To nie jest wszystko takie jednoznaczne, zwlaszcza ze L5k supelnie nie izoluja od otoczenia jak normalne sluchawki zamkniete (jest szczelina pomiedzy muszla drewniana a samymi padami, tak gdzies 1-1.5mm) podsumowujac wyglada to tak:
dzwiek z oryginalnymi padami (koncentruje sie tylko na aspektach ktore sie beda najmocniej roznic pomiedzy padami):
- bas potrafi byc potezny i sfakturowany, a do tego bardzo przestrzenny (o ile jest na nagraniu), jednoznacznie okazalszy i jakosciowo rownie dobry bas slyszalem wczesniej tylko w bardzo dobrze napedzonych Abyss 1266, a mocniej uderzajacy w E9
- srednica rowna, zero podbic, pogrubien, bardzo wierna, roznicujaca, kazde nagranie to niespodzianka, ciezko cos zgadnac jak zagra, piekna w swej surowosci i prawdziwosci, niemalze ideal,
- dzwiek ma otwartosc i swobode propagacji fali prawie jak w monitorach naglownych,
- male dzwieki sa bardzo delikatne,
- bezkresna przestrzen, troche typu live,
- glosy dosc bliskie, duze, otwarte,
dzwiek z padami Branwavz:
- bas, a do tego i srednica, sa znacznie bardziej skomasowane w swej mocy, jest w nich wieksza kubatura przestrzenna, nieco pogrubione kontury, niezwykle podobienstwo do Abyss 1266 w tym obszarze. Zadne inne sluchawki nie lacza takiej zwierzecej sily niskich czestotliwosci z ich rozpisaniem na duzy obszar, wyrazistoscia, cisnieniem, brakiem absolutnym znieksztalcen, jedynie wlasnie te Abyss. Byc moze rowniez RAAL na nowym wzmacniaczu ;')
- srednica przez to turbodoladowanie sprawia ze instrumenty jeszcze lepiej ukazuja swe bryly (co juz bylo fenomenalne z oryginalnymi, akustyka sal, instrumentow, rozwibrowanie powietrza wokol zrodel dzwieku), poprawia sie wiec dalej holografia,
- dzwiek nie ma juz tej skrajnej otwartosci dzwieku (tu moze tez byc winna nieco gestsza siateczka chroniaca przetwornik),
- glosy sa delikatnie dalej usytuowane, ociupinke mniej otwarte/beposrednie (mozna sie przyzwyczaic ale wolalem poprzednia prezentacje chyba),
- dzwiek przestrzennie ma charakter jakby bardziej studyjny, nie ma juz tej absolutnej ucieczki dzwiekow w bezkresna dal, tu rowniez wolalem poprzednia prezentacje, te rozncie sa drobne, ale slyszalne,
- male/drobne dzwieki sa teraz nieco potezniejsze w swej formie, z grubszej jakby nici szyte, znowu, sklanialbym sie delikatnie ku poprzedniej prezentacji, ale to dlatego ze ja jeszcze pamietam,
- lepsza jest mikrodynamika, a dalsze plany jeszcze mocniej zarysowane, bo nabraly dalszej substancji, masy, obrysu,
- dzwony na 'Fanfarria' Savalla (Carlos V) robia wieksze wrazenie swa trojwymiarowoscia, tak samo jak uderzenia piorunow w zblizajacej sie burzy,
- srednica jest nieco ocieplona/pozlocona, tutaj rowniez wolalem zdziebko poprzednia temperature, strasznie cenie wiernosc barwowa, nawet jesli cos jest niedoskonale z natury, takim ma zostac. Nie na kazdym albumie to slychac jednak.
- glosy ludzkie jakby bardziej poglebione, o nizszej tonacji, znowu, mam mieszane odczucia ktore bym wolal, duzo zalezy od konkretnych albumow, ale calosciowo chyba lepiej wspominam oryginalne pady tutaj,
dodam ze po roznych testach i porownaniach, ostatecznie slucham na -1.5dB od 250Hz w dol, mowa o padach Brainwavz i to porownanie powyzej opiera sie wlasnie na takim ustawieniu oraz z zalozonymi okularami ;')))
Licze ze Dekoni w jakis sposob polacza te najlepsze cechy z obu prezentacji, ja z latwoscia moge poswiecic troche calosciowej potegi brzmienia, w tym samego bas. Moze tez byc ze Dekoni zabrzmia kiepsciutenko.
Jak za 250PLN to masa zabawy, wychodzi ze mozna miec jedne sluchawki i sobie tylko pady w nich zmieniac, zamiast wydawac dziesiatki tysiecy na kolejne nauszniki aby uzyskac te odmiane ;'))