Gruesome zasluchany, dzwiek z Grado robi swoje ;'))
Ile można pisać o tych samych słuchawkach? Proponuję wydanie ebooka Audiohobby.pl z recenzjami RS2e z tego wątku :D.
Fakt, że RS2e są ciekawe, bo mają sporo efektów włączających się od czasu do czasu, tak więc nie wiadomo, czy przypalą średnicę, czy dźwięk dostanie fajnej gładkości, czy scena wyjdzie całkowicie z głowy. Mam też wrażenie, że w miarę dochodzenia do 1K godzin grania dźwięk się zmienia, więc jak dla mnie są w fazie ciągłego dogrzewania.
Na pewno w torze Earstream mają dużo więcej wypełnienia i dociążenia, w tym torze wysokie nigdy mi nie kaleczą uszu, średnica jest rozjaśniona, ale wysokie nie. I jak się nie porównuje do innych, to można mieć pełną satysfakcję. Ale po przełączeniu na GS1000 po XLR słychać, że można mieć dużo lepszą trójwymiarowość brył, wypełnienie sceniczne i ogólną potęgę. Te GS1000 po XLR i z górkami (basowa i sopranowa) zbitymi na EQ grają mi wszystko super. XLR dodaje sporo impaktu i szybkości, a EQ to jak dla mnie lepsze rozwiązanie niż pakowanie fizeliny bo tłumienie muszli zabija dźwięk (dzięki John za zrobienie niewytłumionych słuchawek wymagających EQ! ;).
Można się podśmiewać z nierównego pasma Grado, ale praktyka jest taka, że modowanych DT880, które oceniłem wyżej, niż GS1000, nie chce mi się słuchać, bo przy Grado grają sterylnie, średnica niby jest ale tak jakby nie było, brakuje "emocji" i harmonicznych, są same kontury bez wypełnienia. Tak więc zostaję w "Fanklubie Grado", choć PS2000e czy GS3000e już bym chyba nie kupił :).