@ogorek, zauważ, że tu nikt nikomu niczego nie ogranicza. Ken wyraził swoje zdanie o sytuacji, podobnież ja. Inteligentny czytelnik sam drogą własnej selekcji dojdzie do tego jakie treści i w jakiej formie uznaje za fachowe i wartościowe, a jakie nie. Ja pisałem o sytuacji, kiedy ktoś zielony chce wejść w temat i na dzień dobry wpada w internetowy gąszcz, gdzie informacja miesza się z dezinformacją i marketingiem, a profesjonalizm to rodzynki w zalewie dyletanctwa i napinania się w pozie znawcy.
Oczywiście jest druga strona medalu, gdzie można powiedzieć, że cała ta selekcja to pic na wodę fotomontaż, zatrudnia się krewnych i znajomych na zasadzie wzajemnej wymiany korzyści majątkowych bądź dóbr niematerialnych, pisma papierowe są lobbowane przez reklamodawców i chodzą na ich smyczy słuchając posłusznie komend. Dojdziemy, że w zasadzie papier i Internet toczą te same choroby, więc Internet lepszy bo taniej, nie trzeba wycinać lasów ani zabierać miejsca na półce.
Różnica podstawowa między gazetą, a portalem jest taka, że do gazety trzeba podejść na poważnie, bo na początek są spore inwestycje do poczynienia, żeby wejść "na kioski" i w świadomość czytelników, a koszt postawienia strony internetowej zaczyna się od 0zł przy nie wielkim wkładzie pracy własnej. Stąd taki redaktor internetowy to często jest jak ten niedzielny taksówkarz, który jest już albo emerytem, albo dorabia sobie z nudów przewozem osób, ale nie traktuje tego zajęcia poważnie, a raczej sposób na zabicie czasu tudzież zaistnienia w kolejnej branży. Zarówno wśród taksówkarzy, jak też "Ikarów" można trafić uczciwych i miłych ludzi, jak i takich świeżo po zakończeniu wyroku. Wpływ na jakość każdego przewozu można mieć wybierając konkretnego kierowcę tudzież także samochód, a nie formę zatrudnienia ich. Pojawił się taki wynalazek jak nawigacja i nagle wszyscy mogą być taksówkarzami, ja w sumie też albo moja żona, a co? Mamy do tego lepsze bryki niż niejeden taksówkarz. Jakby tak wprowadzić ograniczenia rodem z Zachodu, że taksówka ma mieć co najmniej 4,5m długości nominalnej i najlepiej, żeby w danym kraju obowiązywał jeden specyficzny kolor lakieru, to zaraz by się ukrócił proceder "zabawy w taksówkarza". Ja lubię mieć poczucie, że jak ktoś coś robi dla mnie, to traktuje to poważnie, najlepiej z pasją, a nie "przy okazji". I nawet dopłacę do tego komfortu psychicznego.