Audiohobby.pl

Czego teraz słuchacie?

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
15-07-2011, 14:09
Steve Kuhn - Trance

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
15-07-2011, 15:36
Larry Coryell - Good Citizen Swallow

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
15-07-2011, 23:59
Klaus Schulze - Berlin 1

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
16-07-2011, 00:27
Pax - Exorcism

Zamiast "Exorcism" powinno być "Stratus" :)

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
16-07-2011, 01:50
Marc Hans Rummig - Walking With Tomita

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
17-07-2011, 02:32
Bobby Beausoleil - Lucifer Rising Take Six

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
17-07-2011, 02:41
Piero Umiliani - Senza Tregua


Ici Maintenants - Galaxy Valley


Both Worlds - Freedom Jazz Dance


Howard Wales - Karnaval

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
17-07-2011, 02:51
Emphasis - Dr. Bonnie Mr. Clyde


Ziad Rahbani - For Shure

Shakhal

  • 627 / 6052
  • Ekspert
18-07-2011, 13:02
Niemen Aerolit 1975 (LP)

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
18-07-2011, 15:45
The Rob - Forgive Us All

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
19-07-2011, 01:30
Alan Moorhouse - West Coastin


Pekka Pohjola - Ensimmainen Aamu

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
19-07-2011, 02:12
Arbete och Fritid - Polska efter Lejsme Per Larsson


Pärson Sound - Tio Minuter


Pärson Sound - India (slight return)



Jeśli uważaliśmy dotąd, że w roku 1967 jedyną formacją, która konsekwentnie łączyła estetykę dronowo-repetycyjnego minimalu z rockandrollową ekspresją oraz quasi-jazzową improwizacją była, pobłogosławiona przez Andy’ego Warhola i La Monte Younga, grupa the Velvet Underground, to pora chyba przetrzeć oczy ze zdumienia. Powodów do tego dostarczają opublikowane po raz pierwszy w pełnym wymiarze przez Subliminal Sounds nagrania szwedzkiej formacji Pärson Sound (później znanej także jako International Harvester, Harvester oraz Träd Gräs och Stenar). Album, o którym mowa przynosi zapisy kilku sesji tej formacji z lat 1967-68, będących bezpośrednią konsekwencją spotkania i współpracy muzyków Pärson Sound z goszczącym wówczas w Szwecji Terrym Rileyem - ojcem i prawodawcą repetycyjnej odmiany minimal music. Członkowie PS uczestniczyli na wiosnę roku 1967 w sztokholmskich wykonaniach dwóch kompozycji Rileya - In C oraz Olson III, by wkrótce potem wejść do studia nagraniowego i zarejestrować własny materiał, inspirowany tyleż ideami rileyowskimi, co i nieuniknioną psychodeliczną eksplozją, jaka miała miejsce w tym czasie w Szwecji. Muzyka Pärson Sound, utrzymana zazwyczaj w konwencji dość swobodnie dryfujących w stronę improwizacji spontanicznych jamów, nosi wszelkie znamiona brakującego ogniwa między rockandrollowym „hałasem” Velvet Underground i Dream Syndicate a elektroakustycznym „hałasem” AMM. Zdominowana jest przez zapętlone, powracające natrętnie frazy konstruujące hipnotyczną motorykę poszczególnych kompozycji, na tle której rozwijają się improwizowane partie poszczególnych - amplifikowanych instrumentów - skrzypiec, wiolonczeli, gitar i saksofonu, a także organów, których repetycyjne zagrywki przywodzą na myśl najsłynniejsze kompozycje Rileya. Nadmieńmy, że solowe poczynania poszczególnych instrumentalistów mają charakter nad wyraz oszczędny, by nie rzecz ascetyczny, sprowadzając się często do generowania niemiłosiernie wibrujących dronów, kontrapunktowanych niekiedy efektami dźwiękowymi płynącymi z preparowanych taśm. Z elektrycznego zgiełku rodzi się tu jednak nie tylko „medytacyjny hałas”, ale i wrząca rockandrollowa ekspresja, porównywalna tylko z energetycznym potencjałem kosmicznych tripów tuzów krautrocka (Can, Ash Ra Tempel) oraz ociekających kwasem, psychodelicznych improwizacji amerykańskich gigantów acid-rocka (Grateful Dead, Quicksilver Messenger Service, Yahowha 13). Owocem tych minimalistyczno-psychodelicznych lotów jest czysta muzyczna ekstaza, unosząca wykonawców, słuchaczy i samą muzykę w sferę nieokreślonej ulotności. I pomyśleć, że koncerty Pärson Sound zapowiadane były jako imprezy pop music i promowane hasłem: „All You Need Is Love!”. Dwie godziny pulsującej życiową energią dźwiękowej magmy. A wszystko to zarejestrowane dokładnie 40 lat temu tuż za granicą PRL-u, za chłodnymi falami Bałtyku! Rzadka rzecz - artystyczny dokument pewnej epoki, będący zarazem skończonym muzycznym arcydziełem! Chapeau bas!

Dariusz Brzostek

"Dwie godziny pulsującej życiową energią dźwiękowej magmy." Dobre :)

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
19-07-2011, 02:19
Bobby BeauSoleil & The Freedom Orchestra - Lucifer Rising Sessions

kuben

  • 488 / 5770
  • Zaawansowany użytkownik
20-07-2011, 15:37

Pamiętam jak czekałem na ten utwór w MTV żeby zgrać na VHS :)