wczoraj wieczorem grało:
Leroy Jenkins Sting\' "Urban Blues" [Black Saint]
kapitalna płyta, mocna rekomendacja - kawał soczystego, bardzo zakręconego i intensywnego a równocześnie głęboko korzennego bluesa; trochę funkująco, trochę spiritualizująco, momentami mocno free; nagranie live, niekonwencjonalny skład: skrzypce, altówka, dwie gitary, sekcja.
nie znam nic podobnego, naprawdę unikalne brzmienie.
i tylko dwie wady - płyta krótka (niespełna 40 minut) i jedyna dokumentująca krótkie istnienie tego ensemblu.
później na uspokojenie
Daniel Carter & Reuben Radding "Luminescence" [AUM Fidelity]
duet saksofon altowy/kontrabas, granie skupione i uduchowione o wielkiej sile rażenia, również polecam
w tle barcelona z manchesterem, trochę przynudzali, choć na wysokim poziomie.