Majkel to znaczy, że nie jesteś głuchym nastolatkiem, tylko świadomie katujesz się sporą ilością nowomodnie nagranych lub po prostu spieprzonych realizacyjnie płyt. Oczywiście ja jestem daleki od tego, że większość generalnie płyt jest źle zrealizowana, bo tak po prostu nie jest. To, że coś jest nie tak z nagraniem, nie oznacza, że taka jest prawda - bo prawda w muzyce nie boli, instrumenty na żywo nie bolą! Jeśli Grado (może nie wszystkie) mają tendencję do wzmacniania nieprzyjemnych doznań to ja osobiście nie widzę sensu, żeby się katować - mam dobry słuch i nie potrzebuję dopalaczy. To jest po prostu kwestia gustu i odmiennego słyszenia.
Jeśli jakieś słuchawki są jeszcze bardziej rozświetlone na górze tak jak piszesz to cóż - widać są dla tych już niedosłyszących.
Majkel pogadaj sobie z kimś, kto zajmuje się masteringiem, niech Ci puści na studyjnym, analitycznym sprzęcie kilka kawałków i niech Ci pokaże, że nawet takie spierdzielone nagranie da się "zrobić" w pewnym zakresie, żeby brzmiało kulturalnie, żeby góra była detaliczna i słyszalna, ale żeby była okrągła, a nie kanciasta.
Problemem dzisiaj jest fakt, że wszyscy chcą zaoszczędzić na nagraniu i na mixie, bo z muzyki nie ma już takich kokosów jak kiedyś. Robią to więc na czym się da, więc już materiał na starcie jest po prostu nienajlepszy. Potem materiał idzie do masterignu, z reguły to jest materiał, który jest ogólnie ujmując zmulony. Jak się chce podczas masteringu "odmulić" materiał, nadać mu powietrza, przestrzeni i detalu, to niestety da się to zrobić tylko z głową, tak, żeby nie przedobrzyć. Z gówna bata nie ukręcisz to raz. Jak weźmiesz pod uwagę dzisiejsze wymagania w muzyce popularnej co do ogólnej charakterystyki brzmienia, to jest to drugi fakt, że masteringowiec zrobi tak, żeby się podobało Kowalskiemu, a nie tak, żeby było dobrze - bo za to mu płacą. Mając na uwadze fakt, że np. w takiej Polsce dobrych masteringowców jest garstka i to nawet pomijając sprzęt na którym pracują, bo niektórzy mają sprzęt za setki tysięcy i niewiele im to pomaga, to na samym końcu wychodzi karykatura dobrego brzmienia. Takie nagranie nie jest prawdziwe, ono jest spieprzone! Prawda jest gdzie indziej.
To tyle przydługiego i chaotycznego wywodu, nie zdziwię się, jak nikt go nie przeczyta ;)