>> Rafaell, 2010-05-12 10:42:20
>Nie , po prostu każdy słyszał co innego i u kogoś innego i bez wspólnych odsłuchów się nie dogadamy. Jak czytam >czasem opinie z takich spotkań to jakbym jakiś bajek słuchał i warto by było te bajki częściej spotkać łeb w łeb z >twardą rzeczywistością. Sony MDR R10 z takimi YH1000 już raczej nie skonfrontujemy i widzę więcej takich okazji >nam przepadnie z racji inercji piewców poszczególnych sposobów grania.
Pierwsza część pierwszego zdania - zgadzam się, z drugą częścią już mniej. Wydaje mi się, że nie dogadamy się zbytnio nawet na wspólnych odsłuchach właśnie z racji tego, że każdy z Nas usłyszy inaczej i ma inne wzorce, inne gusta itd. itp. Ja nie mam nic do Grado, może faktycznie poza faktem, że John nabija ludzi w butelkę biorąc takie ceny a nie inne - ale to norma w audio, jeśli komuś to odpowiada to OK. Nie tylko on jest tutaj sprytny, ortho na które czekało wiele osób w postaci Audeze LCD-2 też miało kosztować na początku 500-600$ a skończyło się na prawie 1k$. No ale jeśli wszystkie firmy dookoła mają swoje tysiącdolarowe modele, a niektóre sporo powyżej tej kwoty to myślę, że chłopaki z Audeze też sobie pomyśleli, że jak dobiją do tej stawki to i tak słuchawki się sprzedadzą - każdy chce zarobić. Wydaje mi się jednak, że niektórzy badają teren i próbują sprawdzić, na ile można naciągnąć audiofili, gdzie jest ta granica i czy ona w ogóle istnieje?
Wracając jednak do tematu, faktycznie nie będzie raczej okazji skonfrontować ze sobą pewnych słuchawek na jakimś odsłuchu. Być może dobrym pomysłem byłoby zorganizowanie jakiegoś dużego corocznego meetingu słuchawkowego w Polsce wzorem np. tych ze Stanów? Niekoniecznie musiałaby to być konwencja Audioshow czyli producenci i dystrybutorzy, chodzi raczej o spotkanie miłośników słuchawek, zaś ewentualnie producenci i dystrybutorzy jako dodatek jeśli się uda, bo jak wiadomo rynek nieporównywalny mamy do tego zza oceanu.
Co do R10 i YH1000 czy wszelkich innych porównań to trzeba w końcu brać poprawkę na tą naszą "inność" w postrzeganiu różnych słuchawek i może większą tolerancję co do faktu, że coś się może komuś podobać bardziej mimo, że legenda i wszyscy dookoła mówią inaczej. Nie warto się chyba doszukiwać dziwnych anomalii u takiego człowieka, deprecjonować jego osłuchanie, mieszać go z błotem i drwić z jego zdania. Przydałoby się po prostu więcej tolerancji tutaj, a nie odbijania piłeczki i wyszukiwania zwrotów w wypowiedziach innych, na które można kąśliwie odpowiedzieć i zabłysnąć (czymkolwiek).
Pozdrawiam,