Cokolwiek nie gadać o "mistrzu duchowym" ucho jest bardzo ważne, najważniejsze. Bardzo doświadczony konstruktor jest w stanie na ucho zdiagozować problemy z rezonansem i z fazą, których prawdę mówiąc nie mierzy większość powszechnie dostępnych systemów, często więc nie pozostaje nic innego jak wsłuchiwać się w "zmulone" dźwięki, podbarwienia i je likwidować, dlatego własnie zrobienie dobrych kolumn samemu nie jest łatwe i zwyczajnie rozsądnym jest pomierzyć co się da, żeby być pewnym chociaż części informacji i nie działać całkowicie po omacku, zdając się wyłącznie na ucho, bo mało doświadczone w konstruowaniu ucho oczywiście potrafi wyłpać niedoskonałości, ale nie potrafi ich interpretować (a i doświadczone się gubi momentami) i w takich przypadkach bardzo przydaje się możliwość wykluczenia lub potwierdzenia choćby niektórych przyczyn. Przykładowo, jeśli mamy dziurę w okolicy punktu podziału to mierząc dwa głośniki z osobna możemy się dowiedzieć, czy ze źle dobranych punktów odcięcia, jeśli nie to znaczy ze mamy problem z fazą. Ważny jest takze pomiar impedncji i raczej trudny do przeskoczenia drog prób i błędów.
Wiem, że post wbity, dla jaj, ale problem wcale nie jest taki płytki jak się wydaje, sprawa nie jest do końca czarno - biała. Jest jak najbardziej możliwe stworzenie wybitnych kolumn bez pomiarów, ale wymaga to nadrobienia tego braku ogromnym doświadczeniem oraz gromnymi nakładami czasu. Jesli ktoś przez rok doskonali konstrukcję to ma prawo to się udać, ale takie działanie jest zwyczajną stratą czasu i energii. Ale z drugiej strony całkowite zdanie się na pomiarówkę tez do niczego nie prowadzi, to jest jedynie "drogowskaz" a "samochód" i tak musi poprowadzić "kierowca". Patrząc na znaki zmniejszamy ryzyko wypadku lub zabłądzenia, ale jak się nie umie jeździć samochodem to same znaki i tak na nic sie nie przydadzą, za to jeśli za się trasę na pamięć to można nie patrzeć na znaki i przejechać bezpiecznie.