Ja sobie dziś zapodałem analogowego misz-masza.
Na początek Anka Jurksztowicz "Dziękuję, nie tańczę". Bardzo rzadko słuchałem, to i winyl w całkiem niezłej kondycji. Obciach, ale z klasą.
Środek należał do AYA RL oczywista Czerwony Album. Nawet dziś świetnie się tego słucha, bo i niezła realizacja, jak również nietuzinkowe teksty. Muzycznie delikatnie zdążyło się postarzeć (bardzo delikatnie). Winyl w stanie tragicznym, lecz i tak ogromna radość słuchania.
Na koniec "okrągłości" New Order "Brotherhood". Chyba najlepszy pod wszelkimi względami krążek tej grupy. Tonpress\'owskie tłoczenie jest jakieś takie ... - przesadzone? Jakościowo znośne, ale jakby zbyt dużo wysokich a reszta wycofana. Mam w stosunku do Was (audiofilów pełną gębą) przynajmniej taki adwantaż, że mogę sobie korygować dźwięk potencjometrem :) . To jest siła Hi-Fi :) . Płytka również okrutnie sterana.
Z kasety poszło Ziyo "Ziyo". Dlaczego zespół po pierwszej (jak dla mnie) rewelacyjnej płycie poszedł w zupełnie innym kierunku muzycznym - do dziś nie rozumiem. Widać przejadło się chłopakom 4AD. Rip z radia na bardzo słabym nośniku nagrywany wiele lat temu przy pomocy ZRK Kasprzak RM 222. Jakość tragiczna, ale w tym przypadku przecież nie o jakość nagrania chodzi.