Wygrzewanie się słuchawek Grado jest faktem i jestem tego pewny. Obserwowałem te słuchawki zbyt długo, 3 pary, na przestrzeni roku regularnego użytkowania. Każde na swój sposób ale w sumie ostatecznie podobnie. Z jazgotu robiło się po dłuższym czasie ułożenie przekazu i można bylo słuchać głośniej bez zmęczenia. Klasyka niewygrzanych Grado - daj głośniej, zostań zmieciony przez wszystko powyżej 2khz.
Ogólnie z percepcją mam taki problem że po prostu na czym by nie słuchał, to mam takie dni, ze czasem wsysa cały bas i zostaje tylko jakaś dręcząca góra. Te wszystkie dzwoneczki, przeszkadzajki, detale tak mi urągają. Mam pod blokiem szkołę. Nieraz tak mi przeszkadza jak dzieci mają jakąś wycieczkę bo zbierają się na tym placu i krzyczą. A to ktoś odkurzaczem w chacie jeździ, a to huk w pracy,a to miejski gwar, a to autobusy startują z przystanków z rana itd itd. Nieraz aż w głowie dzwoni i świszczy w uszach. Nie toleruję jakiegoś darcia mordy, patologii i kłótni w ogóle. Śpię w zatyczkach do uszu. Lubię ciszę i spokój, chyba się kiedyś przeprowadze na okoliczną wioskę jak będzie możliwość. Potrzebuję słuchawek szybkich i agresywnych w naturze żeby przekazać wszystko jak trzeba, ale z jakby spiłowanymi krawędziami, podającymi dźwięk w niemęczący sposób. Kultura ale z takim jump factorem na raz. D8000 i prawdopodbnie PS2000, bohaterowie na których nei zasłużyłem a których potrzebuję ;)
Ostatnio jeden znajomy opowiadał jak jego kolega i żona zostawili mieszkanie w Warszawie, w centrum, kupili domek pod lasem. Wyjechali bo powiedzieli że jeszcze chwila dłużej i zwariują w tym pierdolniku. Teraz mają taką piękną ciszę. Ostatnio jak byłem we Wrocławiu to pomyślałem że takiego pierdolnika co tam jest to dawno nie widziałem. Jak ktoś jest z dużego miasta, powiem krótko - szanuję. Ja już bym u psychiatry siedział. Moje pipidówa ma ledwo 15 000 mieszkańców i ledwo daję radę.