fallow, przestały gwizdać po nocce z Limp Bizkit. Taka przesterowana muza z dużą ilością basu dobrze wygrzewa słuchawki. Noc wcześniej szum z radia nie uczynił kompletnie niczego.
lancaster, nowe RS2, które mam ja i fallow to nieco inna bestia niż te stare. Usunęli guziki z nowych RS2 i RS1, i jeszcze coś tam pokombinowali, z tego co czytałem na Head-Fi. Mnie odpowiada w nowych to, że tego drewna tak nie słychać ciągle, ale nowe prosto z pudełka gwiżdżą wyższą średnicą, a bas był do bani. Bas się normalizuje szybko, ale to gwiżdżące podbarwienie zniknęły po kilku dobach, jak im zapodałem jedną z bardziej brutalnych brzmieniowo płyt, i nie chodzi tu o żaden growl, a o ciężki, przesterowany nieraz bas plus gitary, sample, itp. Można powiedzieć, że tamta doba była przełomowa, ale to było na pewno bliżej 100 niż 200 godzin.