Z rana napiszę tylko, ze T1 to pierwsze słuchawki lepsze od CAL! :)
Na tylko jednym gatunku - rocku(akurat Rammstein) CAL podobały mi się bardziej - były dynamiczniejsze tam gdzie T1 epatowały spokojem, tego typu muzie nawet jeśli w przypadku CAL! jest to podbarwienie ...podbarwienie służylo ;-).
Tak jak wcześniej napisano flagowe Grado nie dorastają klasą dźwięku do T1. W pierwszej chwili wrażenie było nawet takie, ze lekko jasne(Peter Gabriel z Gramofonu), ale kiedy było trzeba robiły się gęste i klubowe. Słuchawki nie są zbyt efektywne toteż wymagają sporego podkręcenia gałki volume(lub inaczej rzecz ujmując ampa ze sporym wzmocnieniem napięciowym)
No to garść wrażeń...może zacznę od minusów, bo będzie krótko :)
- przydałaby się szczypta więcej dynamiki - dla rocka. Nie wykluczam, ze ze względu na budowę słuchawek potrzebują one nieco innego wzmacniacza niż będące na spotkaniu i nie będzie najmniejszych uwag w tym temacie.
Słuchawki słuchane solo podobają się pod kątem dynamiki, więc myślę wszystko OK.
No to plusy:
- przede wszystkim już pierwszy kontakt ze słuchawkami jest bardzo pozytywny. Wykonanie nie budzi najmniejszych zastrzeżeń....mamy do czynienia z firmowym design, czyli solidność, elegancja i komfort.
Nie zapomniano o opakowaniu - konkretnej aluminiowej szkatule ;-)
- instrumentarium, lub inaczej rzecz ujmując średnica jest podana bardzo przekonująco. Bez syntetyczności, bez przerysowań, za to z naturalną fakturą, zróżnicowanie....kultura podania tego podzakresu wraz z ogólną werwą przekazu nie wiem jak reszcie kolegów ale mi osobiście bardzo przypadła do gustu.
Czy gra muzyka ? We wczorajszej konfiguracji o niebo bardziej niż na PS1000, ale z drugiej strony pełnię oceny zostawiam sobie do czasu doboru ampa....w przypadku tych słuchawek łatwo sobie takowy wyobrazić - mocny, szybki piec z sokiem - czyli zwyczajnie dobry wzmacniacz...nic nie trzeba "poprawiać". Wokale w muzyce operowej na kilku nagraniach były świetne już w konfiguracji jakiej słuchaliśmy wczoraj. Jeśli mogą być jeszcze lepsze - ależ oczywiście, bardzo proszę ;-)
- bardzo ładnie prezentuje się przestrzeń uważam. Nie jest ona sztucznie rozdmuchana, tylko sensownie powiązana z instrumentami. Kiedy trzeba "studyjna" innym razem estradowa - jej różnicowanie bardzo dobrze świadczy o możliwościach słuchawek...czyli nie znudzi jednolity typ prezentacji.
- góra pasma i znów komplementy. Nie narzucająca się a jednocześnie bardzo finezyjna, dźwięczna....wibrujące dzwoneczki znakomite
- bas słuchawek bardzo dobrze kontrolowany, znakomicie sklejony z reszta pasma....prawdę mówiąc mógłbym wykasować to co napisałem powyżej bo tych słuchawek nie słucha się podzakresami ;-)
Jako całość grają po prostu tak jak przyzwyczaiła nas do odbioru dźwięku natura. Przynajmniej w porównaniu ze wszystkimi słuchawkami jakich miałem okazję posłuchać do tej pory.
Chrees pyta jak wypadły CAL! ?
CAL! poza oględnym "słabiej" były przede wszystkim znacznie mniej finezyjne, wydawały się grubociosane, ze standardowo poluzowanym dołem pasma(bo werbel np. potrafił przyłożyć lepiej niż w T1-przynajmniej w słuchanej konfiguracji)
....przypomnę tylko że np. porównując CAL! bezpośrednio do Grado PS1000 te pierwsze miały swoje przewagi nad flagowym produktem zza wielkiej wody.
To CAL powodowały w takim porównaniu uczucie lewitacji i jedności że wszechświatem...podczas gdy sssssłuchając PS1000 miało się wrażenie obcowania ze....stereotypowo niemieckim brzmieniem - bum na dole(bardzo dobre zresztą !) cyk na górze(nawet nie jakoś specjalnie finezyjne-po prostu głośniejsze) i miejscami zwyczajnie słabszą i mniej urokliwa średnicą posykującą w rytm znany tylko producentowi tych słuchawek.
W przypadku T1 mimo IDENTYCZNEJ konfiguracji toru(Docet Lector CDP7T+Sensauris/Benchmark) sprawa ma się zgoła inaczej a jej obrót zdecydowanie na korzyść T1.
T1 to po prostu dobre słuchawki.