Niezmiennie od lat, przy słuchaniu tego albumu, poziom energii wewnętrznej, rośnie mi znacząco.
Jak bezpieczniki, (żeby nie rozniosło), są na nim dwa utwory "kołysanki":
8 w kolejności - "I'll play the blues for you" i 11 (ostatni) - "Dos palomas".
Lubię tę płytę.