>audioholik
>...cichym wysokim tonem ( lekko w tle w prawym kanale), po chwili wybrzmiewa dźwięk gitary elektrycznej(kanał lewy) silny głos, jednak będący tylko zasygnalizowaniem czegoś co ta gitara może zrobić później a teraz tylko prezentuje >swoją obecność, zaraz po niej wybrzmiewają analogicznie skrzypce( w kanale prawym) które po chwili ustępują miejsca Loreenie McKennit, jej głos pojawia się w momencie gdy skrzypce jeszcze cichną... dalej głos Loreeny słychać ponad wszystkimi dźwiękami, tj dźwiękami perkusji i taktowego wysokiego dźwięku w prawym kanale, barwa jej głosu zmienia się wielokrotnie...teraz na przemian w lewym (gitara) i prawym (skrzypce) kanale wybrzmiewają z pełną mocą...
No to wnioskuję z twojego opisu, że z tą przestrzenią w tych JVC nie jest tak "kolorowo". Przypuszczam, że masz zwyczajną, tak typową dla wielu słuchawek "stereofonię wewnątrz głowy". Więc gdzie tutaj ta niby wybitna przestrzenność?
Moje HD600 prezentują scenę nieco przed twarzą. Na szczęście dźwięk po wygrzaniu raczej wyniósł się z głowy.