Po pierwsze nie jestem Grado-maniakiem, to tylko kolejne słuchawki, które pozwalają mi się cieszyć muzyką jak ma to miejsce w przypadku 2-way. Wnerwia mnie jedynie coś w stylu: Ktoś pisze o tym, że przyjemnie słucha mu się jego ulubionej muzyki na Grado XXX, a zaraz później w wątku poświęconym raczej dla posiadaczy ów słuchawek, pojawia się 10 stron wpisów w stylu: człowieku jak ty możesz słuchać tego shitu, przecież takie pierwsze lepsze słuchawki za 100zł dadzą ci więcej frajdy. A WŁASNIE, ŻE NIE DADZĄ! I niech raz na zawsze sobie to niektórzy uzmysłowią.
Druga sprawa, naczytałem się o jazgotliwości, ostrościach i sybilantach czyli tym czego NIE ZNOSZĘ, a tu okazuje się, że u mnie tak właśnie grają takie CAL! czy DT880 PRO, a Grado pokazują coś czego jak wynika z tonu wypowiedzi niektórych osób NIE MAJĄ PRAWA POKAZAĆ. Coś tu jest nie tak i tyle. Chwalone przeze mnie SR325i pojechały do kolejnego właściciela i jak widzę odebrał je bardzo podobnie.
Trzecia sprawa. @Gustawie, jeśli chodzi o Ciebie to zawsze bardzo lubiłem Twoje zabawne wpisy i nigdy nie odebrałem ich jako złośliwych, ani dowodzących jedynej i słusznej racji tylko po prostu zwyczajne przedstawienie swojego zdania i bardzo Cię za to szanuję, jednak co za dużo to niezdrowo, pamiętaj ;)) Zapraszam do posłuchania GS1000i z WBA Grand Twinem, nawet na E-MU grają bardzo przyjemnie i myślę, że mogłoby Ci się to nawet spodobać bo to co one pokazują na Yamamoto to zupełnie inna bajka ;) Sam miałem przez pewien czas GS1000 majkela i zagrały tak jak je opisywałeś z Yammym, wcale mi się to nie spodobało i odesłałem je czym prędzej, teraz to zupełnie inna bajka.
Czwarta sprawa, do słuchawek podchodzę z dużym dystansem(to nie osoby tylko przedmiot) i spać z nimi nie mam zamiaru, jeśli już tak się myśli o właścicielach Grado to cóż...gratuluję fantazji. Są awaryjne to fakt ale przecież nikt temu nie przeczy więc po jaką chorobę tak to drążyć? Życzycie mi pewnie awarii? Zdecydowałem się zaryzykować pewną kwotę ale to wszystko z miłości do muzyki, a na Grado podoba mi się ona bardziej niż na innych słuchawkach bo one mają w sobie coś pozwalającego skupiać się tylko na słuchanym utworze nie wypychając cech sprzętu na wierzch. Jak dla kogoś to jest jazgot to OK ale niech na siłę nie wpaja mi, że ja też słyszę jazgot tylko nie chcę się do tego przyznać bo jestem zastraszony przez wielkiego Dżona czy nie wiem dlaczego właściwie miałbym tego na siłę słuchać i jeszcze pisać coś zupełnie odwrotnego.
Jeśli ktoś jest naprawdę tak zagorzałym przeciwnikiem ów produktów niech nie prowadzi krucjaty wśród ich zwolenników, a raczej z producentem, może wówczas spadłyby ceny, zmniejszyłaby się awaryjność i wtedy wszyscy mogliby na tym skorzystać. Lub powtórzę tutaj propozycję Majkela: zawsze można wybrać się pod wiadomy adres i rytualnie spalić oponę. Albo i dwie(w załączniku).