Ustąpi nadmierne jego uwypuklenie i niepotrzebna metaliczność. Teraz to taki sopran który potrafi w niektórych nagraniach zmęczyć bo piłuje uszy, chociaż w SR225 na początku jest znacznie gorzej, dopiero potem to ustępuje. Tu w sopranie w GSach Ci spokojnie by niczego nei zabrakło, jest werwa, jest wyrazistość, jest rozdzielczość i separacja nieistniejąca w serii Prestige. Duże Grado są lepsze od małych, tu po prostu jest więcej muzyki, GS1000 wyciągają z nagrania dźwięki których małe grado po prostu nie wyciągną. Soprany tutaj nie muszą niczego próbować ugrać przesadną ekspansywnością i popisami, dlatego że tutaj wszystko jest inaczej rozłożone i nawet po wypaleniu się słuchawek będzie widoczne i poukładane. Sopran w GS1000 nie ma nic wspólnego z muleniem albo brakiem drapieżności. Te czynniki są w nim zawarte, po prostu słuchawki GS1000 są kulturalne i lepiej składają muzykę do kupy.
Już drugi raz wyciągasz dwa, trzy słowa z mojej opinii i na tej podstawie piszesz że to nie dla Ciebie. A ja Ci mówię że tak jak miałem rację co do SR225 i sam się o tym przekonałeś jak je kupiłeś, to teraz też mam. Argument jest najprostszy z możliwych, duże Grado od małych są lepsze do słuchania muzyki. Uważam że argument jest miażdżący. A dobry sopran to nie ostry i szarpiący ucho, tylko dynamiczny, rozdzielczy, wypełniony detalem i przez to zaznaczony oraz widoczny. Jeśli widzisz coś dostatecznie mocno bo w taki sposób coś się jawi, jako obraz przejrzysty i rozdzielczy to nei potrzebujesz już tego na siłę doładowywać jakimiś sterydami w postaci dodatkowych decybeli i wygaru. Tego nauczyłem się już dawno, ale boleśnie pokazują to Focale Utopia. Boleśnie, bo właśnie tak grając i kreując dźwięki te słuchawki rozsmarowują całą resztę dostępnych obecnie w produkcji nie pozostawiając miejsca na domysły i inne słuchawki w naszej kolekcji. Po posłuchaniu wiesz że musisz odkładać 18 koła bo już to słyszałeś i niestety się nieodsłyszy, referencyjny punkt odniesienia został ustanowiony. Życie. Wyrazistość rysunku to jego czytelność. Sopran z GS1000 na tej samej zasadzie jest lepszy - kreuje całościowo lepszą, lepiej widoczną, dosadniejszą, bogatszą, bardziej przejrzystą, lepiej separowaną wizję górnego pasma przekazu. Czy sopran bardziej popisowy ale gorszy czy po prostu lepszy to już każdego wybór osobisty. Ja zawsze wybiorę lepszy bo lepszość cieszy zawsze a popisy w dźwięku, jakieś turbodoładowania itd bawią krótko. Legendą obrastają słuchawki lepsze z racji tego że są lepsze (proste) a popisowe mają tylko zwolenników albo ich nie mają.
Jeszcze jedna rzecz. Gustaw pisał coś takiego w elektrostatach: elektrostaty są referencją bo zawierają w swojej średnicy najwięcej mikrodetali, dźwięków itd z których budują muzykalność a muzyki słuchamy głównie średnicą. Mniej więcej tak to brzmiało. To właśnie robią duże Grado względem małych - są bardziej muzyklane bo mają lepszą średnicę. I to musisz wziąć pod uwagę, bo już samym tym wygrywają i choćby nie wiadomo jak się jakiekolwiek małe Grado popisywały sopranem, pierwszym planem itd to w tym miejscu zawsze zaliczą glebę względem GS1000. Jest to porażka definitywna w tym momencie i nie ma niestety na to żadnej rady.
Jeśli popatrzysz na tą sprawę w taki sposób właśnie, całościowo na ten obrazek, całościowo na dźwięk, to tak się to przedstawia. Wybór oczywiście jest Twój. Najlepiej posłuchać samemu, GS1000e te nowe z pudła grają lepiej niż wygrzane 225 więc wykombinuj sobie sam jaki jest tu przeskok w jakości. Ja bym dużych na żadne małe nie zmienił i w tej kwestii nie zgadzam się z Pawłem który pisał o 325 ani Gustawem który szydzi z GS1000. Poprę tu zdecydowanie Johna Grado, GS1000 to po prostu lepsze słuchawki od małych modeli, i lepsze od większości dostępnych na rynku, chyba że ten Black Pearl naprawdę tak pięknie mi się tu z nimi skleja stąd te ochy i achy. Dopiero ostatnio od jakichś dwóch lat zaczęły się pojawiać realnie konkurencyjne i wyraźnie lepsze modele jak Utopia czy D8000. Wynalazków od chinczyka i hamburgerów z Kalifornii w ogóle nie liczę bo dopiero ostatnie wypusty sobą coś prezentują, a wcześniej z referencji były tylko GS1000, T1, HD800, nieosiągalny Orfi i ultra drogie jak na tamte czasy Staxy 007 które były również nieosiągalne dla 95% audiofili. Wszystkie właściwie są referencją do dziś, bo na Utopie czy SR009 stać pojedyncze osoby i funkcjonuje dla tej półki już specjalna nazwa - ultra hi end hehe ;) Przed wyborem następnych Grado do kolekcji odsłuchać GS1000, najwyższy priorytet moim zdaniem. Pieniędzy się nei oszczędzi w ten sposób ale czasu i trudu owszem, bo może się okazać że kończymy sprawę wyboru słuchawek i nie musimy się przebijać przez dziesiątki niższych modeli także od innych firm, które względem GS1000 nic nie wnoszą. Trochę słyszałem różnego dziadostwa szczególnie z okolic do 1000zł i wszystko jest bez startu. Na GS1000 po prostu się fajniej słucha i co tu właściwie więcej pisać? :D
Się rozpisałem kurka wodna.