Nie podejmuję się pisać o SR225, bo to było raz i dawno. Pamiętam tylko, że bas był krótki i impulsywny, lekko suchy, średnica dźwięczna, a sopran złagodzony i słodki. Ile w tym było roboty Vincenta KHV-1, a ile Grado? Nie wiem, ale ten sopran wywoływał u mnie niedosyt, a ogólna prezentacja wydawała się lekko niespójna. Przestrzeń to w zasadzie była oś X przez środek głowy, może z lekkim wymiarem pionowym, ale głębi nie szło się dopatrzeć. Moim skromnym zdaniem między SR60 a SR325i nie bardzo jest czego szukać, ale to moja osobista, subiektywna opinia, dodatkowo niepoparta odsłuchem SR125.
O SR225 niech się graaf wypowie, albo skopiuje tu jakąś swoją starą opinię.