U mnie aby charczenie ustalo trzeba bylo pompowac nawalajaca sluchawke, a jeszcze lepiej sciszyc, jak tylko to mozliwe, niestety nie ocalilo ich to ostatecznie od zguby i padly, po czym padly ponownie (po naprawieniu ich juz), dlatego te moje obecnie, to taki skarb dla mnie, dzialaja w kazdych warunkach wzmocnieniowych i do tego pieknie slodza, te 2 naprawy trza przejsc aby sie cieszyc brzmieniem Grado, wciaz uwazam ze warto, tu nie ma substytutu zadnego. Slucham na badziewnym kompie, a jakosc dzwieku kosi wiele duzo drozszych zestawow, przykladowo Grahama Slee i Audio Opus 21 plus DT880.