>> -Pawel-, 2010-04-08 12:50:59
>> Corvus5, zgadzam się z Tobą, ostatnio coraz bardziej zaczynam odnosić wrażenie, że Twoje modowane CAL! mogły by mi się nawet spodobać ;))
Nie ma problemu. Napisz na priv, jak będziesz chciał posłuchać, może będę w okolicy (Bytom, Wrocław, Łódź, w weekend Kraków). Potrzeba do nich źródła, które dodatkowo całkują sygnał na wyjściu (np. przez odpowiednie sprzężenie) + bardzo nisko strojony filtr DP. Normalne CAL mają bas, który się wzbudza z opóźnieniem, tutaj jest normalnie, ale z czasem słabnie i wymaga to korekcji, żeby był cały czas. Taką metodę zastosowano we Fury strojonym pod DT880, a przynajmniej tak mówię po odsłuchu. Reszta pasma natomiast może cierpieć z powodu jittera źródła, nie potrzeba suchego źródła, przeostrzone się nie nadają, różnica w dynamice jest słyszalna bardziej niż na przeciętnych słuchawkach, gdzie jest trochę skompresowana. Moje CALe o wiele lepiej przenoszą drobne detale. Wysuwa to śmieci, jeżeli są, ale poza tym lepiej odtwarzają wszelkie drobne dźwięki. Dobrym przykładem jest tu padający deszcz, spadające krople po deszczu, szum wiatru, odgłosy z ulicy, a bardziej muzycznie to wokal, różne rodzaje dzwonków. Na większości słuchawek są stłumione przez opóźnione narastanie dźwięku spowodowane odbiciami i dodatkowym pogłosem. Przesunięcia odpowiedzi impulsowej, które są spowodowane tymi odbiciami, to długości rzędu kilku mm do kilku cm. To powoduje rezonanse w okolicach wysokich częstotliwości. Dodatkowo, odbicia od małżowiny usznej powracają i są znów odbijane. W zależności od konstrukcji przetwornika w słuchawkach (wiele cech ma tu znaczenie) efekty mogą być przeróżne i nawet zależne od ucha lub nie.
Niestety, takie zmiany powodują inne postrzeganie muzyki, np. perkusja na normalne CAL brzmi bardziej elektronicznie. Jest "cyk" i bas. Po zmianach jest uderzenie w bęben basowy, wprowadzenie membrany w drgania. Oczywiście usłyszymy to tam, gdzie ten dźwięk nie został skompresowany, żeby zmieścić w muzyce tonę innych instrumentów.
Jeżeli komuś ostatnio drapały moje CAL, to zmniejszyłem wpływ rezonansu małżowiny. Rozmyłem trochę część dźwięku inaczej go kierując. Na moim słabym źródle brzmi znośniej, ale nie wiem, jak się to przeskalowało na rozwiązaniach za kilka tys. zł.
To, co mnie interesuje, to w jaki sposób osiągnięto łatwość przenoszenia wysokich tonów w DT990, mimo kompresji w górę tej części charakterystyki. Biorąc pod uwagę, że DT990 to przerobione DT880, to wysokie tony tkwią w innej wentylacji i innych odbiciach za przetwornikiem. W CAL dawało to identyczny efekt, ale na średnicy, który był bardzo nieprzyjemny, choć może fanom K701 by się spodobało.