Audiohobby.pl

Słuchawki wysokiego lotu

-Pawel-

  • 4847 / 6073
  • Ekspert
14-04-2010, 19:44
>> intuos, "Sluchalem u siebie DT880 i graly ciekawie, chyba Szwagiero je slyszal, Sim i aasat, wiec co nieco moga powiedziec. Nie bylo to testowanie, a krotki epizod wiec nie moge wiecej powiedziec procz tego ze to jak brzmialy u mnie 880 to zupelnie inne sluchawki niz te ktore ty sluchales, przynajmniej opis na to wskazuje, z drugiej strony ciekawe jak zagraly by 325."

Jak najbardziej nie wykluczam takiej możliwości, może na innym napędzie SR325i spodobały by się nawet dla Fallowa? Swoją drogą mi pewnie by wówczas mogły się nie spodobać ;))

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
14-04-2010, 20:31
>> intuos, 2010-04-14 19:36:01

>Osobiscie nie znam srednicy dzwiecznej. Dla mnie srednica jest powabna i uwodzicielska i tak powinna byc pokazana, ale ile ludzi tyle okreslen. Prawdziwosc srednicy odczuwam jej namacalnoscia i wypelnieniem a dzwiecznosc nie ma tu nic do rzeczy.

To cała charakterystyka Ortho schodząc z dobrej częstotliwościowo i niskiej w harmoniczne góry przechodzą w trudny dla nich zakres basowy i ten właśnie punkt pracy (tony średnie) objawiają się pewną niemocą którą przekuwasz na zaletę  :)

Przypomina mi to pewną analogię do kolumn dwudrożnych wysokiej już klasy słuchanych w studio. Tembr głosu wokalistki który przed chwilą doskonale słyszałem podczas rozgrzewki głosu nim weszła do nagraniowej kabiny  nagrywać materiał usłyszałem z kolumn jako niebiańsko matowo czysty :) Panowie to nie o Was-bez jaj, takich głosów nie ma!  Zjawisko jest niesłychanie sympatyczne  ale wokal traci powodując że nie usłyszymy że pochodzi od osoby zbudowanej z wody, nie mówię ze osusza co czyniło by go szorstkim chropawym ale też nie słychać w nim wilgoci bedącej w organach emisyjnych u człowieka.

Jeszcze raz powtarzam sound jest bardzo,bardzo sympatyczny ale niestety nie prawdziwy bo zakłamuje oryginalny materiał.                              

Rolandsinger

  • 2894 / 6469
  • Ekspert
14-04-2010, 20:44
Generalnie nie chciałbym zabierać głosu w tej dyskusji, bo większość z tego, co mógłbym napisać, zawarł w swojej wyczerpującej wypowiedzi Fallow.

>>...w takim wypadku tylko spotkanie plus odsłuchy mogły by wykazać czy...<<

Takowe spotkanie literalnie niczego nie wykaże. Ja byłem na niezliczonych spotkaniach i pamiętam, jak ludzie wkładali mi na uszy słuchawki z niemiłosiernym jazgotem bez basu twierdząc, że ta wiertarka dentystyczna to wspaniale brzmiący rock.

Po cichu myślałem sobie w takich razach, do k/n, czy taki jeden z drugim był kiedykolwiek na koncercie rockowym, albo słyszał gitarzystę prosto z Line 6 czy Marshalla? Jestem pewien, że nie.


>>Jeszcze raz powtarzam sound jest bardzo,bardzo sympatyczny ale niestety nie prawdziwy bo zakłamuje oryginalny materiał.<<

Ja z kolei nigdy w realu nie słyszałem aby ktoś bez wady wymowy śpiewał syczącymi sybilantami, a na Grado brzmi tak co druga płyta.

_____________________________________

Nowe oferty słuchawkowe: http://forum.mp3store.pl/topic/63214-sluchawki-wysokich-lotow-wyprzedaz/
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

intuos

  • 1003 / 6468
  • Ekspert
14-04-2010, 21:00
Rafaell,

ty myslisz o jednym a ja o drugim, puki nie spotkamy sie w tym samym miejscu i przy tym samym systemie zdania beda podzielone.
Jak dla mnie bas z ortho jest jedyny w swoim rodzaju i blizej mu do rzeczywistosci i kolumn niz sluchawek.
Kazdy ma swoje zdanie i szanuje to.

Pawel,

Wpadniesz, posluchasz i sie zakochasz ;) , ale nie wemnie-dla sprostowania :))))

-Pawel-

  • 4847 / 6073
  • Ekspert
14-04-2010, 21:10
>> Rolandsinger, 2010-04-14 20:44:18
Po cichu myślałem sobie w takich razach, do k/n, czy taki jeden z drugim był kiedykolwiek na koncercie rockowym, albo słyszał gitarzystę prosto z Line 6 czy Marshalla? Jestem pewien, że nie.

Znam kilku gitarzystów, słyszałem nie raz lampowego Marshalla tuż przy uchu, a na Line 6 nawet sam grałem u kumpla, bywałem też kiedyś często na próbach u znajomych gdzie łomocili z nienagłaśnianą perką i piecami różnych firm, doskonale wiem jak to brzmi ;) Na koncertach też bywałem ale to absolutnie nie dla mnie rozrywka, za przeproszeniem gówno słychać, a jeszcze mniej po wyjściu z takiej imprezy i nie wiem jak to miałoby się niby odnieść do słuchawek, które odwzorowują to co zostało zarejestrowane w studiu.

Uważam, że masz Roland bardzo specyficzny gust i sposób słuchania i OK nic mi to nie przeszkadza ale już słuchałem i CAL! i DT880 PRO i jakoś ani basu ani dobrej góry na jednych ani drugich nie uświadczyłem, tak ja to odbieram i choćbyś napisał, że na Grado słyszysz trąbienie różowych słoni ja i tak będę obstawał przy tym co sam jestem w stanie usłyszeć. Jak już wcześniej pisałem nie ma sensu się przepychać swoimi racjami, myślę, że każdy już zna zarówno Twoje jak i moje czy innych uczestniczących we wcześniejszych dyskusjach zdanie i nie ma sensu na nowo wszystkiego wałkować. Pozdr ;)))

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
14-04-2010, 21:15
 >> intuos, 2010-04-14 21:00:11
Skąd możesz wiedzieć o czym myślę  :) Piszę tylko o swoich spostrzeżeniach  w zderzeniu z realnym głosem słyszanym na żywo w studio a następnie monitorowanym również tam na bardzo dobrym sprzęcie (studio "przy muzyku" 25 lat już istnieje)                              

Rolandsinger

  • 2894 / 6469
  • Ekspert
14-04-2010, 21:21
Jeśli dla Ciebie, Drogi Pawle dźwięk na koncertach jest, krótko mówiąc, nienaturalny, a słuchawki Grado przekazują jakąś hiperrzeczywistość, w której się lubujesz, to z mej strony pozostaje, całkowicie szczerze, życzyć Ci obfitości wrażeń słuchając takiego zestawu stereo.

_____________________________________

Nowe oferty słuchawkowe: http://forum.mp3store.pl/topic/63214-sluchawki-wysokich-lotow-wyprzedaz/
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

-Pawel-

  • 4847 / 6073
  • Ekspert
14-04-2010, 21:28
>> Rolandsinger, miałem raczej na myśli głośność, w której trudno jest wychwycić cokolwiek. Fakt na jakiejś super-komercyjnej i elegancko nagłośnionej imprezie może i nie byłem ale te, w których miałem przyjemność uczestniczyć nie tyle nie miały nic wspólnego z naturalnością co zlanie się wszystkich instrumentów w jedną papkę idącą jakimś tam rytmem nie pozwoliło nawet ocenić brzmienia w ogóle. Czasami słychać było trochę wokalu, czasami jakieś walenie po bębnach, nie wiem czy lepsze koncerty też tak wyglądają ale ogólnie u znajomych na próbach słyszałem znacznie więcej, może dlatego, że nie nagłaśniali perkusji? Zresztą Ty nie mówisz w tym momencie o brzmieniu naturalnym tylko o brzmieniu monitorów scenicznych, z których idzie cały sound podczas koncertu więc nie wiem dlaczego niby obstajesz przy tym, że to ma być naturalne?

majkel

  • 7477 / 6468
  • Ekspert
14-04-2010, 21:36
Ja jednak powtórzę to, co pisałem parokrotnie. SR325i dobrze napędzone grają gęsto, a nie jazgotliwie, a barwę mają "bez dodatku cukru". Jest pięknie gdy jest pięknie, a normalnie jest normalnie. Kiedy usłyszałem pierwszy raz prawie całkiem surowe PS1000 to pomyślałem sobie, że powinny się raczej nazywać PS325. Takie podrasowane i uładzone SR325i z nich były.

Nie znam brzmienia Marshalla, a przynajmniej nie kojarzę i nie pamiętam, ale pamiętam brzmienie Fendera "prosto z pieca". Gdybym miał wypisać słuchawki, których słuchałem, w kolejności od odtwarzających ten dźwięk najwierniej, to pierwsze byłyby Grado PS1000, a drugie Ultrasone Edition 8. Nie wiem jaka jest grubość kreski w każdym z obydwu przypadków, ale tak to odbieram.

Co do koncertów rockowych - ja kiedyś po takim g. słyszałem przez dwa dni, potem co nieco, czwartego dnia znowu wszystko. Na koncercie był przesterowany łomot podlany bezbarwnym jazgotem. Pan przy konsoli tradycyjnie podciągnął dwa pierwsze słupki equalizera na maksa, co widziałem, bo przez część koncertu stałem obok budki realizatora technicznego i konsolę wraz ze wskaźnikami było widać. Porażka.

Dużo lepiej brzmiały koncerty na małych scenach plenerowych, gdzie zdziwiło mnie, że tak dobrze może zagrać estrada. Organy elektryczne i gitary brzmiały bardzo bogato i czysto pod względem barw, gitara cięła, że nawet nie każdy model Grado tak potrafi, a studyjne monitory dobrej klasy to i owszem. Tu też był pan realizator i co chwila coś tam pokręcał, ale on słuchał głównie uszami koncertu, a nie siedział w pancernych słuchawkach.

W każdym razie ten kreowany na bieżąco realizm nie przemawia do mnie jako wzorzec czegokolwiek. Najlepiej brzmi klasyka nienagłaśniana. Dlatego, że orkiestra plus ewentualnie głosy ludzkie to najbardziej złożone i najprzyjemniejsze w odbiorze sygnały akustyczne. Niestety też najtrudniejsza do przeniesienia przez sprzęt elektroakustyczny w tej swojej złożoności i rozpiętości dynamicznej.

magus

  • 20990 / 6471
  • Ekspert
14-04-2010, 21:38
pod tym względem myślę nie ma standardów

mój kolega który od kilkunastu lat oświetla koncerty
twierdzi, że ja słucham zdecydowanie głośniej niż "live"
dodam, że nie mam żadnych problemów z rozróżnianiem instrumentów, oceną barwy, mikrodynamiki, etc.
Odszedł 13.10.2016r.

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
14-04-2010, 21:40
>> majkel, 2010-04-14 21:36:45
Bardzo fajnie w plenerze graja np takie kolumienki firmy EV dwie wystarcza spokojnie na 300-500 osób publiki

szwagiero

  • 2240 / 6470
  • Ekspert
14-04-2010, 22:34
>> Rafaell, 2010-04-14 20:31:28

>Tembr głosu wokalistki który przed chwilą doskonale słyszałem podczas rozgrzewki głosu nim weszła do >nagraniowej kabiny nagrywać materiał usłyszałem z kolumn jako niebiańsko matowo czysty :)

A przed kolumnami było jeszcze trochę innych klocków... szkoda, że nie wszedłeś z laską do kabiny, może tam z racji samych warunków otoczenia zabrzmiałaby dla Ciebie inaczej?

szwagiero

  • 2240 / 6470
  • Ekspert
14-04-2010, 22:37
>> intuos, 2010-04-14 19:36:01

>Sluchalem u siebie DT880 i graly ciekawie, chyba Szwagiero je slyszal, Sim i aasat, wiec co nieco moga powiedziec. >Nie bylo to testowanie, a krotki epizod wiec nie moge wiecej powiedziec procz tego ze to jak brzmialy u mnie 880 to .zupelnie inne sluchawki niz te ktore ty sluchales, przynajmniej opis na to wskazuje, z drugiej strony ciekawe jak >zagraly by 325.

Tomek, te DT-880 to były bez "pro" i w wersji 600 ohm, co prawda Majkel twierdzi zdaje się, że pro czy nie pro to jeden że tak powiem wuj, ale ja jakoś tego nie widzę po opisach wersji "pro" - generalnie dwa światy jak ogień i woda, a może to kwestia systemów? No ale one chyba też musiałyby być na dwóch odległych biegunach - jeśli tak by było, to wszystkie recenzje słuchawek są o kant tyłka...

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
14-04-2010, 22:38
>> szwagiero, 2010-04-14 22:34:53  
=>szkoda, że nie wszedłeś z laską do kabiny, może tam z racji samych warunków otoczenia zabrzmiałaby dla Ciebie inaczej?

No cóż żonaty jestem, no i było za dużo świadków ;)                            

majkel

  • 7477 / 6468
  • Ekspert
14-04-2010, 23:22
DT880 mają brzmienie zależne od impedancji i okresu produkcji. Pro 2005 ma inny pałąk niż Edition 2005 i inny kabel - skręcany, a nie prosty. Sprzęt, na którym porównywałem, to był stojak stojak demonstracyjny do słuchawek i jakiś stacjonarny CD. DT880 od roku 2005 to co innego niż od 2003 do 2005, a przed 2003 to było jeszcze co innego. Może być, że dwudziestoletnie DT880 zagrają zupełnie inaczej niż nowe DT880 Pro.