Mnie też kiedyś pękły gacie i zaprzyjaźniłem się przez to z piękną dziewczyną. A to dlatego, że inne samce tokowały wokół niej, a ja spokojnie siedziałem na krześle. :-)
Urszula wtedy była miłą, ładną dziewczyną, śpiewał Andrzejczak.
Nie masz pojęcia co to było być technicznym:)
Gorzej niż węglarz, ale mnie poniosło. Popsute samochody w trasie, czekanie na kolejnego transita, zapierdol po 24 godziny. Byliśmy tak zmęczeni, że zasypialiśmy w trasie. Na jedzenie też byliśmy spóźnieni po 10 godzin.
Te jebane, odębłe kartofle i kotlety z trocin, ale wykonawcy wcale nie mieli lepiej.
Nie mniej miałem dwadzieścia parę lat i poznałem wszystkich. Tym bardziej, że moja matka była sekretarką u Ludewa, menadżera Republiki.
Z dzisiejszej perspektywy - to były jak najbardziej wspaniałe i szalone czasy.
Nie żałuję.