Wszystkim chcącym porównywać Creative Aurvana Live! do innych lepszych/gorszych/droższych słuchafonów, zalecam 150h grzania produktu Creative.
Wcześniej te słuchawki przechodzą przeróżne metamorfozy, ale brzmienie stabilizuje się dopiero po ok.130-150h. Wg mnie po tym czasie grają bardzo liniowo. Szczegółowość identyczna jak w hi-endzie (proszę sprawdzić nausznie) , balans tonlany neutralny, bas wyśmienity, naprawdę lepszy niż w niektórych hajendach (zjeście, precyzja, faktura), średnica neutralna, niestety nie tak aksamitna jak np. w K701, góra słodka i rozdzielcza, niegdy nie męczy, ale wżadnym razie nie jest obcięta. Największą zaletą jest łatwość napędzania. Są mniej grymaśne od referencji, ale dobrze zasilone grają o niebo lepiej niż ze sprzętu portable.
Zasadnicze minusy:
- przestrzeń gorsza niż w (z tego co słuchałem i porównywałem): K701, HD650, Ultrasone Pro2,5k
- neutralność - nie mają swojej jednoznacznej sygnatury - niektórym to może przeszkadzać, zwłaszcza że większość topowych słuchawek takową posiada
- cena - nie da się szpanować :)))
- minimalnie grzeją w uszy w porównaniu z otwartymi, ale poza tym ogólny komfort znakomity
- małżowiny Prymasa Glempa i Jerzego Urbana nie zmieszczą się w muszlach ;)
Generalnie przy swojej cenie te słuchawki są obowiązkową pozycją dla często podróżujących ludzi, mających miejsce w torbie na laptopa na mniejszy wzmacniacz sł. i iPoda HDD
Pozdrawiam
Rollo