35 lat temu w Międzyzdrojach odbywały się genialne potańcówki dla mundurowych elit, których tam nie brakowało. W "okrąglaku" podawano Radhost`a lub wódkę oraz świetnego tatara na "dzień dobry". Zabawa na początku zawsze była usztywniona. Z godziny na godzinę robiła się bardziej swobodna i różne rzeczy się działy. Pod koniec przypominała amerykańskie party. Piękne były te kobiety wysokich oficerów ;)
Grałem tam "do kotleta", często tańczyłem z paniami "na rozkaz" kiedy panowie zajmowali się graniem. Jednym z przebojów było: