Audiohobby.pl

Słuchawki wysokiego lotu

Corvus5

  • 2596 / 5864
  • Ekspert
14-01-2010, 21:39
ATH-W5000 słuchałem w jednym hipermarkecie (ale brzmi ;) ) i jeżeli dobrze kojarzę model, to ma dosyć dobrą neutralność, bardzo duże muszle, nie koloruje. Wielkość muszli i grubość padów dawała niestety dużo miejsca na powstawanie pogłosu w przestrzeni między przetwornikiem a uchem. Bardzo mała skuteczność w dB/V. Mimo wszystko jeżeli jednak dobrze skojarzyłem model, to słuchawki te dawały najbardziej naturalny dźwięk z tych, które słuchałem. Może mylę z W1000, ale to były chyba najdroższe słuchawki, na polskie ponad 3000zł, więc chyba raczej W5000.

maczala1

  • 46 / 6357
  • Użytkownik
16-01-2010, 00:19
To nie tylko sprawa estetyki ale przede wszystkim zmiany soniczne po zmianie grilla.
Tutaj pełna oferta modów headphile:
http://www.headphile.com/index.html  

KeripDarnok

  • 5 / 5726
  • Nowy użytkownik
16-01-2010, 19:28
  Jak już się przełamałem i pierwszy post poszedł wypadało by się przywitać i i coś napisać o własnym systemie odsłuchowym co mniejszym czynie:)
     Gra u mnie CEC TL51XR - Nordost Spellbinder - Cayin HA-1A - Sony MDR SA500. Wzmacniacz i CD podłączone do sieci Vincentem. Słuchawki zakupione od forumowicza Mogosa rekablowane przewodem mikrofonowym Belden.        W wzmacniaczu siedzą lampy :
- zamiast ECC82 jest 6189W Amperex\'a;
- zamiast ECC83 jest JAN-5751 Philips\'a ECG;
- zamiast oryginalnych EL84 są dwie 6P14P-EB (special version EL84)
Wzmacniacz również zakupiony używany.
Do wzmacniacza oprócz Sony podpinałem również CAL! nierekablowane oraz Shennheiser 650.

     Wzmacniacz pełnię swoich możliwości pokazuje po około godzinie grania - wcześniej najbardziej kuleje przestrzeń. Do Sony ustawiony jest w trybie ultralinear - oddaje on wtedy cieplejszy dźwięk co bardzo dobrze służy tym słuchawką . Zacznijmy od przestrzeni. Bardzo dużo zależy od realizacji płyty (lubię elektronikę a tu dobrze zrobione pod tym kątem płyty są niestety rzadkością). Dźwięk okupuje wnętrze głowy oraz jej okolice w promieniu 10-15cm. Słuchacz jest umieszczony w środku. Na początku czułem się przytłoczony tego typu realizacją i nie mogłem się odnaleźć w tym chaosie. Trzeba poświęcić troche czasu na ogarnięcie atakujących z każdej strony dźwięków. Jednak gdy nauczyłem się słuchać odbiór zmienił się diametralnie. Słuchawki potrafią całkowicie zniknąć z głowy - czasami razem z nią :))) Często podczas dłuższych odsłuchów w pewnej chwili nad szyją znajdował się grający sobie zespół złożony z dobrze zlokalizowanych w przestrzeni poszczególnych instrumentów. Miejsce ich grania nie ma za dużo wspólnego z założonymi na głowę słuchawkami - całkowicie się od nich odrywają. W przypadku klasycznych składów rockowych bas gra z okolic lewej skroni (kilka cm na zewnątrz), wokalista śpiewa sobie w czole, gitara solowa gdzieś w okolicy centrum, rytmiczna okolice skroni prawej a perkusja bije zza potylicy. Wrażenie naprawdę niesamowite.  Jeszcze lepiej to słychać z płyty 39/89 L.U.C/ Zrozumieć Polskę. Jest to swoiste słuchowisko składające się z archiwalnych przemówień polityków Polskich z lat 39-89 zmiksowanych z żywymi instrumentami (skrzypce, wiolonczela, altówka, dęte, gitary) oraz skreczami. Instrumenty okupują dobrze zdefiniowane miejsca w przestrzeni 3D przemówienia natomiast są "wyświetlane" na płaskim ekranie w środku (acz nie zawsze) głowy.  Przestrzeń nie jest olbrzymia ale w swoich ograniczonych rozmiarach bardzo dobrze zrealizowana. Poszczególne źródła mają dużo powietrza oddzielającego je od reszty. Jednak nie można mówić o pełnej holografii – nie uświadczymy 3D obrazów poszczególnych instrumentów. Cóż, musi być coś co odróżnia najlepsze źródła i interkonekty od sprzętu za kilka tysięcy i kilkaset zł.
     Cały system nawet pomimo ustawienia wzmacniacza w ciemniejszym trybie jest po jasnej stronie mocy. Jednak jest to bardzo delikatne odejście od neutralności. Podstawa basowa jest bardzo szybka i dobrze kontrolowana - głowa potrafi zdrowo zadrżeć. Dźwięk schodzi bardzo nisko lecz nie jest on idealnie wypełniony. Dzięki bardzo dobrej dynamice bas bardzo sprawnie narzuca rytm i noga sama zaczyna tupać (gdy jest taka potrzeba). Wysokie tony brzmią bardzo prawdziwie. Nie mam miejsca na sztuczne zaokrąglanie i umilanie wszystkiego. Blachy i trąbki potrafią mocno zakuć w uszy – ale dokładnie tak jest w rzeczywistości. Jednak dzieje się tak gdy taki był pierwotny zamysł. Wysokie tony mogą być mięciutkie, perliste i miłe dla ucha gdy tak zostały zagrane. Potrafią zabrać nas w podróż pełną delikatnych uniesień aby za chwile strącić w objęcia ostrych jak igły i maltretujących głowę dźwięków. Szybkość słuchawek bardzo pomaga w tych zabiegach. Średnica bardzo dobrze komponuje się z pozostałymi zakresami. Głosy ludzkie są pełne, zróżnicowane i bez problemu oddają nastrój utworu. W ich skład wchodzi cała gama westchnień, oddechów, drgań i innych dodatków. Nie wychodzą one jednak przed szereg i tylko doskonale „doprawiają” właściwą treść. Jednak gdy skoncentrujemy się na tym zakresie coś zaczyna psuć ten sielankowy obraz. Głoś wydaje się delikatnie zmodulowany, pokryty jakimś pyłkiem. Cały czas słychać śpiew żywego człowieka w środku głowy ale nie ma on tej absolutnej czystości. Zauważalne jest to gdy rozłożymy dźwięk na czynniki pierwsze ale niestety jest.  
   Poszczególne zakresy bardzo dobrze z sobą współgrają tworząc słuchowisko z prawdziwego zdarzenia. Nie udało mi się namierzyć żadnego podbicia któregoś pasma. Nie znaczy to że takowe nie występuje jednak bez odpowiedniego systemu odniesienia nie znalazłem nic takiego. Cały przekaz jest definiowany przez ponadprzeciętną dynamikę, szybkość i detaliczność. Dźwięki pojawiają się niczym błyskawice na niebie – szkoda że bas nie ma mocy grzmotu . W przypadku nagrań żywej muzyki mamy prawdziwe wrażenia obcowania z nią. Gdy szukam dziur znajduje takie – brak holografii przestrzeni, pewne braki w masie/objętości basu. Postaram się to tak zobrazować: Wyobraźmy sobie obiekt o masie tony i objętości metra sześciennego. To jest prawidłowy bas. U mnie ta tona ma objętość mniejszą o jakieś 20%. Ma na to na pewno wpływ wspomniana już szybkość i dynamika ale mam nadzieje że zmiana interkonektu też pomoże. Szczegóły i detale po osłuchaniu zajmują swoje miejsce, ale cały czas są wyraźnym elementem całość. Z tego powodu wszelkie błędy realizatorskie, gorszej jakości sample itp. bardzo mocno dają o sobie znać i potrafią popsuć przyjemność z słuchania utworu. Muzyka nie jest sztucznie umilana i jeżeli nie było takiego zamiaru dźwięki nie porywają nas do bajkowej krainy. Bliżej mu do samochodu wyścigowego niż do limuzyny. W sumie jest to bardzo trafne porównanie – obydwa typy pojazdów nie mają wyraźnych wad technicznych i prezentują na tle cywilnych konstrukcji ponadprzeciętny poziom wykonania i przyciągają wzrok. Tak samo przy tym dźwięku wszystkie składowe są na bardzo wysokim poziomie ale jako całość nakierowane na określony typ prezentacji. U mnie jest to dynamika, szybkość, ograniczona ale w swoich ograniczeniach doskonała przestrzeń. Tu leży główny akcent. Barwa nie jest zła i poszczególne instrumenty bardzo dobrze i wyraźnie rysują swój charakter – ale nie to jest siła napędową tej machiny.
Można słuchać wszystkich gatunków muzycznych (po opanowaniu charakterystycznej przestrzeni), ale pazur słychać w wszystkich utworach pełnych przeszkadzajek i ozdobników (elektronika, trip-hop, progresywny rock, małe i większe składy jazzowe). Jedynie przy naprawdę mocnym łomocie (grindcore, najcięższe odmiany metalu) słuchanie po kilkudziesięciu minutach sprawdza naszą wytrzymałość na ból – tu jest potrzebna gruba i miękka otulina basowa – rzecz niespotykana w twardych fotelach samochodów wyścigowych. I to by było na tyle o moim konciku. Przepraszam że nie opisałem które aspekty brzmienia od czego dokładnie zależą (których podzespołów) ale jest to mój pierwszy system i nie posiadam jeszcze dostatecznego doświadczenia w tej materii.

     Przełączenie wzmacniacza w tryb triod zmienia słuchawki z narzędzia do słuchania w skalpel połączony z mikroskopem. Znika muzyka a pojawia się masa pojedynczych dźwięków. Każdy z nich stara się nam narzucić i pokazać wszystkie swoje składniki. Całkiem ciekawe zjawisko ale z przyjemnością nie ma nic wspólnego. Możemy za to usłyszeć szuranie smyczka po strunach, uderzenia mechanizmu stopy w perkusje i szum włączających się mikrofonów przed pojawieniem się podłączonego do nich instrumentu. Niezłe narzędzie tortur. Podłączenie niezrekalowanych CAL! Nie ma sensu. Uszy zostają wypełnione watą w dźwięk nieudolnie stara się przez to przedrzeć do środka. Gdy wymienię kabel coś napiszę. 650 są bardzo miłymi słuchawkami. Bas potrafi zauroczyć. Jednak znajdują się dokładnie na przeciwnym biegunie w stosunku do Sony i nie miałem okazji się ich porządnie „nauczyć”, więc nie będę ich opisywał.
   
   Wzmacniacz mój cierpi na przypadłość delikatnego szumienia. Całe szczęście odczuć to można jedynie podczas przerw między utworami , oraz w trakcie naprawdę cichych fragmentów utworów. Szum lokalizuje się za uszami i w minimalnym stopniu zakłóca odbiór muzyki, jednak jest. Szum pochodzi z lamp. Czy jest jakiś sposób aby się go pozbyć – wymiana podstawek pod lampami lub kondensatorów?? Jeżeli to mogło by coś dać to poproszę również o kontakt do osób (najlepiej z Warszawy), które zajmują się tubingiem maszyn lampowych.
 

ptx

  • 651 / 6399
  • Ekspert
16-01-2010, 19:45
także użytkowałem jakiś czas zestawienie ha-1a z mdr 5k i jest to całkiem synergiczne połączenie,zwłaszcza jeżeli chodzi o muzykę elektroniczna (ta wypada na tych słuchawkach najlepiej).
po przyzwyczajeniu sie do prezentacji sony  każde sluchawki wydaja sie zamulone

JeckyllAndHyde

  • 109 / 6001
  • Aktywny użytkownik
17-01-2010, 13:37
Pokaze na forum moje byle sluchawki - niestety byle, bo dostalem na nie oferte nie do odrzucenia i pojechaly do Chorwacji.

Aiwa HP-EX200

Rok produkcji 1991, nowe kosztowaly troche wiecej niz AKG K240 Monitor. Jest to najwyzszy model wyprodukowany przez Aiwe - seria Excelia, sluchawki zamkniete. Mialem okazje porownac je z AKG K240 Studio i K500. K240S nie maja do nich startu - zwlaszcza pod wzgledem detalicznosci (ta mniej wiecej na poziomie K500). Bas rowniez swietny i w koncu melodyjny - sluchawki nie robia tylko "booom boom" - dobrze to slychac na nagraniach z kontrabasem i na kawalkach typu "Breathe" Prodigy:)

Sluchawki dosc szczelnie izoluja od dzwiekow zewnetrznych i przy zakladaniu ma sie przez chwile wrazenie, ze sa przytlumione i "przymulone". Wrazenie po chwili znika - a w upewnieniu sie, ze bylo to tylko wrazenie pomaga zmiana sluchawek na inne (nie moglem juz po nich sluchac K240S i tez sa juz sprzedane).

Wykonanie 1A - skora, metal i plastik najwyzszej jakosci, wysokiej jakosci kabel i fajny metalowy wtyk. Wysoki komfort noszenia - nawet przez dluzszy czas. Pady grube i miekkie (ale nie skorzane)
Podsumowujac jesli ktos szuka wysokiej klasy sluchawek zamknietych to powinien zwrocic na nie uwage. Jedynym problemem moze byc ich dostepnosc - moj egzemplarz jest jak narazie jedynym mi znanym. Podejrzewam, ze nie byly oficjalnie dostepne poza Japonia. Troche info jest na japonskiej stronie:
http://20cheaddatebase.web.fc2.com/AIWA/HP-EX200.html

Zdjecia sa moje - robilem dla kupujacego.

JeckyllAndHyde

  • 109 / 6001
  • Aktywny użytkownik
17-01-2010, 13:38
cd fotek

KeripDarnok

  • 5 / 5726
  • Nowy użytkownik
17-01-2010, 15:14
Dziękuje za podpowiedz Piotrze. Możesz podać kontakt do osoby która przebudowywała Twojego TH. Raczej nie mam ochoty zabierać się za to samodzielnie - z lutownicą w ręku nie czuje się zbyt pewnie.

Mogos

  • 382 / 6295
  • Zaawansowany użytkownik
17-01-2010, 22:15
KeripDarnok

Cieszę się, że czerpiesz przyjemność ze słuchania SA5000. Tak jedyną ich prawdziwą słabością jest przestrzeń. Reszta to kwestia gustu a w przypadku muzyki elektronicznej to bardzo dobry wybór jeżeli nie najlepszy. Ja osobiście jestem fanem Klausa Schulze i twórczości Tangerine Dream z lat osiemdziesiątych. I tylko na tych słuchawkach ta muzyka zaczynała być naprawdę wciągająca. Czasami to granie do środka nawet pomagało.
Darkvoice na którym słuchałem SA5000 miał zupełnie czarne tło żadnych nawet najmniejszych szumów.
niech gra muzyka, a z całą resztą jakoś będzie

majkel

  • 7477 / 6397
  • Ekspert
18-01-2010, 08:58
Z tego, co pamiętam z odsłuchów, CEC-TL51 szumi dość konkretnie, więc i tak się całego szumu w systemie nie wyeliminuje. No niestety ten aspekt dźwięku na słuchawkach bardziej daje się we znaki. Jego brzmienie jest dobre do tranzystora , bo lekkie, delikatne, barwne i przestrzenne. Potrzeba mu nieco drive\'u i dociążenia dźwięku do kompletu.

^
Sprzedam słuchawki: Sony MDR-EX700LP (douszne),  Grado GS1000i, Sennheiser HD 565 Ovation

aasat

  • 2398 / 6380
  • Ekspert
18-01-2010, 10:20
>> majkel, 2010-01-18 08:58:22
Z tego, co pamiętam z odsłuchów, CEC-TL51 szumi dość konkretnie,

Mówisz o CD czy o DAC? bo jezeli chodzi o DAC to po XLR nie szumi wcale

lancaster

  • Gość
18-01-2010, 12:19
Nie wiem na ile CEC szumi na słuchawkach, ale słuchajac na kilku zestawach różnych urządzeń tej firmy nie zauważyłem żeby cokolwiek szumiało....fakt, ze nie wkładałem ucha w głośnik, zeby sprawdzać :)

Sim1

  • 1829 / 6361
  • Ekspert
18-01-2010, 12:34
Niektóre modele (np. mój DAC DX51) miewają tę przypadłość... U mnie jest z RCA szum w jednym kanale. Jeśli wypuści sie zbalanasowany sygnał po XLR-ach nie ma żadnego szumu. Zdaje się, że Rafaell też miał (lub ma) do czynienia z tym przypadkiem.

majkel

  • 7477 / 6397
  • Ekspert
18-01-2010, 13:35
Mnie chodziło o DAC Rafaella, więc to jego pytajcie o jakie wyjścia chodzi, ja nie pamiętam. Jego Lake People ma wejście symetryczne i niesymetryczne.
Co do wzmacniaczy - często szum jest wynikiem wzbudzeń. Jeżeli design jest nieodpowiedni, to one się pojawiają. Podejrzewam, że tak jest z Cayinem. Zresztą, to jest coś za coś przeważnie. Jak się obetnie pasmo, żeby uspokoić wzmacniacz, to brzmienie na tym cierpi. Zrobić urządzenie stabilne jak skała i grające hi-endowo to trudna i kosztowna sztuka.

^
Sprzedam słuchawki: Sony MDR-EX700LP (douszne),  Grado GS1000i, Sennheiser HD 565 Ovation

maczala1

  • 46 / 6357
  • Użytkownik
18-01-2010, 14:35
Cichy szum w słuchawkowcach lampowych może być po prostu powodowany banalnym zużyciem lamp.
Testowałem kilka lampowców, w ktorych wymieniłem kilkadziesiąt kompletów lamp i z tego co zaobserwowałem, to przy dobrej konstrukcji wzmaka, lampy z emisją powyżej 85-90% nie powodowały słyszalnych szumów.
Lampy o niższej emisji (bardziej zużyte) powodowały pojawienie się w przerwach między nagraniami delikatnego szumku. Lampy jescze gorsze wprowadzały szumy już w cichszych partiach muzycznych. Co ciekawe wszystkie lampy zostały kupione, jako oznaczone parametrem "good emmision". Okazało się, że część sprzedawców mierzy parametry lamp prostymi miernikami/testerami, które podają stopień emisji w procentach, przy czym zakres "good emmision" zaczyna się już od 65-70%. O ile we wzmaku z głośnikami taką lampę da się wykorzystać, to w słuchawkowców już nie. No chyba że ktoś czuje wielkie przywiązanie do analogu i nie znosi ciszy między nagraniami :)
Niektóre konstrukcje mogą być jeszcze bardziej czułe na stan lamp. Może taki jest właśnie Cayin i dlatego u jednych szumi, a u innych nie. Poszukiwanie ewentualnych niedoróbek wzmacniacza zacząłbym od zaopatrzenia się z pewnego źródła w komplet lamp z emisją >100%.              

asmagus

  • 4439 / 5946
  • Ekspert
18-01-2010, 14:41
:)