Audiohobby.pl

Słuchawki wysokiego lotu

vector

  • 321 / 6106
  • Zaawansowany użytkownik
22-05-2008, 12:01

majkel,

Zgadzam sie z toba co do opisu basu w 325i. Ja tylko opisywalem roznice miedzy CAL (jak zauwazyles jeszcze niewygrzanymi) i 325i. Nie odnosilem sie do absolutnego poziomu jakosci basu w 325. Oczywiscie masz racje na temat tego odchudzenia ale niewatpliwym faktem jest, ze pomimo tego bas jest szybki dokladny i precyzyjny. Ma tez dardzo dobra dynamike - czyli potrafi latwo przechodzic z cichego do glosnego grania i roznica jest wlasciwa. Czyli nie gra plasko.
Zeby jednak cos konkretnie o nim powiedziec musialbym rzeczywiscie porownac do lepszych sluchawek albo do glosnikow. Pierwszego na razie nie zrobie bo nie mam innych. Wkrotce dojada inne sluchawki to porownam. Ale moge porownac do basu z Alteca i cos napisac. Jak wroce z "Copot "   :)), w poniedzialek to porownam do Alteca i krotko cos napisze o basie 325i.
CAL dalej wygrzewam i wydaje mi sie, ze jest coraz lepiej, chociaz na razie slucham n i-podzie.:) Potem dam im porzadny lomot!!!!

A Ty co mozesz zrobic dla Vectora?

audioholik

  • 424 / 6047
  • Zaawansowany użytkownik
22-05-2008, 21:37
JVC HP-DX1000

Dopisuje się ze swoją opinią nt słuchawek JVC HP-DX1000, jednak ze względu na fakt iż nie mam tutaj jakiegoś wielkiego osłuchania i porównania, (wcześniej miałem budżetowe technicsy), na końcu wklejam dodatkowe linki do recenzji i opinii innych użytkowników DX1000.

Wykonanie i design HP-DX1000 są najwyższej klasy, gruby kabel słuchawkowy, drewniane obudowy do tego bardzo wygodne i głębokie gąbki, które pozwalają na komfortowe i długie odsłuchy.... a do tych predysponuje DX1000 nie tylko wygoda ich noszenia, ale samo brzmienie, które jest ciepłe i muzykalne. DX1000 wciągają w odsłuch prezentując szeroką scenę i przestrzeń w nagraniach. Podczas odsłuchu Muddy Watters - "Folk Singer" MFSL, JVC HP-DX1000 zagrały z dużą dawką powietrza, prezentując czyste, pełne wokale, wszystko dopełniając akcentowanym z pełną mocą basem. Odsłuch utworu Beyond the Horizon Boba Dylana (płyta Modern Times) to poezja, można się rozpłynąć w dźwięku, ciepłym i przestrzennym dźwięku, bas, średnica, ciepłe wysokie... słuchawki pokazują swoją klasę, a co przez to rozumiem najlepiej oddał odsłuch utworu Primitive Man Rebecci Pidgeon - JVC zaprezentowały tutaj pokaz nadwyraz dojrzałego brzmienia, brzmienia które nie mogę określić inaczej jak hi-end:-). Na płycie Pepe Romero - Flamenco K2HD dźwięki gitary i akompaniujące im stepowanie odegrane zostały z odpowiednią dynamiką dzięki, której można było skupić się na spokojniejszych momentach utworów, by po chwili zostać porwanym przez gorące partie gitary i odgłosy dynamicznego tańca flamenco.  Ważne że wszelkie głośniejsze akcenty nagrań mogą być odtwarzane na DX1000 z pełną mocą, ale wciąż bardzo czysto bez żadnych oznak przesadzenia z głośnością(zniekształceń, przesterowań), innymi słowy trzeba się samemu kontrolować bo słuchawki zagrają tak głośno jak je wysterujemy ze wzmacniacza:-). Instrumenty prezentowane przez DX1000 są dobrze poukładane w scenie dźwiękowej, nie giną w tłumie dźwięków wrzuconych w dwuwymiarową przestrzeń z jaką miałem doczynienie we wspomnianych na początku słuchawkach technics RP-F600, zajmują natomiast swoje miejsce, z którego mogą zarówno najlepiej się zaprezentować jak i dopełnić całego obrazu muzycznego. Z wielką satysfakcją wysłuchałem również m.in. płyt takich jak Bill Evans - Waltz for Debby XRCD24, Buena Vista Social Club DVD-Audio, Pantera - Vulgar Display of Power, Allan Taylor - Colour to the Moon, Vangelis - Spiral (K2 24Bit Remaster). Na DX1000 z ogromną przyjemnością słucha się po prostu gatunków muzyki, w których ważne jest pokazanie sceny i przestrzeni dźwięku np. jazzu, bluesa, klasycznej, metalu, z tym że ważne by były to nagrania dobre jakościowo. Ogromna scena i szczegółowość słuchawek JVC sprawiają, że na gorzej zrealizowanych płytach słyszalne stają się niedoskonałości, na pocieszenie mogę dodać że równocześnie w utworach tych pojawia się też wiele nowych smaczków, a tak długo jak tych ostatnich jest więcej niż pierwszych, odsłuch słabiej zrealizowanych płyt wciąż może sprawić wiele przyjemności. Dopiero jednak po włączeniu materiału wysokiej jakości JVC HP-DX1000 mogą zaprezentować pełnię swoich możliwości uzasadniając sens ich zakupu.

Dodatkowe linki:

http://www.head-fi.org/forums/f4/jvc-hp-dx1000-owners-unite-219744/index23.html

http://www.audiocubes.com/product/JVC_HP-DX1000_Stereo_Headphones.html

clo2

  • 1702 / 6107
  • Ekspert
22-05-2008, 22:05
>audioholik
>DX1000 wciągają w odsłuch prezentując szeroką scenę i przestrzeń w nagraniach... Na DX1000 z ogromną >przyjemnością słucha się po prostu gatunków muzyki, w których ważne jest pokazanie sceny i przestrzeni dźwięku >np. jazzu, bluesa, klasycznej, metalu...



Od niedawna jestem w klubie słuchawkowców i najboleśniej przeżyłem przesiadkę z kolumn na słuchawki właśnie z powodu przestrzeni.
Napisz szerzej o przestrzeni jaką generują te słuchawki i napisz czym je napędzałeś, że ci tak zagrały?

audiostereo ? dziękuję, nie wchodzę!

audioholik

  • 424 / 6047
  • Zaawansowany użytkownik
22-05-2008, 22:22
>clo2

słuchawki grają razem z EX-A10, jeśli chodzi o szerszą analizę przestrzeni oferowanej przez te słuchawki to niestety nie wielkie mam tu doświadczenie, ale jak pisze ktoś w poniższej recenzji DX1000 nie wypadają źle na tle innych modeli

Soundstage: The biggest I have heard. Bigger than Grado RS1 (I haven�t heard GS1000), bigger than Sennheiser HD650 (Cardas modified), much bigger than Denon D5000 or AKG K701, much much bigger than Beyerdynamic DT880.
http://www.audiocubes.com/product_reviews_info/product/JVC_HP-DX1000_Stereo_Headphones.html?reviews_id=3072

clo2

  • 1702 / 6107
  • Ekspert
22-05-2008, 22:25
Ale nie chodzi o porównanie do innych słuchawek, tylko o opis co sam na nich słyszysz. Jaką przestrzeń one generują.
Łatwiej porozmawiać z użytkownikiem danego urządzenia na forum skoro jest obecny. Porównanie musisz mieć, bo słuchałeś sprzętu z kolumnami. Spróbuj się do niego odnieść, bo ja praktycznie ze swoim sprzętem słuchawkowym mam takie samo odniesienie ;)

audiostereo ? dziękuję, nie wchodzę!

clo2

  • 1702 / 6107
  • Ekspert
22-05-2008, 22:28
>audioholik
To zadam pytania nieco bardziej precyzyjnie:
1. Jak zakreśliłbyś przestrzeń generowaną przez te JVC
2. Jak z umiejscowieniem instrumentów/grup instrumentów w tej przestrzeni?

audiostereo ? dziękuję, nie wchodzę!

majkel

  • 7477 / 6104
  • Ekspert
22-05-2008, 23:38
Dzisiaj u Rolandsingera odbył się baaardzo, naprawdę baaardzo ciekawy meeting DACowo-wzmacniaczowo-słuchawkowy. :)

Żiri, w porządku alfabetycznym: fallow, majkel, Rafaell, Rolandsinger

Słuchawki, w porządku cenowym: Creative Aurvana Live!, Pioneer Monitor 10 (ebay), Sennheiser HD25-1 II, Beyerdynamic DT880 Pro, Sennheiser HD600, AKG K701, Grado GS1000, Utrasone Edition 9

Źródła, porządek przypadkowy: CEC DX51 + napęd Kenwood, AudioNemesis DC-1 up-grade re-cabled + Marantz SA7001 jako transport, Technics SL-PS840 przerabiany

Wzmachole i dziurki: Lake People 99/2, Moonlight v.6, Moonlight v.7 beta, Technics SL-PS840 modded, Marantz SA7001

kable analogowe: Rafaell\'s RCA->XLR, Van Den Hul HYBRID, IXOS 104

kable cyfrowe: nie pamiętam :(


No i teraz powinny nastąpić opisy, jak to każde ze słuchawek grają w szczegółach, co lepiej, a co gorzej, itd. itp. Ja na razie mam z tym poważny problem, żeby tak podejść do tematu. Wiem już tylko, które zagrały muzykę, dla ułatwienia dodam, że był to co najmniej jeden model słuchawek zamkniętych, no i może jeszcze dwa modele słuchawek otwartych. No ale o tym później, na razie mój drugi kontakt z Ultrasone Edition 9.

No więc, zacznę od no więc, gdyż moim zdaniem na taki początek opinii zasługują Ultrasone Edition 9.

Wygoda.
Cisną, nie z taką siłą jak Beyerdynamic DT880 Pro, ale bardziej uciążliwie. Dlaczego? Ano dlatego, że nakładki wokółuszne są cieńsze i twardsze, bardziej wpijają się w czaszkę. Przeczytałem gdzieś, że obszyte są wykwintną etiopską skórą ze zwierzęcia kopytnego, ale dotykowo kojarzą mi się z tworzywem sztucznym. Regulacja pałąka jest ręczna, taka jaką ja preferuję, i do tego w pewnym zakresie mogę ustawić 2 ząbki w te lub we w te, i wciąż jest dobrze. Kabel przypomina mi klasyczny dwużyłowy głośnikowy do małych monitorków. Niezbyt miękki i plastikowy w dotyku. Słuchawki są ciężkie, ale jakoś tego nie czuć, SR325i bardziej ciążyły, zapewne z powodu braku silnego przylegania do głowy.

Dźwięk.
No tutaj to ja się nie podejmuję napisać obiektywnej prawdy, ponieważ to, co na nich usłyszeliśmy dzisiaj w zależności od konfiguracji sprzętowej mieściło się między plastikowo-szklistą kakofonią, a rasowym dźwiękiem ocierającym się o muzykę w sensie pojmowania tego słowa przez jurorów. Na początek, co robi wrażenie - przestrzeń. Mniej rozległa niż np. w DT880 Pro, ale podobnie sferycznie dookólna i niezwykle przejrzysta. Barwy dźwięku potrafią zagrać dowolne, i od razu robią wrażenie założone na głowę. Bez dwóch zdań. Faktura dźwięków - na Technicsie SL-PS840 było najgorzej, wszystko szkliście gładkie od basu aż po sopran. Ten ostatni popadał wręcz w lekką sybilację. Obroniła się tylko prezentacja przestrzenna, barwa średnicy, no i tyle. Muzyki jako takiej niewiele. Najlepiej jako źródło dla Ultrasone Edition 9 spisał się CEC DX51. Przez kabel VDH Hybrid i wzmacniacz już nie pamiętam który dźwięk zrobił się bardzo zdyscyplinowany, technicznie wysoka klasa, muzycznie całkiem poprawnie, choć w odniesieniu do ceny raczej bez rewelacji. Bas nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak przy pierwszym kontakcie na Audio Show. Konkurencja potrafiła zagrać go bardziej prawdziwie, otwarcie, z powietrzem i wybrzmieniem, bez cienia dudnienia, a tutaj trochę brakło zejścia i wyokrąglił się ciut za bardzo. Średnica - jak już pisałem, potrafią ją zagrać bez własnych kolorystycznych wtrętów, z odpowiednim nasyceniem i słodyczą, ale to się jakoś nie chciało kleić do reszty. Najlepiej wypadły z grającym bardziej kremowo niż dźwięcznie CECem DX51. No i na nim niemalże pojawiła się muzyka jako taka, tylko czemu, ach czemu nie było tak, jak to nieraz na dzisiejszym meetingu się zdarzało, że zakładamy słuchawki na głowę i od razu stwierdzamy, że gra muzyka? cdn

audioholik

  • 424 / 6047
  • Zaawansowany użytkownik
23-05-2008, 00:00
>> clo2, 2008-05-22 22:28:56
>audioholik
>To zadam pytania nieco bardziej precyzyjnie:
>1. Jak zakreśliłbyś przestrzeń generowaną przez te JVC
>2. Jak z umiejscowieniem instrumentów/grup instrumentów w tej przestrzeni?

właśnie słucham Loreeny McKennit - The Bonny Swans (album Nigths from Alhambra)... utwór otwiera pianino którego poszczególne dźwięki wybrzmiewają  pełną mocą, dźwięki te na chwilę zawieszają się w przestrzeni, dając atmosferę sali koncertowej po chwili dochodzi dół czyli perkusja spokojnie zaczynająca nadawać tempo utworu wypełniając przestrzeń niskim basem, perkusja jest dwuwarstwowa z jednej strony powolna ale w lewym kanale podkreślana szybszą perkusją akompaniującą, jednak cichszą, jednocześnie wybrzmiewa jakiś instrument (trójkąt?) wybijający rytm z tym że cichym wysokim tonem ( lekko w tle w prawym kanale), po chwili wybrzmiewa dźwięk gitary elektrycznej(kanał lewy) silny głos, jednak będący tylko zasygnalizowaniem czegoś co ta gitara może zrobić później a teraz tylko prezentuje swoją obecność, zaraz po niej wybrzmiewają analogicznie skrzypce( w kanale prawym) które po chwili ustępują miejsca Loreenie McKennit, jej głos pojawia się w momencie gdy skrzypce jeszcze cichną... dalej głos Loreeny słychać ponad wszystkimi dźwiękami, tj dźwiękami perkusji i taktowego wysokiego dźwięku w prawym kanale,  barwa jej głosu zmienia się wielokrotnie, pozwalając czasami wybić się instrumentom w tle, czasami je przyćmiewając, basowa perkusja idealnie nadaje rytm, czasami cichnąc czasami dając głęboki, niski bas....razem wszystko nabiera sensu, bez najmniejszego zamieszania, kiedy ma wejść bas, bas zalewa całe słuchawki, kiedy Loreena chce postawić akcent...słuchawki radzą sobie z tym bez problemu jej głos leci wysoko nad perkusją, oba dźwięki słychać oddzielnie bo inne jest ich miejsce w przestrzeni, innym razem jej głos zbliża się do skrzypiec ale wciąż nie ma problemu z prezentacją sceny... ostatecznie do głosu dochodzą gitara elektryczna i skrzypce, które do spółki przejmują główną rolę, wcześniej tylko momentami pojawiając się w tle, teraz na przemian w lewym (gitara) i prawym (skrzypce) kanale wybrzmiewają z pełną mocą...ale znów znajdzie się i tu miejsce na inne instrumenty jako że jednocześnie przychodzi również czas na mocniejszą perkusję, która wreszcie ożywa, i pianino które mocniej akcentuje swoje nuty.... na wszystko jest tutaj miejsce.......DX1000 nie mają problemu z pokazaniem bogactwa dźwięków oraz możliwością zagrania jednego instrumentu  wieloma jego odcieniami między kanałami a także do słuchacza i w dal z różną mocą...plan i scena dźwięku jest ogromna.

Rolandsinger

  • 2894 / 6105
  • Ekspert
23-05-2008, 00:01
@ majkel

Ja właśnie siedzę w K701 na głowie i żałuję jednego, że nie słyszej tej intymności, fizyczności, muzykalności, którą słyszałem na tej samej płycie, wiesz na jakich słuchawkach...ale nie uprzedzajmy faktów.

Rollo
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Rolandsinger

  • 2894 / 6105
  • Ekspert
23-05-2008, 01:07
Nie były to niestety E9 Piotrze, lecz coś z przeciwległego krańca skali cenowej. Świat słuchawkowy jest całkowicie nieprzewidywalny i to jest w tym hobby najbardziej fascynujące.

Rollo
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Rafaell

  • 5033 / 6101
  • Ekspert
23-05-2008, 01:36
No wiec Piotrze są to moje już czwarte słuchane przeze mnie Ultrasone E9 w różnych systemach.

Do nich trzeba mieć jakąś niesamowita cierpliwość, żeby wycisnąć siódme poty! Dranie nie chcą zagrać a tyle kosztują. Po prostu wydaje mi się że to piekielnie oporne słuchawki na  sprzęt, taka Enigma w śród słuchawek nie wiadomo jak złamać ten szyfr ? Poza tym może sie ucieszysz ale Grado GS 1000 mimo że mniej muzykalne i uporządkowane od Pioneerów Monitor10 ale za to z większą przestrzenią naprawdę w końcu mi się podobały i grały klasę lepiej od E9-tak cała klasę. Podkreślam według fallowa wygrzewane były tylko 200 godzin !:) Zestawienie jak niżej tylko zamiast Van Den Hul HYBRID Rafaell\'s Cable version Clasic które tak mocno nie wyostrzyły góry jak HYBRID i dla GS-1000 wyszło to na zdrowie.
Ultrasone E9 na spotkaniu najlepiej grały w tej konfiguracji: Kenwood 9010, coaxial Profigold, DAC CEC 51DX, IC Van Den Hul HYBRID, Lake People G99/2. W Ultrasone E9 były kłopoty zarówno ze średnicą (może na IXosie sama średnica ciut dla nich lepiej) jak i z kontrolowanym i dobrze rzeźbionym basem nie wiem może coś im dolegało jeśli chodzi o ilość godzin wygrzewania (nie pytałem kolegi fallowa) ale sadzę że ten problem będzie miał kolega we Francji który je zakupił.Tak że u kolegi fallowa jak widać zostały  GS-1000 jako zwycięzca .

Trochę mi żal ze nie dotarł Rudistor ale kolega Rolandsinger pocieszał mnie ze nic specjalnego nie straciłem cóż, trudno może innym razem.

Na moim przedostatnim spotkaniu słuchawkowym u kolegi Wiktora rozmawialiśmy o tym ze różnice w jakości grania od pewnego poziomu cenowego nie są już takie znaczne no i na dzisiejszych odsłuchach stało się coś wstrząsającego światkiem słuchawkowym . Ten wstrząs może zachęci firmy słuchawkowe żeby się przyłożyły do pracy i nie brały niebotycznych pieniędzy nie wiadomo za co. Okazuje się że bardzo dobrze zagrały słuchawki najtańsze-Creative Aurvana Live! w końcu nazwa zgodna z tym co reprezentuje produkt. Ponieważ był tak zwany młyn postaram się w najbliższych dniach opisać w opiniach na spokojnie te taniutkie słuchawki-użyczone mi  na parę dni celem dokładniejszego się z nimi zapoznania.

Rafaell



majkel

  • 7477 / 6104
  • Ekspert
23-05-2008, 07:56
No to dalszy ciąg...

Tak sobie po wstaniu rano wcześniej niż zwykle pomyślałem, że nie znamy przebiegu tych Ultrasone Edition 9, no bo na tym samym wzmacniaczu Lake People inny egzemplarz wyprawiał cuda z basem, a tu jakoś tak było krótko i głucho. Dość tego marudzenia, przecież nie było źle, tyle tylko że poniżej wysokich oczekiwań. Kolega @fallow musiałby się wypowiedzieć, czy udało się wczoraj usłyszeć wszystko to, co uzyskał na tychże E9 u siebie na spokojnie w domu.

Największym kameleonem wczorajszego spotkania były Grado GS1000. Można by powiedzieć, że to słuchawki niezwykle utalentowane, potrafiące grać diametralnie różnie w różnych zestawieniach, a nawet zagrać inaczej tam, gdzie inne słuchawki, jak choćby rzeczone Creative Aurvana Live!, w obydwu wariantach grają bardzo zbliżenie. Na CD Technics Creative grają bardzo podobnie z dziurki jak i ze wzmacniacza Moonlight v.7. Można by powiedzieć, że dźwięk jak na cenę słuchawek, a nawet cenę nabycia tudzież podrasowania całego zestawu wybitny. No ale wróćmy do tematu niniejszego akapitu. Otóż GS1000 ze wzmacniacza słuchawkowego, przedstawiły się od razu nazwiskiem Grado, tyle że nie pokazały żadnych cech, na które wielu użytkowników serii RS się uskarżało. Żadnej krzykliwości ani podkolorowań na średnicy, precyzyjna i trójwymiarowa przestrzeń wypełnioną ową metafizyką, o której była tu mowa, a sposób prezentacji bardziej holograficzny niż homogeniczny. Zupełnie nie ta szkoła co AKG K701. W AKG przestrzeń jest posklejana z dźwięków, na Technicsie + wzmacniacz była posklejana w ciszy, a precyzyjnie pokazane źródła dryfowały sobie w tej eterycznej przestrzeni. Do tego wyraźny kontur i dyscyplina artykulacji. Słychać, że Grado, choć żadne inne znane mi Grado tak nie grają. Niewątpliwie dokonał się postęp w kwestii basu. Po wygrzaniu nie nachodził na żadne wyższe pasmo, było go mniej, a kiedy się pojawiał, można było podziwiać jego bardzo staranny rysunek i bardziej artystyczną niż kulturystyczną naturę. Średnica tych słuchawek kojarzy mi się z Alessandro MS2i, które posiadałem przez krótki okres. Jest niemalże neutralna, i nie przechodzi na bogatą stronę raczej nigdy. Chociaż, użycie ocieplającego interkonektu objawi się stosownym efektem. Czyli wciąż neutralność. Sopran - na pewno bardzo dobry, bo w ogóle nie przykuł mojej uwagi. Gdyby były jakieś braki w tym zakresie, zapewne rzuciłoby się to na uszy. Tak więc mamy słuchawki z najlepszą przestrzenią i neutralną średnicą, nie najlepszym wykopem z racji masy dźwięku nieco poniżej średniej meetingowej.
Dlaczego nazwałem je kameleonem? Muszę wrócić do mojego źródełka jeszcze, ale tym razem trafiał do nich dźwięk, jaki się wydobywał z wyjścia słuchawkowego odtwarzacza. Inaczej - dźwięk, jaki one stamtąd zagrały. Otóż złagodniał ten dźwięk dość mocno i nabrał homogeniczności, niektórzy uznali, że było wręcz za spokojnie. O ile poprzednio było typowe U, choć pisane raczej niską i szeroką czcionką, to teraz prawie smutna buźka. Chociaż dźwięk wesoły, i zupełnie nie jak ze stajni Grado. Miękko, niemalże pluszowo, spokojnie, przestrzeń się nieco skompresowała w rozmiarach, a muzyka złagodniała i nabrała kojącego charakteru. No ale chyba nie po to kupuje się Grado? Przed snem starałem się rozgryźć tę zagadkę różnego grania Grado tam, gdzie Pioneery lub Creative zagrały niemalże tak samo, i chyba znam odpowiedź. Sedno tkwi w impedancji wyjściowej wzmacniacza. Moonlight - nie więcej niż 0.2 ohm, dziurka - 150 ohm. Otóż mam swoją teorię, jeszcze do późniejszego zweryfikowania przy kolejnej okazji, że Grado GS1000 są bardzo czułe na impedancję wyjściową wzmacniacza. Gdy jest ona bardzo niska, grają tak, jak to na HeadRoom opisano, gdy nieco wzrośnie, zaczynają się dziać ciekawe rzeczy, mało charakterystyczne dla zachowań Grado, a raczej bardziej AKG. Tenże posklejany, kremowy dźwięk, ale z większym wykopem niż dziurki Technicsa zagrał na Grado napędzonych Lake People z CECa. Nie wiem, ile dokładnie impedancji wyjściowej ma tenże Lake People, ale na pewno niską. Odpowiednią kremowość niewątpliwie dostarczył CEC DX51. Tymczasem Creative Aurvana Live! impedancja wyjściowa wzmacniacza jakby nie dotyczyła. Beyerdynamic DT880 Pro też się nią mało wzruszał, choć pewne docieplenie basu następowało wraz z jej wzrostem. Te słuchawki mają w ogóle dużo wspólnego, jeśli chodzi o preferencje sprzętowe, ale o tym w kolejnym "odcinku". Na koniec tego dodam, iż konkretnie ten egzemplarz Grado GS1000 i omówione wcześniej Edition 9 w chwilowym posiadaniu @fallowa to byłby dla mnie dosyć prosty wybór. Biorę Grado, które zachowując swoje wybitne właściwości przestrzenne pokazały różne, ale zawsze ciekawe prezentacje dźwięku, podczas gdy Ultrasone zagrały tylko raz, i to raczej nie był najlepszy dźwięk wieczoru. Szkoda, że nie było Rudiego, bo to by był sędzia w miarę obiektywny przynajmniej dla naszych subiektywnych uszu, jako że często na head-fi wspomina się o synergii występującej w duecie Rudistor/Ultrasone.

ptx

  • 651 / 6106
  • Ekspert
23-05-2008, 08:23

interesującą recenzja .Panowie kto zakupił ue9 od fallowa także o nich myślałem ale zbyt długo zwlekałem z decyzja zakupu i niestety poszły:( ale teraz widzę ze czekało by mnie totalne przemeblowanie systemu aby coś z nich wycisnąć ale  tak w planach jest RPX-33 DualMono.

ptx

  • 651 / 6106
  • Ekspert
23-05-2008, 08:24

majkel> jak ue9 zagrały z audionemesis dc1?czy bas był mocno poluzowany i dudniacy?

ptx

  • 651 / 6106
  • Ekspert
23-05-2008, 08:38

>> ptx, 2008-05-23 08:23:31

interesującą recenzja .Panowie kto zakupił ue9 od fallowa także o nich myślałem ale zbyt długo zwlekałem z decyzja zakupu i niestety poszły:( ale teraz widzę ze czekało by mnie totalne przemeblowanie systemu aby coś z nich wycisnąć ale tak w planach jest RPX-33 DualMono.


doczytałem kto zakupił ;).