Miałem jakiś czas SR325i oraz RS2 równocześnie. Te ostatnie czuć, że są z nieco wyższej półki. Bas bardziej wyrównany, jakieś takie troszkę większe wyrafinowanie w dźwięku, a jednocześnie muzykalniej. Po prostu czuć, że ktoś ten dźwięk dłużej dopieszczał. ;) RS2 nie starają się być tak dobitnie prawdziwe jak np. RS1, a do tego mają swój lekko słodkawy kolorek na średnicy, przez co "odmładzają" damskie głosy. Na RS1 rozdarta ropucha nie dostanie korony księżniczki na głowie. Być może z tego właśnie powodu oraz dzięki mniejszej dobitności na górze, w dźwięku RS2 można się zatopić, gdzie RS1 zawsze mnie w końcu zmęczyły. Poza tym, RS2 to najlepsze słuchawki do ostrzejszej elektroniki. Tu nie ma co debatować, że zejścia basu trzeba, itp. mądrości znajdowanych na pęczki w internecie. To trzeba po prostu usłyszeć.