Sofronicki gra Scriabina jak sie patrzy, ja tam nie slysze zadnego walenia w klawisze tylko rzadka umiejetnosc wydobywania wyczynowych kontrasow dynamicznych zapisanych w muzyce (dla wielu pianistow zbyt trudnej, stad liczne karykatury), a fortepian ma wreszcie wlasciwa sobie mase i rozmiar. Jest tez miejsce na poetyckie popisy u tego pana i wcale nie trzeba smetnie glaskac przy tym fortepianu aby bylo wyrafinowanie ;'))