mieć poczucie, że jak ktoś coś robi dla mnie, to traktuje to poważnie, najlepiej z pasją, a nie "przy okazji". I nawet dopłacę do tego komfortu psychicznego.

Oj kolega chętnie dopłaca taksówkarzowi bo ma swój samochód :)

Ja jestem innego zdania, nie stać mnie na podróż taksówką z Krakowa do Katowic bo po prostu cena jest chora!zie

Co do pasji to jest jak gdzie indziej są ludzie i ludziska równie dobrze taksówkarz pomoże ci upakować rzeczy do bagażnika albo po prostu będzie patrzył beznamiętnie jak się z tym meczysz i tak cud jak ci klapę otworzy :)

Jak się ma wymagania to się korzysta z konkretnych sieci.jak liczy się ekonomia to ryzyko jest na co dzień i brudna śmierdząca taksówka  w pakiecie. To samo z czasopismami oczywiście można być elegancko obsłużonym ale że po drodze nas na pięć sposobów oskubią to inna rzecz :)

Musimy sobie zdać z tego sprawę że nabycie każdej wiedzy kosztuje np. czas. Ostatnio poświęcam go czytaniu bardzo ciekawej dyskusji w internecie a ze trzeba oddzielić ziarna od plew to kolejne koszty ale jak chcę się rozwijać muszę je ponieść.

holdegron

  • 19 / 6094
  • Nowy użytkownik
17-04-2012, 19:47
Jest tak amatorski że aż profesjonalny.

Kuba_622

  • 312 / 5131
  • Zaawansowany użytkownik
17-04-2012, 20:49
>> 4m, 2012-04-17 14:03:23
Tak z ciekawości - czy ktoś uważa, że High Fidelity to poziom amatorski? :)

Jasne, że nie jest to szczyt profesjonalizmu, kiedy główny felietonista jest równocześnie redaktorem naczelnym.

rafaell.s.cable

  • 1166 / 5564
  • Ekspert
17-04-2012, 21:33
WP: Powiedz proszę, jak byś radził czytać testy w magazynach audio?

Jak z głaskaniem jeża-ostrożnie? ;)

colcolcol

  • 925 / 5493
  • Ekspert
07-05-2012, 08:10
ODSŁUCH – KRÓTKIE WPROWADZENIE DO NIETYPOWEGO ZACHOWANIA

Stan sugeruje raczej początki psychozy maniakalnej:
często brak wglądu w chorobę
gonitwa myśli (71% chorych)
halucynacje i/lub urojenia (w przypadku zaburzenia z objawami psychotycznymi)
przymus mówienia (98% chorych)
trudności w koncentracji
zawyżona samoocena
zmniejszenie krytycyzmu (podejmowanie lekkomyślnych działań)

Nawet podsumowanie wypocin o słuchaniu tylko ociera się o prawdę i nie przeceniałbym ani jego błyskotliwego, ani odkrywczego charakteru:
"Chodzi o to, że w muzyce najważniejsze są przekazywane za jej pośrednictwem emocje" hmm...

Muzyka może co najwyżej budzić emocje w ludziach wrażliwych, ale zgodzę się, że są one ważne. Sam odsłuch nie jest założeniem osób inteligentnych, ale jest skutkiem niedoskonałości sprzętu. Wszelka ułomność "odtwarzaczy" prowadzi do skupienia naszej uwagi na niej samej a odwraca nasze postrzeganie od muzyki i tyle. Można było w trzech zdaniach...

Redaktor naczelny... brzmi prawie jak wieszcz.

ahaja

  • 513 / 6108
  • Ekspert
07-05-2012, 09:55
"Lepper Messiah ...."

zyzio

  • 960 / 5999
  • Ekspert
29-05-2012, 11:57
http://xyzpawel.blogspot.com/2009/05/obrona-audiofilskiej-swiatyni.html     - aktualną sytuację na AS odzwierciedla wpis z 28.05   :-)
http://www.audiostereo.pl/propozycje-i-uwagi-dotyczace-forum_40730.html/page__st__2010     - zaczęło się od rozpraw na temat recenzji szeroko pojętych :-) Wprawdzie nie jest to stricte związane z tematem, ale mówi o recenzowaniu szeroko pojętemu w dobie para-kapitalizmu :-)

zyzio

  • 960 / 5999
  • Ekspert
29-05-2012, 13:45
>> Piotr Ryka, 2012-05-29 13:35:16
Zyzio, nie używaj zwrotu "szeroko pojmowany", ponieważ nieładnie jest używać wyrażeń, których znaczenia się nie rozumie, a ani ty, ani XYZPaweł nie macie nawet wąskiego pojęcia o szerokim pojmowaniu, zwłaszcza o szeroko pojmowanej kulturze.

Rozumiem, że kolega ma wyjątkowo szerokie pojęcie o szeroko pojętej kulturze czemu dał wyraz niejednokrotnie :-)