Ja naprawdę współczuję Piotrowi, ale uważam, że powinien zaczerpnąć opinii psychologa.
Taki fetysz, taka relikwia, zaśniedziała wprawdzie i ledwie trzymająca się na głowie (prawie pół kilo na chińskich prętach wetkniętych w koślawo odlane bakelity...też chińskie), mniejsza o brzmienie, które można mieć 10x taniej, ale ta ostatnia awaria i ta gorycz fetyszysty....ten smutek i żal...to mnie rozwaliło.
Można mieć pier....ca, jednak gdy ktoś dochodzi do formy, normalnieje, aż lżej się robi na sercu osobie postronnej, która dotąd ten cały szał widziała, te elaboraty, te zachwyty, drżące dłonie, a przedmiotem tego zachwytu, uniesienia, kultu był... taki szmelc popełniony przez starego cynika z Brooklynu.
Zaiste dziwny jest ten świat.
_____________________________________
Hi-endy sprzedane, nowe oferty wkrótce :)