Po wielu miesiacach czytania o Grado GS 1000, po wielu probach znalezienia sposobnosci odsluchu wyzej wymienionych, wreszcie dotarly do mnie, co dalo mi sposobnosc nausznego zweryfikowania ich mozliwosci i brzmieniowego potencjalu.
O zadnych sluchawkach nie napisano na forum tak duzo, zadne tez chyba nie wzbudzaly takich kontrowersji, tym bardziej ciekawy bylem jak sie zaprezentuja w moim systemie.
Jako ze, mam do dyspozycji kilka par dobrych nausznikow, z DT 880 Pro i HD 800 na czele, nie oczekiwalem jakis nadzwyczajnych wrazen, ani audiofilskiego olsnienia, chodzilo raczej o ostateczna weryfikacje GS-ow i ewentualne odfajkowanie tematu.
Na poczatku bylo wyjecie z pudelka ;) No i pierwsze wrazenie - czyli "jaki jest kon kazdy widzi" - targowa jakosc i strach by "Św Graal" nie rozlecial ci sie w rekach. Mina mi zrzedla, bo do wzorcowej jakosci a\'la Beyerdynamic czy Sennheiser, jestem przyzwyczajony. Aczkolwiek bylem na to przygotowany (w koncu ostatnimi czasy nie robie nic innego tylko czytam "Audiohobby" ;))
Potem byla jeszcze przygoda z antenka (na ktorej trzyma sie pałąk), ktora nie chciala siedziec w sluchawce. Nie obylo sie bez "Kropelki", ktora mam nadzieje zalatwila sprawe.
A teraz do rzeczy :)
Dlaczego pisze to wszystko w "Fanklubie Grado", ano dlatego, ze niniejszym do niego wstepuje, a Grado GS1k u mnie zostaja !
Krotko, dostalem wszystko to na co czekalem. Bezposredniosc, superprzejrzystosc, nerw, blysk, jasny i czytelny przekaz, zadnego zmiekczania, zadnego wygladzania (jak u HD 800), przestrzen, barwa, dynamika.
Czego chciec wiecej ? :)
Pewnie mozna by zamarudzic, ze troche zbyt nerwowo, troche jazgotliwie, czasami niezbyt kulturalnie na wyzszym poziomie glosnosci. Mozna by, ale marudzil nie bede, bo mam je na uszach (Poulenc - Podwojny koncert fortepianowy) i jest tak dobrze, ze marudzic nie wypada...
Slucham dalej i sprawdze czy poziom euforii sie utrzymuje czy raczej ma tendencje do obnizki... ;))
Pozdrawiam.