Mihau
No właśnie -jak piszesz wici rozpuszczone i czasem naznoszą znajomi (zbiory po dziadkach itp).Miałem ostatnio taką sytuację -a mianowicie..
Okładki jak to okładki-stan różny a jakieś wydania z Pronitu nigdy nie chodzone-często nawet nie przechodzą przez sztyft-trzeba rozpiłowywać otwór.Zadnej ryski nawet najmniejszej.Żadnego kurzu-nic.A winyle trzeszczą jak diabli!!Zakładam,że ze sprzętem wszystko ok,bo na innych płytach jest doskonale.
Moje pytanie:Czy powodem tego trzasku(nadmiernego)mogą by jakieś ładunki elektrostatyczne na powierzchniach tych płyt,czy może jakość tych polskich wydań bywała tak dramatyczna?Jakies sugestie?Domyślam się,że mycie by nie zaszkodziło, ale czy jest sens podejmowania prób ratowania tych staroci,bo jeśli to kwestia materiału użytego do tłoczeń, to lipa.Pozdrawiam